Reklama

Proste sposoby, by twoje dzieci nie musiały nosić okularów

08/02/2017 11:38

Kiedy uczęszczałem do podstawówki, nikt w mojej klasie nie  nosił okularów. W liceum były już trzy osoby w klasie, łącznie ze mną. Nie zapomnę jednak, gdy pewnego dnia na studiach usiadłem w pierwszym rzędzie dużej auli przypominającej salę kinową. Oglądając się z pierwszego rzędu do tyłu, widzisz wtedy jak na dłoni  twarze wszystkich dwustu czy trzystu studentów, gdyż każdy następny rząd siedzeń jest posadowiony coraz wyżej. Patrząc wtedy  na rozradowane twarze kolegów i koleżanek, zauważyłem, że aż połowa z nas ma okulary na nosie. Dzisiaj już nie zrobimy tego prostego testu, gdyż wiele osób nosi soczewki kontaktowe. Porównując moje obserwacje z profesjonalnymi badaniami, stwierdzam, że wcale się nie pomyliłem. Wiele lat później przeprowadzono  profesjonalnie badania studentów Akademii Medycznej w Poznaniu (Knapik i Miśkowiak) i wykazano, że  krótkowzroczność dotyka aż 52% z nich. Ogólnie w Polsce wśród 20-latków mamy około 20% krótkowidzów.
Na podstawie tych i podobnych obserwacji doszedłem wtedy do prostego wniosku, że ci, którzy czytają dużo książek, mają większe szanse na krótkowzroczność. Dzisiaj już wiem, że są znacznie istotniejsze powody.

Światło słoneczne
W pewnej tajwańskiej szkole zobowiązano dzieci, by wszystkie przerwy spędzały na dworze. W ciągu dnia było to około 80 minut. Po czasie okazało się, że w tej szkole procentowo o połowę mniej uczniów nosiło okulary niż w innej placówce, gdzie dzieci nie wychodziły na dwór podczas przerw. Inni naukowcy z Australii doszli nawet do wniosku, że gdyby dziecko codziennie przebywało na dworze przez trzy godziny, to nigdy nie groziłyby mu okulary. Podobnych badań przeprowadzono sporo. Wszystkie wykazały korzystny wpływ prawdziwego światła słonecznego. Zapomniana tajemnica jego dobroczynności polega na tym, że zawiera jednocześnie wiele kolorów światła, zarówno tego widzialnego, jak i niewidzialnego. Tzw. szerokie spektrum. Tak, istnieje światło niewidzialne. Np podczerwień. Stosują ją choćby kamery monitorujące jakiś obiekt. W nocy kamery oświetlają pole widzenia niewidoczną dla ludzkiego oka podczerwienią. Zatem wtedy ludzie nie widzą kamer, ale one widzą nas. Okazuje się, że ta niewidzialna podczerwień (tzw. bliska podczerwień lub podczerwień typu A,  od 700 do 1500 nm)  ma niesłychanie pozytywny wpływ na nasze ciało. Promieniowanie to potrafi wnikać wiele centymetrów w głąb ciała i na poziomie komórkowym uczestniczy w ostatnim etapie produkcji ATP.
ATP to takie paliwo dla organizmu, które sami sobie produkujemy, i to aż kilkadziesiąt kilogramów na dobę. Jak ono jest ważne, niech świadczy fakt, że gdyby produkcja ATP się nagle zatrzymała, nie bylibyśmy w stanie przeżyć dłużej niż 15 sekund. Z drugiej strony – jeśli mamy lepszą produkcję ATP, mamy więcej energii, nasze organy lepiej funkcjonują i lepiej się regenerują. Nasz wątroba czy nerki lepiej oczyszczają organizm itd.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do