Reklama

Ruszyła kampania wyborcza

26/09/2007 11:30

Choć z naszych ulic nie zniknęły jeszcze plakaty z poprzednich kampanii wyborczych, pojawiły sie już nowe. Ile kosztuje kampania jednego kandydata i kto za nią zapłaci?

Słupy ogłoszeniowe, przy stanki, łańcuchy, latarnie – w zasadzie wszystkie widoczne miejsca zostaną wkrótce oklejone plakatami wyborczymi. Wiele z tych wizerunków zostanie zniszczonych przez deszcz, wiatr, konkurencyjne komitety wyborcze, ale będą również takie, które pozostaną długo po wyborach. Teoretycznie wszystkie materiały wyborcze powinny zostać usunięte w kilka tygodni po wyborach. Przewodnicząca jeszcze wisi – Ustawa zakłada, że komitety wyborcze mają na posprzątanie plakatów 30 dni od dnia ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą – mówi Paweł Kamiński, rzecznik prasowy kaliskiej straży miejskiej. – Ale oczywiście zdarzają się sytuacje, że materiały wyborcze pozostają dłużej na ulicach. Po ostatnich wyborach samorządowych, które odbyły się jesienią 2006 roku również pozostało w mieście sporo ulotek i plakatów. Wtedy straż miejska została zobowiązana przez prezydenta Janusza Pęcherza do przygotowania specjalnego zestawienia. Zawarliśmy w nim informacje o tym, gdzie wiszą jeszcze materiały wyborcze i który komitet wyborczy odpowiada za ich usunięcie. I na tym rola straży miejskiej się kończy. Po poprzednich wyborach samorządowych na biurko prezydenta Janusza Pęcherza trafiła więc lista komitetów wyborczych, które nie zdążyły w ustawowo wyznaczonym terminie usunąć swoich materiałów wyborczych. Ratuszowi urzędnicy wysłali więc do pełnomocników komitetów pisma, w których przypomnieli o obowiązku posprzątania plakatów. Większość z nich została usunięta, ale niektóre pozostały do dzisiaj. I tak np. na plantach przy ul. Babinej i Parczewskiego można jeszcze spotkać ulotki kandydatów Samorządnego Kalisza, do głosowania na które namawia osobiście prezydent Janusz Pęcherz. Witczak wystartował jako pierwszy Można się domyślać, że niebawem materiały z poprzedniej kampanii zostaną przykryte aktualnymi. Jako pierwszy kampanię wizerunkową w Kaliszu otworzył Mariusz Sebastian Witczak, którego postery można spotkać we wszystkich ruchliwych miejscach Kalisza. Senator Platformy Obywatelskiej marzy o tym, żeby zostać wybrany na kolejną kadencję. Wie również doskonale, że w wyborach do Senatu RP trzeba zebrać kilkadziesiąt tysięcy głosów, w związku z tym – przynajmniej na razie – środków na kampanię wyborczą nie oszczędza. Inni kandydaci jeszcze nie pojawili się na plakatach i billboardach. Przedstawiciele ich sztabów wyborczych zapewniają, że to tylko kwestia czasu. Niektóre komitety wyborcze jeszcze nie zarejestrowały list, a więc oficjalnie nie wiadomo jeszcze, jaki numer na liście do Sejmu przypadnie kandydatowi. Inni wybierają nieco inną taktykę – zdają sobie sprawę z tego, że wiatr, deszcz czy polityczni przeciwnicy będą niszczyć plakaty, więc chcą się pojawić na słupach ogłoszeniowych najwcześniej na dwa tygodnie przed głosowaniem. Taką strategię przyjmują głównie te komitety wyborcze, które nie dysponują pokaźnym budżetem na kampanię. Ile kosztuje kampania wyborcza – Nie można odpowiedzieć jednym zdaniem, ile kosztuje kampania wyborcza jednego kandydata – przyznaje szef sztabu jednego z kandydatów, który od kilku lat startuje w wyborach parlamentarnych. – Wszystko zależy od tego, czy kandydat jest znany, czy zabiega o mandat posła czy senatora i jaki jest rzeczywisty cel jego kandydowania. Niektórym osobom nie zależy na zdobyciu mandatu, ale na wypromowaniu siebie. I w tym przypadku to oczywiście mniejszy koszt. Myślę, że w tej kampanii wyborczej minimum, jakie musi ponieść kandydat, to 75 tys. zł. Za te pieniądze kandydat wyprodukuje i wyemituje reklamówki telewizyjne i radiowe, wydrukuje i powiesi plakaty wyborcze, ewentualnie blliboardy (są zdecydowanie droższe), wykupi reklamy w gazetach, mailing, bannery reklamowe w Internecie czy reklamę audio, emitowaną z głośników na samochodach. – Ale to oczywiście nie wszystko – dodaje organizator kampanii wyborczej. – Trzeba zapłacić ludziom za rozklejanie plakatów, a także wydać mnóstwo pieniędzy na paliwo. Kandydat musi przemieszczać się po całym okręgu wyborczym. Bywa, że w okresie największej gorączki kampanii codziennie kursuje na trasie większych miast w regionie: od Kępna, poprzez Ostrzeszów, Ostrów, Krotoszyn do Jarocina. Nie można również zapominać o dawnym województwie leszczyńskim, gdzie również należy walczyć o głosy elektoratu. Niestety, za kampanię wyborczą płacą najczęściej podatnicy: ugrupowania, które wprowadzą swoich kandydatów do Sejmu i Senatu otrzymują zwrot poniesionych kosztów. Pieniądze trafiają na konta komitetów wyborczych i najczęściej przeznaczane są na spłatę zaciągniętych kredytów. Jakub Banasiak
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do