
Kolejny raz kard. Józef Glemp opowiedział się przeciw rozliczeniom księży ze współpracy z SB
Prymas Polski Józef Glemp, przemawiając do księży Diecezji Kaliskiej kolejny raz opowiedział się przeciw lustracji. W wygłoszonym kazaniu stwierdził nawet, że księża byli łamani już podczas Kulturkampfu, później podczas II wojny światowej i wreszcie za PRL–u...
Prymas Glemp przyjechał do Kalisza w miniony poniedziałek. Tego dnia Kościół obchodzi Dzień Świętości Kapłańskiej. Do Kalisza zjechali więc wszyscy księża z całej diecezji. Najpierw uczestniczyli w uroczystościach w katedrze, gdzie odbyli m. in. spowiedź, a później w procesji przeszli do Bazyliki św. Józefa, wcześniej składając kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II. W Bazylice uroczystą mszę odprawił właśnie kardynał Józef Glemp, który przyznał, że księża są znawcami dusz ludzkich. – Ani żadna prokuratura ani żaden urząd nie wysłucha tyle ludzkiej słabości i boleści ile kapłan w konfesjonale – powiedział prymas. – Możemy więc mówić, że jesteśmy znawcami dusz ludzkich, bo one się tam otwierają naprawdę.
Ale – co jest już tradycją – prymas wykorzystał okazję, by odnieść się do kwestii, wywołującej ostry spór – rozliczeń księży, którzy współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa.
– W Kulturkampfie jest walka przeciwko chrześcijaństwu, katolicyzmowi, przeciwko duchowieństwu – powiedział prymas. – Represje obejmują całe cesarstwo niemieckie, a więc także diecezje poznańską i gnieźnieńską, a cały szereg księży jest namawianych do tego, by współpracowali z Bismarkiem i rządem. I historia odnotowuje ok. 6 kapłanów, którzy się sprzeniewierzyli... Inni byli prześladowani w rozmaity sposób. Była to pierwsza próba takiego nacisku, gdzie trzeba było świadczyć o Chrystusie wobec tego kontekstu historycznego, który wtedy istniał. Na tym jednak państwo niemieckie nic nie zyskało, a kościół umocnił się. (...) Później były obozy koncentracyjne i wybór: śmierć albo modlitwa. I tutaj także nie brakowało załamania. Księża załamywali się w różny sposób i dzisiaj trudno jest o tym powiedzieć. To jednak była wewnętrzna sprawa ich duchowości. Prześladowania księży, ich zamykanie w obozach koncentracyjnych i mordowanie ich, to wielki cios zadany duchowieństwu. Ale duchowieństwo wyszło z tego zwycięsko, dając daninę krwi. I dzisiaj mamy wielu błogosławionych z grona umęczonych wtedy w obozach koncentracyjnych. Ostatni okres, tyczy już nas, bo mogliśmy go sami obserwować. Mogliśmy sami obserwować tych, którzy podlegali naciskowi, który był zdecydowanie bardziej perfidny. Ten nacisk nie był tylko brutalnym rozkazem, dekretem hitlerowskim. Ten nacisk był często insynuacją, pochlebstwem, pochwałą, był pozorowaniem dóbr, ukazywaniem rzeczy lepszych, innych niż to głosił Wyszyński... Ten proces, który trwał długo, był wielkim doświadczeniem... Ale powinniśmy go odnieść do wieczernika i spróbować znaleźć siłę, która przychodzi od Chrystusa. Ci, którzy mogli się załamać i wchodzić w jakieś kontakty, czy sytuacje ,,półokreślone’’, nie mieli rzetelnego związku z Jezusem Chrystusem. Jako kapłani mamy więc szereg doświadczeń – tutaj w Kaliszu, mamy przecież bardzo bliski związek z duchownymi uwiezionymi w Dachau (od lat ocaleni z obozu w Dachau księża 29 kwietnia przyjeżdżają do Kalisza dziękować Bogu za ocalenie – dop. JB). Doświadczenia z okresu Polski Ludowej są bardzo pouczające, bo przecież oskarżenia trwają i to oskarżenia bardzo niesłuszne, bardzo perfidne, bo uwikłane w różne rozgrywki polityczne. (...) (q)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
TO CZYM SĄ CIERPIENIA I PRZEŚLADOWANIA, WIEZIENIE KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO KS. JERZEGO PAPJEŁUSZKI IWIELU JNNYCH KSIĘŻY KTÓRZY SIĘ NIE UGIELJ NACISKOM ,a z tymi co poszli na współprace, ateraz mówią że nie byli agentami ?????Jak tak dalej będzie to agenci dostaną nagrody.!!!!!morze???????????