Rolniczy protest z petycją, czerwonymi kartkami i obornikiem do biur poselskich

To był kolejny rolniczy protest w Kaliszu. Tym razem ciągniki rolnicze nie blokowały dróg, lecz oklejone transparentami ustawiły się pod starą trybuną przy placu Kilińskiego

Stamtąd rolnicy ubrani w żółte kamizelki z polskimi flagami w dłoniach wyruszyli pieszo chodnikami do wszystkich biur poselskich z zamiarem złożenia petycji na ręce posłów ziemi kaliskiej. Wcześniej o swoim przybyciu wszystkich zawiadomili drogą mailową.

Najpierw stawili się przed biurem PiS przy ul. Zamkowej, ale zastali zamknięte drzwi i nikt nie odpowiedział na dzwonek domofonu. Nie udało im się wejść. Następnie przedostali się na ul. Mariańską, gdzie zostali przyjęci przez posłankę Oliwiecką i Eskana Darwicha. Odbyli tam półgodzinną rozmowę, po czym zostawili żółta kartkę i wiaderko obornika.  

- zapytała posłanka przyjmując szczelnie zamknięte plastikowe wiaderko 

- odpowiedział wręczający Tomasz Nawrocki

Następnie udali się do biura posła Mariusza Witczaka przy ul. Chopina, a ponieważ nikogo tam  nie zastali, to odebrali, że poseł Platformy Obywatelskiej nie chce z nimi rozmawiać i zostawili mu czerwoną kartkę oraz wiaderko obornika pod drzwiami.

Potem dotarli do biura posłanki Karoliny Pawliczak. Zastali tam sekretarkę, która umówiła ich na rozmowę na poniedziałek.

Na koniec udali się na ul. Pułaskiego do biura poselskiego Piotra Kalety. Ten serdecznie się z nimi przywitał i od razu zaproponował kawę oraz rozmowę. Niestety, także otrzymał wiaderko.

Protest zakończył się po g. 14 i był zorganizowany przez członków nowo powstałej organizacji ogólnopolskiej pod dwuznaczną nazwą Rola Wielkopolski.

Rolnicy nadal postulują zatrzymanie niekontrolowanego importu żywności z Ukrainy oraz wycofanie europejskiego tzw. Zielonego Ładu.

A.W.