
Miasto rozważa rozwiązanie umowy z wykonawcą
Nie ma szczęścia most w ciągu ul. Chopina. Już na starcie remontu pojawił się problem z niewłaściwym oznakowaniem robót. Zdaniem Krzysztofa Gałki, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, prace prowadzone przez konińską firmę Wart-Eko prowadzone są bardzo opieszale. W tej chwili trudno podać termin ich zakończenia.
Pierwsze zamknięcie mostu ze względu na remont miało miejsce pod koniec września. Po skontrolowaniu oznakowania budowy przez policję wykonawca musiał je poprawić. Kiedy na początku października prace na moście ruszyły pełną parą, kaliszanie zaniepokoili się zbyt małą liczbą pracowników wykonujących roboty.
Coś drgnęło, ale...
Do tej pory udało się rozebrać nawierzchnię na obiekcie. Trwają prace związane z montażem zbrojenia. Zostały usunięte kolizje telekomunikacyjne. Pod mostem zakończono prace związane z oczyszczaniem łożysk pod obiektem oraz uzupełnieniem elementów stalowych. Jak mówią pracownicy, których udało się zastać na moście, opóźnienia prac wynikają z błędów projektowych. Sami nie rozumieją niektórych założeń projektanta. – Barierka na moście jest ze stali. Jest wytrzymała. Projektant wymyślił, że ma być aluminiowa. Obecna barierka jest nawet bezpieczniejsza. Gdyby się tak zdarzyło, że ktoś by tu wjechał, to stali nie rozwali, a aluminium jest mniej wytrzymałe. Nikt nie liczy się z kosztami, każdy jest hojny, kiedy wydaje z państwowej torby. Nonsensem jest to, że projektanci nie są z Kalisza. Jeśli w przetargu postawione byłyby inne warunki… Jest takie ładne powiedzenie Stanisława Staszica „praw niewolnikami jesteśmy, abyśmy prawdziwie wolnymi być mogli”. Jestem za przestrzeganiem prawa, ale nie mogą to być idiotyzmy. Barierka, zgodnie z projektem, ma mieć 110 cm, jeśli nie ma, przetniemy ją i dospawamy. Po co wyrzucać pieniądze w błoto? To szkoda byłoby nawet oddać na złom – mówi jeden z pracowników.
– To jakieś nieporozumienie. Te słowa świadczą o kompletnym nieprzygotowaniu firmy do realizacji zadania. To było już wiadomo na etapie postępowania przetargowego. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Firma wiedziała, że taka balustrada ma być wykonana. Balustrada aluminiowa jest lżejsza niż stalowa, chodziło o unikanie dodatkowego dociążania tego obiektu. Będziemy oczekiwać, by taka balustrada została wykonana, zresztą z takiego samego materiału jak na moście Warszawskim. To nie jest niespotykane rozwiązanie – odbija piłeczkę Krzysztof Gałka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
– Jesteśmy gotowi do podjęcia prac, ale nie mamy uzgodnień. Jak się coś nie zgadza, trzeba dołożyć, jeśli np. potrzeba więcej betonu, musi być aneks do umowy – dodaje drugi z pracowników.
– Błędy projektowe były, ale już kilkanaście dni temu zostały wyjaśnione. Jest szeroki front robót. Od kilkunastu dni oczekujemy zwiększenia potencjału ludzkiego i sprzętowego na obiekcie. Przed nami kolejna rada budowy – dodaje K. Gałka.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przeciąć barierkę i pospawać to sobie mogą u siebie w firmie. Tak to jest jak przetarg wygrywa wykonawca odciągnięty od pługa , gdzie liczą się tylko oszczędności a nie wrażenia estetyczne i jakość wykonania. Ciekawe ,czy ktoś w ratuszu przed ogłoszeniem wyników przetargu sprawdzał wykonawce pod względem wykonanych wcześniej prac i opinii jednostek które im te prace zleciły. Wydaje mi się że tak nie było, dlatego teraz wychodzi dyletanctwo osób za to odpowiedzialnych, i to nie pierwszy raz !!!
Myślę, że dyrektor MZD i K nie jest w stanie ogarnąć spraw wynikających na bieżąco, zatem co tu mówić o prowadzeniu inwestycji na odpowiednim poziomie. Chaos i brak decyzji na poziomie operacyjnym oraz kompletny brak jakichkolwiek planów pozwalających na realizację inwestycji miejskich do tego wcześniej przygotowanych. Nie takie inwestycje i nie takie ilości ZDM realizował z powodzeniem przy znacznie mniejszych środkach finansowych i dostępie do nich.
Niestety, zamówienia publiczne. Bubel jakich mało. Wybierasz najtańszą ofertę i tak się kończy. Sam uciekłem z państwowej posady przez to dziadostwo. Nic nie zrobisz, musisz monitować itp. Jak przekroczą termin, znowu monitujesz, dopiero później nałożenie kar, które można egzekwować po zakończeniu lub zerwaniu. Na jakiej podstawie mają zerwać umowę przed terminem? Może wykonawca wie lepiej i na ostatni tydzień pracowników będzie 100 na budowie?
Już na początku było jasne że będą kłopoty ,bo firma nie miała ludzi.Dawali ogłoszenia w Kaliszu żeby kogoś do pracy znaleść.
Ludzi z ZDM dać na most do pomocy
Tytuł i nagłówek powinien brzmieć tak: "Skandaliczne opóźnienia na moście przy ul. Chopina. Miasto rozważa ROZWIĄZANIE UMOWY Z GAŁKĄ." I nie jest to żart, tylko wołanie o przyzwoitość w tym - mam nadzieję, że jeszcze - MIEŚCIE...