
Drugiej porażki w rozgrywkach Betclic II Ligi doznał KKS Kalisz. Niebiesko-biało-zieloni po pierwszej połowie prowadzili z faworyzowanym Zagłębiem Sosnowiec, ale po przerwie pogrążyły ich własne błędy i snajperskie umiejętności Kamila Bilińskiego
Pierwszy oficjalny mecz KKS z Zagłębiem Sosnowiec zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie drużyny były bowiem sąsiadami z górnej części tabeli i liczyły na powiększenie dorobku punktowego. W roli faworyta częściej stawiano jednak Zagłębie, które po spadku z I ligi, zamierza szybko do niej wrócić po wodzą byłego znakomitego piłkarza, a obecnie szkoleniowca, Marka Saganowskiego.
Pierwsze minuty spotkania to wzajemne badanie się obu drużyn z pewnym przebłyskami odważniejszej gry, ale bez strzałów na bramkę rywala. Zagłębie chciało sobie chyba po swojemu ułożyć przebieg tego meczu, ale w 21. minucie piłkarze z Sosnowca musieli nieco zweryfikować swoje plany. Po rzucie rożnym dla kaliszan gola zdobył bowiem obrońca Wiktor Smoliński. Cała akcja bramkowa była zresztą dziełem kaliskich defensorów, co powoli staje się normą. W pole karne dośrodkował Jakub Staszak, piłkę głową uderzył Mateusz Gawlik, futbolówka najpierw trafiła w poprzeczkę, a potem w głową jednego z piłkarzy gości, a z bliska wpakował ją do bramki wspomniany Wiktor Smoliński.
Gospodarze wyglądali na odpowiednio zmotywowanych i potrafiących tego dnia sprawić niespodziankę. W 27. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Putno, ale jego uderzenie z linii pola karnego mogło być znacznie lepsze. Jeszcze przed przerwą szansę na wyrównanie mieli przyjezdni. W 30. minucie Bartosz Snopczyński odebrał piłkę Smolińskiemu i znalazł się przed kaliskim bramkarzem. Maciej Krakowiak w znakomitym stylu wygrał jednak pojedynek z sosnowieckim napastnikiem. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy przed szansą na zdobycie gole znalazł się Artem Suchoćkyj, ale przestrzelił z około 13 metrów.
Drugą połowę Zagłębie rozpoczęło z mocnym postawieniem szybkiego zdobycia wyrównującego gola. W ciągu minuty zawodnicy trenera Saganowskiego stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje strzeleckie. Najpierw w dość dużym tłoku na polu karnym niebezpieczny strzał oddał Miłosz Pawlusiński, lecz Krakowiak był tam, gdzie trzeba. W 50. minucie kaliską obroną „zakręcił” Bartosz Snopczyński, ale piłki w świetle bramki nie zmieścił. Minutę później gospodarze odpowiedzieli groźną akcję zaczepną pod bramką sosnowiczan. Bartłomiej Putno „wyłożył” jak na tacy piłkę Mateuszowi Adruszce, który dobrze złożył się do strzału z ok. 10 metrów, ale w ostatniej chwili jego uderzenie zostało zablokowane. Przyjezdni dopięli swego w 60. minucie. Kolejna strata kaliszan pod własnym polem karnym miała już wymierne skutki. Piłka dotarła do Kamila Bilińskiego, który nie zapomniał swoich snajperskich umiejętności i kapitalnym strzałem nie dał szans Krakowiakowi.
Teraz to Zagłębie dostało wiatru w żagle i siedem minut później wyszło na prowadzenie. Po kolejnej groźnej akcji arbiter orzekł, że w polu karnym rywala faulował Mateusz Andruszko i podyktował „jedenastkę”. Na gola pewnie zamienił ją Kamil Biliński. Snajper Zagłębia kolejną okazję bramkową miał w 72. minucie. Tym razem przymierzył strzałem przy bliższym słupku kaliskiej bramki, ale Krakowiak nie dał się zaskoczyć. KKS walczył ambitnie, aby odrobić straty i w 88. minucie zrobiło się gorąco w polu karnym drużyny z Sosnowca. Obrona zdołała jednak zablokować kilka prób strzałów ze strony nacierających gospodarzy. Na dodatek w pierwszej minucie doliczonego czasu gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Jakub Staszak, choć ta decyzja, jak i podyktowanie karnego, wzbudziła sporo kontrowersji.
- Wygraliśmy mecz na gorącym terenie i to jest najważniejsze. Wydaje mi się, że w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo, bowiem stworzyliśmy sobie znacznie więcej okazji do strzelenia goli, niż rywal – mówił po meczu trener Zagłębia Marek Saganowski.
- Wyszliśmy na to spotkanie z postanowieniem poprawienie bilansu meczów na własnym stadionie i wydawało się uda nam się zrealizować ten cel. Przegraliśmy na własne życzenie na skutek podejmowanie złych decyzji we własnej strefie obronnej – powiedział trener KKS Marcin Woźniak.
Po sześciu kolejkach KKS Kalisz zajmuje szóste miejsce w tabeli Betclic II Ligi z dorobkiem 10 punktów. W następnej serii spotkań zmierzy się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz (30.08., g. 18.00).
(dd)
KKS Kalisz – Zagłębie Sosnowiec 1:2 (0:1)
Bramki: Wiktor Smoliński (21.) – Kamil Biliński (60., 67. – rzut karny)
KKS: Maciej Krakowiak - Jakub Głaz (68. Maciej Białczyk), Wiktor Smoliński, Bartosz Kieliba, Mateusz Gawlik, Jakub Staszak - Bartłomiej Putno (80. Krzysztof Toporkiewicz), Wiktor Staszak (61. Piotr Kusiński), Adrian Cierpka, Mateusz Andruszko (68. Kamil Koczy) - Mikołaj Chaciński (80. Wojciech Maroszek).
Zagłębie: Kacper Siuta - Szymon Zalewski (61. Bartosz Paszczela), Grzegorz Janiszewski, Andrzej Niewulis, Roko Kurtović, Artem Suchoćkyj - Miłosz Pawlusiński, Piotr Marciniec (61. Łukasz Uchnast), Joel Valencia (76. Mateusz Duda) - Bartosz Snopczyński (61. Emmanuel Agbor), Kamil Biliński (86. Patryk Mularczyk).
Żółte kartki: J.Staszak - Janiszewski.
Czerwona kartka: Jakub Staszak (90. minuta, za drugą żółtą).
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I po co Pan Antczak pchał się na prezesa KKS Kalisz żeby na 100-lecie klubu była stypa?. W ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec po pierwszej połowie KKS Kalisz miał posiadanie piłki 39 proc. a Zagłębie Sosnowiec 61 proc. Jest to różnica bardzo duża. Biorąc pod uwagę że mecz był rozgrywany w Kaliszu to jest wstyd! Piłkarze KKS Kalisz prezentuje poziom 4 ligi. Widocznie włodarzom KKS Kalisz zależy na tym żeby w Kaliszu nie było nawet 2 ligi. Trener Woźniak tak jak Paweł Ozga bierny ale wierny. Ogólnie rzecz biorąc syf i wstyd dla Kalisza!!!
Potrzebny jest sponsor który zapewni w Kaliszu 1 ligę a nie leszcz!
Młokosów i nieudaczników do KKS Kalisz wepchnięto którzy nie znaleźli miejsca w innych zespołach. KKS to przytułek dla nieudaczników. Emeryt Biliński z Zagłębia Sosnowiec 36 letni strzelił KKS-owi 2 bramki i pozamiatane! Antczak obudź się !