
Przez półtora kilometra policjanci kaliskiej drogówki ścigali kierowcę auta, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i próbował uciekać. Okazało się, że 37-latek miał się czego obawiać. Teraz jednak może mieć dużo większe kłopoty
Tego dnia mundurowi pełnili służbę w miejscu, gdzie często dochodzi do poważnych w skutkach zdarzeń drogowych. Policjanci monitorowali prędkość, z jaką poruszają się kierowcy.
Na celowniku ręcznego miernika prędkości znalazł się pojazd marki volkswagen. Pomiar wykazał, że kierowca, w miejscu gdzie prędkość ograniczona jest do 50 km/h, jechał z prędkością aż 148 km/h. Policjant wydał wyraźne polecenie kierującemu do zatrzymania pojazdu. Siedzący za kierownicą volkswagena mężczyzna najpierw zwolnił, a następnie zawrócił i odjechał – relacjonuje podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Policjanci drogówki natychmiast ruszyli w pościg. Już półtora kilometra dalej udało im się zatrzymać kierowcę. Okazało się, że za to 37-letni mieszkaniec Kalisza.
Podczas dalszych sprawdzeń wyszło na jaw, że mężczyzna ma zatrzymane uprawnienia do kierowania. Materiały tej sprawy zostaną przekazane wkrótce do sądu, który zdecyduje o dalszym losie 37-latka – dodaje rzeczniczka kaliskiej policji.
Osoba, która wsiadła za kierownicę pomimo braku uprawnień musi liczyć się z grzywną od 1500 do nawet 30 000 złotych. Sąd obowiązkowo orzeka także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat. W tym przypadku mężczyzna nie uniknie również konsekwencji związanych z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym oraz próby uniknięcia kontroli drogowej. To przestępstwo zagrożone karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
(red), fot. arch. KMP Kalisz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie