Reklama

Robale zjadają nas od środka

31/10/2017 11:30

Rozmowa o pasożytach z diagnostą laboratoryjnym, mikrobiologiem Uniwersytetu Wrocławskiego dr. Ryszardem Adamskim

Często ludzie długimi latami bezskutecznie się leczą, by na końcu odkryć, że przyczyną choroby są pasożyty. Niektórzy naukowcy twierdzą nawet, że są one przyczyną większości chorób. Niestety, podczas diagnozy wiele laboratoryjnych badań daje mylny wynik i mikroskopijni wrogowie nie zostają wykryci. Do tego wydaje się nam, że pasożyty to problem wyłącznie ludzi żyjących w brudzie i zaniedbaniu, a przecież równie dobrze możemy zarazić się nimi w pięciogwiazdkowym, luksusowym hotelu.

– Ilu ludzi ma problem
z pasożytami?
– Najwięcej tych problemów jest w krajach tropikalnych. W Azji lub Afryce od 70 do 80% ludzi żyje z pasożytami. W Polsce są różne dane. Literatura podaje, że lambliozę ma około 20%. Osobiście jednak sądzę, że więcej. Mamy też w Polsce bardzo dużo ludzi zarażonych owsikiem. Niestety, nie prowadzi się statystyk, natomiast z mojej obserwacji wynika, że owsiki może mieć od 50 do 60% Polaków. Badam też kały z Zachodniej Europy i tam jest podobnie. To jest dramat tamtych krajów, gdyż tam się nie bada kału. W przypadku podejrzenia lambliozy stosują jedynie testy immunoenyzmatyczne, które są wątpliwej jakości. Najczęściej pokazują one fałszywe negatywne wyniki. Nawet jeśli ten test wykaże pozytywny wynik, to po przeleczeniu robi się kolejny mylny test. Pacjent myśli, że jest wyleczony, a pasożyty nadal się rozmnażają.

– Na czym polega leczenie lamblii?
– Po przeleczeniu lekami chemicznymi dobrze by było stosować nalewki ziołowe. Leczenie polega na ich wypędzaniu z organizmu, gdyż te pierwotniaki mogą również przebywać w pęcherzyku żółciowym, w przewodach żółciowych wątroby i w przewodach trzustkowych, gdzie mogą powodować np. przewlekłe zapalenie trzustki.

– Czy ból wyrostka robaczkowego musi kończyć się jego wycięciem, czy może być on spowodowany pasożytami i wtedy wystarczy je usunąć?
– Takie przypadki są znane w literaturze. Pasożyty mogą powodować stan zapalny wyrostka robaczkowego.

– Jak to jest, że psy i koty często się odrobacza, a ludzie żyją po kilkadziesiąt lat i nigdy nie byli odrobaczani?
– To jest kolejny wielki problem.
 
– Na ogół przed podaniem antybiotyku rzadko kto robi wymaz z gardła, by określić, z jakimi konkretnie bakteriami walczy. Czy widzi pan w tym problem?
– Leczenie powinno być kontynuacją dobrej diagnostyki. Niestety, często ludzie zbyt pochopnie leczeni są antybiotykami. To jest dramat, gdy ktoś weźmie nietrafiony antybiotyk, potem drugi, trzeci itd. Dopiero później taka osoba trafia do nas na wymaz z gardła. Często okazuje się, że w gardle nic nie stwierdzamy, a człowiek dalej cierpi. Otóż bakterie są tak mądre, że potrafią wytworzyć biofilm, w którym się zamykają, i na wysianym podłożu nie wyrastają. W rezultacie na szalce jest czysto, wynik ujemny, a bakterie nadal są.

– Jakie są dalsze konsekwencje stosowania kilku antybiotyków pod rząd?
– Zdarza się, ze pacjent po kilku antybiotykach nie ma w ogóle flory fizjologicznej w jamie ustnej, a przecież to jest naturalna pierwsza straż ochronna przed różnymi patogenami. Podobnie jest z ginekologami. Trafiają do mnie pacjentki po wielokrotnie leczonej grzybicy bez uzasadnienia. Jeśli dalej się to powtarza, to znaczy, że mogła to nie być infekcja grzybicza, lecz bakteryjna. Częstą przyczyną infekcji dróg rodnych u kobiet mogą być pasożyty, np. owsiki.

– Jak te robale się tam dostają?
– W nocy samice wychodzą z odbytu i w fałdach skórnych składają jaja. W ciągu jednej nocy wylęgają się larwy. Gdy my sobie smacznie śpimy, one wędrują po całej okolicy odbytu. Mogą więc trafić do cewki moczowej i do pochwy. Do tego na swoim ciele wnoszą tam bakterie, które mogą być patogenami. Na szczęście, od pewnego czasu zauważam, że ginekolodzy zlecają badanie kału, aby sprawdzić, czy ich pacjentki nie mają owsicy. Podobnie infekcje dróg moczowych mogą być wywołane owsicą.

– Dlaczego jedne laboratoria nie wykrywają pasożytów, a inne wykrywają?
– Niedawno zgłosiła się do mnie pewna laborantka, bym rozstrzygnął, czy ma owsiki w kale, czy nie. Otóż owa laborantka zauważyła w swoim kale owsiki, po czym aż pięć razy zanosiła kał do analizy do swoich koleżanek, które twierdziły, że tych pasożytów nie ma. Sprawdziłem i już za pierwszym razem okazało się, że owsiki są pod wszystkimi postaciami (osobniki dojrzałe, larwy i jaja), więc miała owsicę prawdopodobnie od kilku miesięcy. Co ciekawe – ich laboratorium jest naprawdę na najwyższym poziomie referencyjnym. Podobnie jest z analizą moczu. Dzisiaj „maszyny” wykonują analizę moczu, a problemem jest dobra ocena osadu moczu.  
To jest problem wykształcenia pracowników laboratoriów w Polsce. W laboratoriach pracują głównie absolwenci wydziałów analityki uniwersytetów medycznych, a ich nie uczy się parazytologii praktycznej. Kiedyś pokazywano studentom preparaty naturalne, żywe. Teraz na zajęciach pokazuje się gotowe preparaty i slajdy z internetu. W rezultacie student nie wie, jak mogą wyglądać nie tylko cykle rozwojowe pasożytów, ale także różne stadia poszczególnych cykli. Przecież same jaja mogą bardzo różnie wyglądać. Np. jaja owsika mogą być zapłodnione i niezapłodnione.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do