
Zgodnie z postanowieniem ZNP strajk rozpocznie się w szkołach i innych placówkach oświatowych 8 kwietnia i potrwa do odwołania. O tym, czy strajkować, zdecydują sami nauczyciele w referendum, które trwa od 5 do 25 marca. W niektórych kaliskich szkołach decyzja już zapadła. Na ,,Tak”.
Referendum odbywa się we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach prowadzonego sporu zbiorowego zakończono mediacje i nie osiągnięto porozumienia w sprawie płacowych żądań nauczycieli. Uczestnicy referendum udzielają odpowiedzi na pytanie: ,,Czy wobec niespełnienia żądania (…..) dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników nie będących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r., jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku, począwszy od dnia 8 kwietnia 2019 r.?”
Strajk ogłoszony zostanie w tych szkołach i placówkach, w których w referendum głosowała co najmniej połowa uprawnionych i z tej grupy więcej niż 50% głosujących opowiedziało się za strajkiem. Oddziały ZNP poinformują dyrektorów szkół i placówek o wyniku referendum i rozpoczęciu strajku do 29 marca br.
– Aż 80 procent kaliskich szkół wszczęło procedury sporu zbiorowego. Do protestu przyłączają się także te szkoły, w których nie ma organizacji związkowej. W swojej długoletniej karierze związkowej jeszcze nigdy nie doświadczyłem takiej determinacji w środowisku nauczycieli, z jaką dzisiaj mamy do czynienia – ocenia Jacek Michalski, prezes Zarządu Oddziału ZNP w Kaliszu.
Nauczycielska ,,S” daje wolną rękę swoim członkom w stosunku do referendum oraz strajku
– Nasze żądania płacowe są nieco skromniejsze. Oczekujemy 15% podwyżki w tym roku z wyrównaniem od 1 stycznia, ale także podwyżki od 1 stycznia 2020. Nasz związek nie zakazuje swoim członkom uczestniczenia w referendum oraz strajku. Każdy wypowiada się jako pracownik szkoły i może przyłączyć się do strajku, jeśli taki będzie – mówi Andrzej Urbaniak, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ ,,S” Pracowników Oświaty i Wychowania w Kaliszu.
Jako pierwsi w referendum wypowiedzieli się nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 8 im. Bohaterów Westerplatte w Kaliszu. Jak informuje szef kaliskiego ZNP w tej szkole 97 proc. oddanych głosów to były głosy za strajkiem.
W innych kaliskich szkołach referenda trwają lub dopiero się rozpoczną
– U nas większość nauczycieli będzie uczestniczyć w referendum. Determinacja w środowisku jest ogromna. Według mnie w szkołach kaliskich dojdzie do strajku – mówi Aldona Krzewska, przewodnicząca ZNP w Szkole podstawowej nr 17 z Oddziałami Integracyjnymi im. Stefana Szolc-Rogozińskiego w Kaliszu.
W II Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Kaliszu referendum trwa. W tej szkole funkcjonują aż 4 organizacje związkowe: ZNP, Związek Nauczycieli II LO, ,,Solidarność” nauczycielska oraz Związek Zawodowy Oświata. Wyniki referendum mogą więc zaskoczyć.
– W mojej ocenie zdecydowana większość nauczycieli popiera strajk. Tylko 6 osób na około 50 nauczycieli jest negatywnie ustosunkowana do tej formy protestu. Bez względu na przynależność związkową większość nauczycieli jest zdecydowana walczyć o realizację naszych żądań – mówi Barbara Kisiel, przewodnicząca ZNP w II LO.
Podobne nastroje panują w IV Liceum Ogólnokształcącym im. Ignacego Jana Paderewskiego w Kaliszu. – Około 42 nauczycieli na 59 zatrudnionych jest za strajkiem. Popierają nas także pracownicy obsługi administracyjnej szkoły – mówi Małgorzata Matuszewska, przewodnicząca szkolnej organizacji ZNP w tej placówce.
Gdyby
w kaliskich szkołach doszło do strajku, mógłby pojawić się problem
z zapewnieniem opieki uczniom.
Co wówczas zrobi miasto?
– Dyrektorzy szkół informują miasto o rokowaniach dotyczących strajku oraz mają obowiązek poinformować o ewentualnych problemach z zapewnieniem opieki dla uczniów. Może być tak, że nauczyciele będą strajkować w ten sposób, że nie będą prowadzić lekcji, ale zapewnią dzieciom opiekę – zapewnia Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Kalisza.
Ostatnie wypowiedzi Sławomira Broniarza, prezesa ZNP, wskazują jednak, że jeśli już dojdzie do strajku, nauczyciele nie będą świadczyć żadnej pracy, a więc także opieki nad dziećmi. Związek prosi rodziców o wyrozumiałość.
– Czekamy na informacje o przebiegu referendum w szkołach kaliskich. Na razie nie wiemy, ilu nauczycieli przystąpi do strajku. Będziemy szukać rozwiązań adekwatnych do sytuacji – mówi naczelnik Wydziału Edukacji.
Zapowiadany strajk ma być bezterminowy. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że
zbiegnie się z planowanymi egzaminami: gimnazjalnymi, które mają odbyć się w dniach 10, 11 i 12 kwietnia oraz egzaminem ósmoklasistów w dniach 15, 16 i 17 kwietnia. Tego najbardziej obawiają się rodzice. I z tego powodu pod adresem nauczycieli padają ostre słowa krytyki. Zarzuca się im, że walcząc o własną kasę, szafują dobrem uczniów. Jednak fakt, że protestują i walczą zgodnie przedstawiciele wielu związków może wskazywać na to, że miarka się przebrała, nauczyciele mają dość. Chcą za swoją pracę godniej zarabiać.
Do daty rozpoczęcia strajku jest jeszcze trochę czasu. Być może stanie się coś, co spowoduje, że ten czarny scenariusz się nie ziści.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie