
Drugą z rzędu pewną wygraną w II lidze zanotowali piłkarze ręczni PWSZ Szczypiorno Kalisz. Grając po raz pierwszy w hali przy ul. Długosza, podopieczni Witolda Rojka nie dali większych szans obornickiej Sparcie
II liga piłki ręcznej po raz pierwszy zawitała do międzyszkolnej hali sportowej przy ul. Długosza. Obiekt ten jak najbardziej nadaje się do rozgrywania takich spotkań, więc z organizacją meczu poza Winiary Arena nie było żadnych problemów. W tych kameralnych – w porównaniu z reprezentacyjną halą Kalisza – warunkach kaliszanie nie dali szans gościom z Obornik Wielkopolskich, choć na pewno mieli w pamięci zacięte mecze obu drużyn w poprzednich sezonach. W drugim meczu z rzędu zespół trenera Witolda Rojka udowodnił, że o niebo poprawił grę w obronie, a to, co momentami wyczyniał w bramce Piotr Matuszczak, wzbudzało podziw na widowni. Po pierwszej połowie wydawało się, że dojdzie do prawdziwego pogromu Sparty, bowiem przyjezdni zdobyli pierwszego gola w 9 minucie i 49 sekundzie po rozpoczęciu gry. Gospodarze zbudowali bardzo dobrze przemieszczającą się strefę w obronie, a choć w ataku popełnili kilka błędów, to i tak osiągnęli od pierwszych minut przewagę bramkową przesądzającą losy spotkania. Rzut karny obronił nie tylko Piotr Matuszczak, ale także Przemysław Bystram, co zresztą obaj powtórzyli w drugiej połowie meczu. Przy takiej skuteczności w defensywie zespołu Szczypiorna goście z minuty na minutę tracili pewność w rozegraniu piłki i bardzo często tracili gole po kontrach gospodarzy. W drugiej połowie przewaga kaliskiej drużyny sięgnęła nawet 13 bramek (24:11) po trafieniu Pawła Dutkiewicza w 33. minucie. Do przerwy w roli egzekutora wystąpił przede wszystkim Krzysztof Dutkiewicz, po zmianie stron tę rolę przejął jego brat Paweł. Piłkarzom z Obornik trzeba oddać, że nie poddawali się i walczyli o jak najlepszy rezultat do końca, ale wystarczyło to jedynie na zbliżenie się do kaliskiej drużyny na odległość siedmiu goli, a mecz zakończyli ostatecznie dziewięciobramkową porażką. W ich drużynie wyróżnił się szczególnie obrotowy Jakub Kasperczak, który potrafił oszukać kaliską defensywę na kole. PWSZ Szczypiorno znacznie lepiej grało jednak zespołowo i to był klucz do drugiej zdecydowanej wygranej w lidze. Teraz kaliskich piłkarzy ręcznych czeka wyjazdowy mecz w Komprachcicach, gdzie zawsze o sukces było trudno, ale gdzie w minionym sezonie nasz zespół potrafił w dobrym stylu wygrać. W kolejnym meczu ligi młodzików UKS Nike Kalisz uległo w Poznaniu liderowi tabeli Grunwaldowi 21:25, ale stoczyło z faworytem wyrównany bój. Najwięcej goli dla kaliszan zdobyli Marcin Jabłoński 9 i Adam Frankowski 5. W czwartek Nike zmierzy się w hali ZS nr 7 w Kaliszu z Ostrovią. Początek meczu o g. 17.30. (dd)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie