
Przez 45 minut piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz dotrzymywali kroku faworyzowanemu Górnikowi Zabrze w 4. kolejce PGNiG Superligi. To było jednak za mało, aby zdobyć punkty na Górnym Śląsku
NMC Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 28:23 (13:13)
NMC Górnik: Galia, Skrzyniarz, Kazimier – Sićko 8, Daćko 7, Tomczak 5, Bis 3, Kondratiuk 2, Buszkow 1, Czuwara 1, Gogola 1, Pawelec, Sluijters, Bondzior, Łyżwa, Adamuszek
Kary: 8 min., karne: 3/4
Energa MKS: Zakreta, Liljestrand, Krekora – Kniazeu 6, Pilitowski M. 3, Gąsiorek 3, Klopsteg 2, Krytski 2, Malyarevich 2, Misiejuk 2, Kamyszek 2, Pilitowski K. 1, Galewski, Bożek, Drej, Kwiatkowski
Kary: 4 min., karne:1/2
Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków)
Widzów: 646
Górnik dokonał przed sezonem kilku ciekawych transferów, pozyskując m.in. nowego szkoleniowca – Marcina Lijewskiego. Początek sezonu nie był jednak dla ekipy z Zabrza szczególnie udany. Już w 1. kolejce „Górnicy” męczyli się okrutnie z beniaminkiem z Tarnowa, odnosząc minimalne zwycięstwo. Mimo to w rywalizacji z Energą MKS byli faworytem, bowiem goście jakoś nie mogą odnaleźć odpowiedniej jakości gry, tym bardziej, że muszą sobie radzić bez swojego kapitana, kontuzjowanego Marka Szpery. Początek spotkania należał do zabrzan, którzy prowadzili 2:0 i 3:1. Kaliszanie już na wejście w ten mecz nie wykorzystali karnego. Michał Drej jakoś „zaciął” się nie tylko na linii siedmiu metrów i mecz z Górnikiem zakończył z zerowym dorobkiem bramkowym. Gospodarze nie potrafili jednak w pełni złamać defensywy przyjezdnych, a ich przewaga nie była większa niż dwa trafienia. Obie drużyny nie grzeszyły skutecznością, marnując sporo szans pod bramką rywala. Końcówka pierwszej połowy okazała się udana dla kaliskiej drużyny. Przeciwnik grał w podwójnym osłabieniu i podopieczni Patrika Liljestranda to wykorzystali. Dwa rzuty Kiryła Knieziewa i poprawka Dzianisa Kryckiego dały Enerdze MKS remis po 30 minutach gry. Trzy minuty po przerwie gości wyszli na prowadzenie 14:13 i wydawało się, że do końca tego spotkania będą emocje. Niestety, okazało się, że było to pierwsze i ostatnie prowadzenie kaliskiego zespołu w tym pojedynku. Nadzieje na zdobycz punktową w tym meczu kaliszanie mogli mieć jeszcze w 45. minucie, gdy remisowali z Górnikiem 18:18. Kilkuminutowy przestój, niemoc w ataku wystarczyły jednak, aby zabrzańska drużyna „odjechała” na pięć oczek (23:18). Kaliską defensywę dziurawił przede wszystkim Szymon Sićko, a wtórował mu Marek Daćko. Gospodarze ze spokojem pilnowali kilkubramkowej przewagi do końca meczu, a Energa MKS nie miał już argumentów, aby odmienić losy tej rywalizacji. Szczypiornistom z Kalisza nie udało się więc poprawić bilansu dotychczasowych konfrontacji z Górnikiem. W sześciu meczach ponieśli cztery porażki i muszą się zadowolić jednym remisem (w lidze) oraz jedyną wygraną (w styczniu tego roku w PGNiG Pucharze Polski). Kolejnym rywalem Energi MKS Kalisz w PGNiG Superlidze będzie Gwardia Opole. Mecz rozegrany zostanie w sobotę (28.09.) w Arenie Kalisz. Początek o g. 19.45. (dd)
Wyniki 4. kolejki PGNiG Superligi: Grupa Azoty Tarnów – Chrobry Głogów 27:27 karne 4:2, Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 27:23, Piotrkowianin Piotrków Tryb. – MMTS Kwidzyn 32:20, Stal Mielec – Torus Wybrzeże Gdańsk 23:27, Sandra Spa Pogoń Szczecin – Orlen Wisła Płock 23:28, NMC Górnik Zabrze – Energa MKS Kalisz 28:23, Gwardia Opole – PGE Vive Kielce 18:29.
W następnej kolejce
24.09.: Orlen Wisła – NMC Górnik
25.09.: Torus Wybrzeże – Sandra Spa Pogoń
27.09.: Zagłębie – Piotrkowianin
28.09.: MMTS – Stal, Chrobry – Azoty, Energa MKS – Gwardia (19.45)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie