
Chcąc napisać ostatnie pożegnanie Roberta, w pierwszym odruchu włączyliśmy jego komputer, by sprawdzić czy może tam nie zostawił jakiegoś przesłania, czy pożegnania. Nie, na komputerowym ekranie nie znaleźliśmy żadnego pożegnalnego tekstu.
Jednak chwilę później stało się coś dziwnego. Jego komputer nagle odmówił posłuszeństwa i nie pozwalał się wyłączyć żadną znaną nam komendą, które zazwyczaj działały w takich sytuacjach. Zrezygnowani musieliśmy po prostu wyjąć wtyczkę z gniazdka elektrycznego.
I wtedy nas olśniło. Czyżby ta konieczność wyjęcia wtyczki była tym ostatnim przesłaniem od Roberta?
Otóż Robert ze sporym dystansem podchodził do komputerów, smartfonów i całej tej nowoczesności cyfrowej. Kiedyś założył się z kolegą, że szybciej wyszuka zagadnienie w książce niż ktoś inny w komputerze i wygrał ten zakład. Ostatnio dysponował najnowszym smartfonem, który swymi funkcjami mógłby zastąpić 30 urządzeń, ale jemu to zupełnie nie było potrzebne. Jego smartfon miał służyć wyłącznie jako prosty telefon. Za niechęcią do cyfrowej technologii nie kryła się jednak indolencja lecz głęboka obawa, by sztuczna inteligencja nie wyprzedziła ludzkiej świadomości, by ludzie zafascynowani coraz lepszymi i szybszymi komputerami nie zaczęli im służyć, gdyż powinno być odwrotnie.
Robert widział, że już dzisiaj sztuczna inteligencja potrafi przeprowadzić rozmowę telefoniczną, tak iż wielu nawet się nie zorientuje, że nie rozmawia z człowiekiem ale z botem. Miał też świadomość, że właśnie zaczyna się czas, w którym teksty dziennikarskie będą pisane przez robota, a kompetencje cyfrowe będą ważniejsze niż kompetencje dziennikarskie. To go niepokoiło. Nie godził się z taką wizją świata.
Choć przyczyną bezpośrednią jego śmierci była choroba, to czyż na głębszych poziomach świadomości nie chodziło o odłączenie technologicznej wtyczki?
Tak naprawdę zrobił coś Wielkiego. Zostawił tysiące tekstów napisanych wyłącznie przez człowieka z Duszą, by nadchodzące pokolenia mogły je kiedyś porównać z tekstami napisanymi przez sztuczną inteligencję. Ciekawe co wtedy czytelnicy poczują, jakie różnice zauważą?
Robercie zrobiłeś sporo. Pozostajesz w naszych sercach i naszej pamięci, ale przede wszystkim w pamięci Czytelników.
Redakcja Życia Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie