
Kaliscy kierowcy skarżą się na fatalnie działającą sygnalizację świetlną przy Galerii Amber. Chodzi o wyjazd od strony budynku PKS w kierunku ronda Westerplatte, czyli skrzyżowanie Podmiejskiej i Wrocławskiej.
– Jak to jest, że dla kierunku Górnośląska – Wrocławska światła zmieniają się dwa, trzy razy, a w tym czasie my czekamy na czerwonym – ubolewa kaliski taksówkarz z korporacji Taxi Zero. Twierdzi, że czas oczekiwania na przejazd przez skrzyżowanie wydłuża się nawet do sześciu minut. – Problem polega nie tylko na tym, że bezsensownie stoimy. Chodzi również, a może przede wszystkim o naszych klientów, którzy muszą znacznie więcej płacić za kursy. „Czemu oni jadą, a my ciągle stoimy?” – dopytują, zerkając na licznik.
O ile kiedyś za kurs z dworca PKS klient płacił 10 złotych, to obecnie jest to już koszt 15, 16 złotych. – Dużą część tej kwoty „przestoimy” na światłach przy Amber. Licznik bije, a klienci się denerwują – dodaje. Jedynie w godzinach nocnych system działa inteligentnie, tzn. najechanie na pętlę indukcyjną powoduje wzbudzenie sygnalizacji i umożliwia przejazd bez oczekiwania.
Problemy pojawiają się w ciągu dnia, przy dużym natężeniu ruchu, a pogłębiają od piątkowego popołudnia do niedzieli, kiedy większa liczba mieszkańców dokonuje zakupów w galerii. Nie wspominając o okresach zakupowych szaleństw przed świętami. W grudniu, przed Bożym Narodzeniem, feralna sygnalizacja korkowała nie tylko skrzyżowanie Podmiejska – Górnośląska, ale również sąsiednie. – Kolejka samochodów sięgała do ronda przy Dworcowej, które też było kompletnie zablokowane. Dosłownie uniemożliwiało wyjazd z galerii i z dworca PKP – dodaje taksówkarz.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Taksówkarze to nie sa zbyt bystrzy ludzie, dlatego nie rozumieja, że inteligentna sygnalizacja najpierw rozładowuje główne ulice i dlatego wydaje mu się że tylo w nocy działa prawidłowo.
Polonteligentny albo nawet cwierc to wiadomo kto jesy