
Piłkarzom ręcznym Energi MKS Kalisz nie udało się powtórzyć sukcesu z pierwszej rundy i pokonać wyżej notowane Azoty-Puławy. Trzecia drużyna tabeli PGNiG Superligi mogła być niespokojna o wynik po pierwszej połowie. W drugiej odsłonie meczu gospodarze pudłowali, a puławianie powiększali przewagę
Mecz rozpoczął się od dwóch trafień Michała Dreja. Najpierw skrzydłowy Energi MKS wykorzystał rzut karnym, a następnie rzucił skutecznie ze skrzydła. Szkoda, że chwilę później w idealnej sytuacji szansę zmarnował Kacper Adamski, bowiem kaliszanie prowadziliby 3:0. Kolejne minuty należały jednak do gości, którzy w 8. minucie prowadzili 4:2. Gospodarze popełniali szkolne błędy w rozegraniu, a także pudłowali, mając już w początkowej fazie meczu problemy w ofensywie. Azoty też nie grały olśniewająco i rzuty zawodników trzeciej drużyny tabeli PGNiG Superligi także mijało światło bramki. Do strzelanie goli kaliski zespół wrócił po dziewięciu minutach marazmu. Trafił Kacper Adamski. Długą przerwę mieli też przyjezdni dlatego po 12. minutach gry Puławy prowadziły tylko 4:3. Dzięki skuteczności Rafała Przybylskiego Azoty znów uciekły na trzy oczka (6:3). Po drugiej stronie ze skrzydła dwukrotnie nie trafił Miłosz Bekisz. Na szczęście w zespole z Kalisza był Mikołaj Krekora, który m.in. obronił rzut karny. Dzięki niemu gospodarze utrzymywali krótki dystans do rywali (5:6 w 17. minucie). Tymczasem nadal pudłujących szczypiornistów gości musiał w końcu wyręczyć Mateusz Zembrzycki, trafiając rzutem od własnej bramki do pustej bramki rywali. Zresztą obaj bramkarze popisywali się znakomitymi interwencjami i to w sytuacjach „oko w oko” z rzucającym. Ciągle więc mieliśmy bardzo niski wynik (5:7 w 23. minucie). To jednak pewna kompromitacja dla cenionych w kraju graczy i to w obu ekipach. Nieudane były np. trzy próby Roberta Kamyszka, ale nie dawali rady także tacy zawodnicy jak Michał Jurecki czy Antoni Łangowski. Krekora (53% skuteczności w pierwszej połowie) wybronił zaś jeszcze jeden rzut karny egzekwowany przez Andrija Akimienkę. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem Azotów 10:9.
Początek drugiej połowy to dwie skuteczne akcje Antoniego Łangowskiego, na które jednak trafieniami odpowiedzieli Michał Drej oraz Mateusz Góralski. Pierwszy z nich chwilę później został zatrzymany z siedmiu metrów przez Zembrzyckiego. Mylili się jednak także rywale. Trwała więc wymiana ciosów, przeplatana pudłami z obu stron. Swoją klasę na kole pokazał wreszcie Dawid Dawydzik i w 38. minucie dał trzybramkowe prowadzenie swojej drużynie (15:12). W 41. minucie było 17:13 dla Azotów, gdy kaliszanie grali z pustą bramką i źle rozegrali piłkę w strefie przeciwnika. W 43. minucie gradacja kar spowodowała, że wykluczony z meczu został Mateusz Kus. Tymczasem puławianie po rzucie Piotra Jarosiewicza w 45. minucie mieli pięć oczek zapasu, a za chwilę Dawydzik zdobył swoją kolejną bramkę i było 22:16. Ze skutecznością rzutowy szczypiorniści obu zespołu nadal byli na bakier, toteż długo na tablicy mieliśmy wynik 23:17 dla Azotów. Kaliszanie nie byli w stanie znacząco zmniejszyć przewagi bramkowej rywali. Prawie 20 niecelnych rzutów gospodarzy to za dużo, aby myśleć o końcowym sukcesie. To ułatwiło też zadanie puławianom, którzy zrewanżowali się Enerdze MKS Kalisz za niespodziewaną porażkę we własnej hali w I rundzie rozgrywek. Azoty do końca meczu utrzymały bezpieczną przewagę i triumfowały w Arenie Kalisz 28:23. W drugiej połowie jasnym punktem w drużynie znad Prosny był Mateusz Góralski, który w 30 minut zdobył sześć bramek.
W tabeli Energa MKS spadła na siódme miejsce (22 pkt.) wyprzedzona przez MMTS Kwidzyn. W następnej serii spotkań zespół z Kalisza zmierzy się na wyjeździe z Chrobrym Głogów (20 lutego, g. 15.00).
(dd)
Energa MKS Kalisz – Azoty-Puławy 23:28 (9:10)
Energa MKS Kalisz: Zakreta, Krekora - Krępa, Tomczak 2, Kamyszek 3, Adamski 3, Kus 1, Drej 4, Pedryc 1, Góralski 6, Wróbel, Szpera, Pilitowski K. 1, Pilitowski M. 1, Bekisz, Makowiejew 1
Kary: 10 min. Czerwona kartka: Mateusz Kus (gradacja kar). Karne: 5/7
KS Azoty Puławy: Zembrzycki 1, Borucki - Bachko 2, Łangowski 2, Kowalczyk, Zivkovic 1, Jurecki 2, Podsiadło, Przybylski 5, Akimenko 2, Fedeńczak 3, Konieczny, Jarosiewicz 4, Dawydzik 5, Burzak, Rogulski 1
Kary: 4 min. Karne: 3/5
Wyniki innych meczów 15. serii PGNiG Superligi: Orlen Wisła Płock – Torus Wybrzeże Gdańsk 35:28, Gwardia Opole – Łomża Vive Kielce 22:27, Handball Stal Mielec – Piotrkowianin Piotrków Tryb. 25:30, Sandra Spa Pogoń Szczecin – MMTS Kwidzyn 27:37, Górnik Zabrze – Chrobry Głogów 28:29.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie