
W okresie Polski Ludowej zaraz po kościele był największym budynkiem w Liskowie. Stanowił wizytówkę miejscowości. Był siedzibą Domu Handlowego. W dobie kryzysu na zakupy wyprawiali się do niego nawet mieszkańcy Kalisza. Obecnie nie tylko szpeci, ale też jest niebezpieczny dla przechodniów
– Tylko czekać, kiedy dojdzie do tragedii. Budynek jest w fatalnym stanie. Niedawno runęła część muru przylegającego do schodów, którymi na co dzień przechodzą setki ludzi. W tym młodzież i dzieci, które skracają sobie wędrówkę do i ze szkoły położonej w bezpośrednim sąsiedztwie niebezpiecznego budynku. W żaden sposób nie jest zabezpieczony, bo i nie może, znajduje się w nim jeszcze poczta. Trochę wstyd, bo budynek po dawnym Domu Handlowym stoi w centrum Liskowa. Jednak nie o wstyd idzie, a głównie bezpieczeństwo ludzi – stwierdził czytelnik, który poprosił o nagłośnienie problemu. Na miejscu sam przekonałem się, że w jego opowieści nie ma ani słowa przesady. Budynek położony jest w centrum Liskowa. W pobliżu znajdują się takie instytucje, jak Urząd Gminy, Posterunek Policji, kościół parafialny, Gminny Ośrodek Kultury, Zakład Rehabilitacji, zespół szkół (szkoła podstawowa i gimnazjum). Lokalizacja powoduje, że osoby przyjezdne nie unikną widoku rozwalającego się budynku. Natomiast mieszkańcy Liskowa skazani są obcować z nim na co dzień i to od lat. Trudno go nie zauważyć, bo po kościele i nowej hali sportowo-widowiskowej jest najwyższą budowlą. Jest to dwupiętrowy budynek o powierzchni blisko 1000 m2. Usytuowany jest przy głównej ulicy, kilkanaście metrów powyżej jej powierzchni. Przez co wydaje się jeszcze wyższy, niż jest w rzeczywistości.
Niebezpieczny skrót
Do głównego wejścia prowadzą dwa rzędy kilkudziesięciu schodów. Większość jest mocno spękana, a z lewej strony wchodzenie utrudnia sterta cegieł i gruzu, które jeszcze niedawno były fragmentem muru. Niestety, mimo występującego zagrożenia każdego dnia wędrują tędy setki osób, w tym dzieci. Jest to bowiem najkrótsza trasa prowadząca do GOK, hali sportowej i zespołu szkół. Na niebezpieczną wędrówkę skazane są też osoby, które muszą dostać się na pocztę. To jedyna instytucja, która mieści się w tym obiekcie.
– W pobliżu muru przylegającego do schodów odpadła już barierka, a zdarza się, że wykruszają się też cegły. Przestałem parkować w tym rejonie auto, bo boję się, że jakaś cegłówka może wylądować na szybie lub uszkodzi karoserię – mówi kolejny mieszkaniec Liskowa. Tak samo fatalnie prezentuje się tył budynku. Po obu stronach rampy walają się śmieci. Ale największym zainteresowaniem cieszą się schody prowadzące do piwnic, najprawdopodobniej do kotłowni. Schodząc kilkanaście stopni, osoby stają się niewidoczne dla przechodniów, a dodatkowo daszek chroni przed opadami deszczu i śniegu.
Do południa palarnia dla gimnazjalistów
– W ciągu dnia podczas każdej przerwy międzylekcyjnej można spotkać tu gimnazjalistów, którzy wyskoczyli na papieroska. Nie wiem, dlaczego nauczyciele pełniący dyżur nie kontrolują tego miejsca. Dlaczego też nie zaglądają tam policjanci? Tym bardziej że wieczorem miejsce szkolnych podrostków zastępują przedstawiciele szemranego towarzystwa. Przechodząc tamtędy, człowiek drży, aby czymś nie oberwać czy nie zostać obrabowanym. Śmieszy mnie krążąca po Liskowie wypowiedź jednego z naszych policjantów. Ponoć stwierdził, że nie mogą nikogo złapać, bo z tyłu budynku są dwa przejścia i kiedy podjeżdżają radiowozem z jednej strony, to przebywający tam uciekają drugą. Rada jest prosta, niech nie podjeżdżają radiowozem. Z posterunku mają zaledwie kilkadziesiąt metrów. Niech podejdą pieszo, a wówczas są w stanie zablokować obie drogi ucieczki – dodaje liskowianka. Budynek stanowi własność miejscowej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”. Był jedną z największych inwestycji Spółdzielni, jakie zrealizowano w latach 1963-1976. W tamtym okresie wybudowano: piekarnię, restaurację, 9 pawilonów handlowych, bazę magazynową z biurami oraz wspomniany Dom Handlowy. Złote lata GS w Liskowie skończyły się waz ze zmianami ustrojowymi w Polsce, zapoczątkowanymi w 1989 roku. Dom Handlowy, który był handlowym monopolistą na lokalnym rynku, nie potrafił dostosować się do wymogów gospodarki wolnorynkowej i w końcu musiał upaść.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie