Reklama

Ranna sarna czekała na pomoc 44 godziny – nie doczekała się została uśpiona

16/05/2021 20:17

Pozostawienie przez kilkadziesiąt godzin bez jakiejkolwiek pomocy rannej sarny w wyniku zderzenia z samochodem kompromituje wszystkie służby, które powinny zareagować, poczynając od policji poprzez gminę, a kończąc na weterynarii.

   Do zdarzenia doszło w piątek (14 maja br. ) około godz. 23 na drodze pomiędzy miejscowościami Tykadłów – Żelazków. Kierowca auta, który zderzył się z  przebiegającą przez drogę sarnę wezwał na miejsce zdarzenia policję. Funkcjonariusze po sporządzeniu na taką okoliczność dokumentacji odjechali nie internując się rannym zwierzęciem.

   – Kiedy w sobotę wróciłam z pracy syn powiedział, że jeszcze nikt nie pojawił  się przy sarnie a ona nadal żyje. Zaczęłam dzwonić gdzie tylko możliwe ale miałam pecha, bo albo nikt nie odbierał lub też słyszałam odpowiedź, że w weekend nikt do sarny nie przyjedzie. A zwierzę nadal żyło i można sobie wyobrazić jak cierpiało. Dopiero w niedzielę skuteczny okazał się telefon na kaliską policję. W efekcie  około godz. 13, czyli po blisko 38 godzinach od wypadku  przyjechał weterynarz. Myśleliśmy, że nareszcie skończy się ten koszmar. Weterynarz podjął decyzję, że zwierzę nie nadaje się do leczenia i trzeba je uśpić. Zrobił sarnie zastrzyk i odjechał – relacjonowała jedna z mieszkanek pobliskiego miejsca zdarzenia domostwa.

    Po odjeździe weterynarza kilka osób nadal przebywało przy sarnie. Jakie było ich   zdziwienie i przerażenie gdy po kilkunastu minutach jelonek otworzył oczy, okazało się, że on  nadal żył. Po tym zdarzeniu udał się tak nagłośnić sprawę, że  po w niedzielę po godz. 18 przy rannej sarnie dyżuru nie pełnili już tylko mieszkańcy okolicznych domostw ale pojawili się przedstawiciele Fundacji Animals, po raz drugi lekarz weterynarz oraz pracownicy firmy zajmującej sie utylizacją zwierząt. W rozmowie weterynarz potwierdził, że informację o rannym  jelonku otrzymał dopiero w niedzielę około godz. 13. Po dotarciu na miejsce zdarzenia ocenił, że zwierzę należało uśpić, co też uczynił. Jednak jak się okazało próba uśpienia była nieskuteczna. Żywot sarny zakończył dopiero drugi zastrzyk wykonany około godz. 18:30.

(grz)

Reklama

Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do