Reklama

Rajd w stylu retro

25/05/2016 11:38

28 załóg z Kalisza i okolic wzięło udział w II Rajdzie Pojazdów Klasycznych i Zabytkowych „Classic Academica 2016”. Organizatorami byli studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Uczestnicy rywalizowali o Puchar Prezydenta Miasta Kalisza oraz uznanie i podziw publiczności

Uczestnicy wystartowali z kampusu PWSZ przy ul. Poznańskiej w ubiegłą sobotę wczesnym rankiem. Trasa wiodła przez malownicze miejscowości ziemi kaliskiej. Jednak nie czasy przejazdu kolejnych odcinków miały znaczenie. Na poszczególnych etapach uczestnicy rajdu rywalizowali w konkurencjach sprawnościowych, ale musieli wykazać się również wiedzą  – nie tylko z zakresu motoryzacji. – W parku w Gołuchowie po kształcie liści odgadywali nazwę drzewa, z którego pochodzi. Był konkurs ruchu drogowego, sprawdzenie, czy uczestnicy mają apteczki, trójkąty oraz gaśnice. Nie każdy miał. Był konkurs znajomości logo firm, było odgadywanie typów gwintów śrub i inne atrakcje – wymienia Paweł Michalak, uczestnik rajdu, pasjonat i rekonstruktor, właściciel kilkunastu zabytkowych pojazdów.
Najważniejszym punktem programu sobotniej imprezy, przynajmniej z perspektywy widzów, była prezentacja aut na Głównym Rynku. Z całą pewnością na wyróżnienie i podziw widzów zasługiwały wszystkie pojazdy. W doskonałym stanie technicznym,  sprawne i wypielęgnowane jakby przed chwilą zjechały z taśmy fabryki.
Najstarszymi, jeszcze przedwojennymi metrykami legitymowały się Citroen Ac4 z 1929 roku, Peugeot 301 z 1933 oraz DKW F8700 z 1939.  Pozostałe to już modele powojenne: dwa Ople Kapitan – z 1950 oraz 1960 roku. Były Fiaty 125p, „maluchy”, Skody, Mercedesy, BMW, Mini, Citroen 2CV, Trabant, Alfa Romeo Spider oraz znakomicie odrestaurowany Moskwicz 403 (r. 1965), ikona radzieckiej motoryzacji. Uwagę widzów przyciągał Volkswagen Mk1 cabrio z 1981 roku czy reprezentacyjna FSO Warszawa z roku 1966.
– Planowaliśmy jechać do ślubu zabytkowym autem. Niestety, był z tym mały kłopot. Auta były albo zajęte, albo nie w naszym guście. Pomyślałem wtedy, że skoro nie mogę wynająć, to mogę kupić. I tak 6 lat temu stałem się właścicielem Warszawy 204 – mówił Hubert Bartosik. – Zawsze  chciałem mieć taki wóz – dodał. Warszawa z roku 1966 służy rodzinie głównie na weekendowe wypady. – Od kwietnia do listopada – śmiał się pan Hubert. Warszawa jest jego pierwszym zabytkowym autem, ale nie ostatnim. Planuje on powiększyć kolekcję o Citroeny: 2CV, HY, DS, a także perły radzieckiej motoryzacji – Wołgę oraz Moskwicza.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do