Reklama

Powrót po zwycięstwo

13/12/2017 13:26

Po kilku meczach wyjazdowych z rzędu piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz znów wystąpili w roli gospodarza. W Kalisz Arenie odnieśli piąte w tym sezonie zwycięstwo. W nowym roku do drużyny beniaminka PGNiG Superligi ma dołączyć reprezentant Polski Marek Szpera.

Dariusz Dymalski

 Na mecz do Puław beniaminek z Kalisza jechał przede wszystkim po kolejną porcję doświadczeń, bowiem trudno było sobie wyobrazić, aby czołowa polska drużyna klubowa na własnym parkiecie pozwoliła Enerdze MKS na jakąś niespodziankę. Gospodarze dość długo jednak nie mogli ułożyć  tego meczu po swojej myśli. Do tego stopnia, że trener puławian Daniel Waszkiewicz musiał wziąć czas, gdy kaliszanie wyszli na prowadzenie 5:4. W kolejnych minutach goście nadal potrafili odgryzać się Azotom i przez kwadrans na tablicy wyników aż sześć razy pojawiał się remis. W końcu jednak siła puławskiej siódemki okazała się widoczna. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy było już 16:10 dla faworytów, a na początku drugiej połowy Bartosz Jurecki i spółka odskoczyli na 21:11.
– Moi zawodnicy grali dobrze przez dwadzieścia minut pierwszej połowy, zarówno w ataku, jak i obronie, trzymaliśmy wynik. Zwłaszcza w defensywie przeciwnik nie mógł sobie na wiele pozwolić. Wychodziły nam kontry, w pierwsze i drugie tempo. Po stracie bramki skutecznie funkcjonował „szybki środek”. Niestety, późniejszy przestój to zniweczył – komentował boiskowe wydarzenia trener Energi MKS Paweł Rusek.
Duża przewaga bramkowa chyba za bardzo uspokoiła drużynę z Puław, bowiem kaliski zespół zaczął odrabiać dystans.  Przez dziesięć minut Azoty nie potrafiły pokonać Edina Tatara, zaś beniaminek zaaplikował im serię 5:0. Dobre zawody rozgrywał szczególnie Artur Klopsteg – zdobywca trzech z tych bramek. Minutę przed końcem przewaga puławian zmniejszyła się nawet do czterech trafień (25:21), co dobrze świadczy o morale kaliskiej drużyny. Zwycięstwo Azotów było jednak niezagrożone.
– Końcowe minuty zagraliśmy bardzo fajnie. Uważam, że przegrać pięcioma bramkami z takim przeciwnikiem jak Azoty – i to na ich parkiecie – to żaden wstyd – stwierdził Paweł Rusek. 

Więcej w Życiu Kalisza

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do