
„Wzywamy Ministra Dariusz Piontkowskiego, Ministra Edukacji Narodowej i Premiera Mateusza Morawieckiego do natychmiastowego zaprzestania emisji przygotowanych w obecnym kształcie programów w ramach pasma „Szkoła z TVP”. Materiały emitowane w Telewizji Polskiej, rekomendowane przez MEN do realizacji nauczania na odległość, nie spełniają kryteriów poprawności merytorycznej i nie gwarantują wysokiej jakości kształcenia. Chcemy podkreślić, że całkowita odpowiedzialność za podawanie uczniom wątpliwych merytorycznie treści oraz kreowanie fatalnego i krzywdzącego wizerunku polskiej szkoły i nauczycieli spada na Ministra Edukacji Narodowej i Premiera RP.W ich gestii leży ewentualne rozliczenie osób, które są producentami materiałów emitowanych w paśmie „Szkoła z TVP”…. - to fragment treści listu protestacyjnego jaki do Ministra Edukacji Narodowej i Premiera RP w dniu 3 kwietnia wysłali nauczyciele zrzeszeni w Inicjatywie „Protest z Wykrzyknikiem”.
Wystarczy wejść na strony Internetu by przekonać się co o projekcie „Szkoła z TVP” sądzą nauczyciele, uczniowie, przedstawiciele świata nauki i sami nauczyciele. Trudno znaleźć pozytywna opinie. Za to aż roi się zaroi od krytycznych. Młodzież nie pozostawia na projekcie suchej nitki. Prowadzący lekcje swoimi wpadkami dostarczyli materiałów do tworzenia kolejnych memów. Nie byłoby tak totalnej krytyki gdyby wpadki były zdarzały się incydentalnie. Niestety było ich wiele i to z różnych przedmiotów. Nie byłoby też takiej krytyki gdyby realizacja tematów lekcyjnych nie odbywała się metodami stosowanymi może jeszcze w połowie XX wieku. Niektóre wpadki prowadzących były na tyle poważne, że gdyby przytrafiły się uczniom, to ocienione byłyby na przysłowiową pałę. Jednak za całą sytuację nie można obwiniać wyłącznie nauczycieli, którzy zgodzili się wziąć udział w tym projekcie. Ich wpadki można wytłumaczyć między innymi stresem wynikającym z nieobycia wystąpień przed kamerą, a tym, że wystąpienie będzie poddane ocenie program dużej rzeszy telewidzów. Można być pewnym, że wspomniane wpadki nie przytrafiłby się prowadzącym gdyby lekcje prowadzili w normalnych warunkach.
Nie było merytorycznej oceny przygotowanych do emisji lekcji
Pewne jest także to, że wpadki głównie kompromitują osoby odpowiedzialne za ostateczny kształt nagrywanych lekcji. To co zaprezentowano po prostu jest wielką amatorszczyzną, wygląda na to jakby żaden specjalista nie przeglądał pod kątem merytorycznym materiałów przygotowanych do emisji. Z informacji zamieszczonych w Internecie wynika, że nauczyciele prowadzący lekcje też nie mieli możliwości obejrzenia ostatecznej wersji przeprowadzonej lekcji. W obronie ich dobrego imienia stanęli nauczyciele skupieni w Inicjatywie „Protest w wykrzyknikiem”. W liście do ministra i Premiera piszą – „sprzeciwiamy się przedmiotowemu wykorzystaniu naszych koleżanek i kolegów, którzy zdecydowali się wziąć udział w telewizyjnym projekcie „Szkoła z TVP”. Sądzimy, że w dobrej wierze zaufali „specjalistom”. Ich największa winą była pochopna zgoda na pracę w takich warunkach – przyjęcie zlecenia z dnia na dzień, bez możliwości prób, a także na przystanie na realizację źle skonstruowanych scenariuszy zajęć. Uważamy, że narażenie przez producentów programu na szwank ich wizerunku, ośmieszanie i wystawienie na falę krytyki czy wręcz hejtu jest ze wszech miar haniebne. Apelujemy o otoczenie ich niezbędną opieką psychologiczną”.
Interweniują nauczyciele a nie MEN i instytucje nadzoru pedagogicznego
O opinię na temat realizacji projektu zwróciłem się też do kilkunastu kaliskich nauczycieli. Wszyscy byli zgodni twierdząc, że program zrobiony jest nieprofesjonalnie, po prosu fatalnie. Szczególnie krytycznie ocenili widoczny brak oceny merytorycznej przygotowanych do emisji lekcji.
– Zgadzam się w pełni z autorami listu do ministra i Premiera, że osoby które nie mają na co dzień kontaktu ze szkołą, np. poprzez dzieci czy też wnuki, oglądając program mogą odnieść wrażenie, że w polskiej szkole w prowadzeniu zajęć nic się nie zmieniło od dziesięcioleci. Telewizja kreuje fałszywy obraz szkół i edukacji. Tak współczesna szkoła i nauczani nie wygląda – mówiła jedna z moich rozmówczyń.
– Każdy z nas nauczycieli czuje się poruszony amatorszczyzną jaką zafundowała nam i to za nasze pieniądze państwowa telewizja. Kiedy zapadła decyzja o zamknięciu szkół nikt z nas nie czekał na żadne wytyczne. Od razu przystąpiliśmy do realizacji programu wykorzystując możliwości jakie daje Interent. Nikt z nas nie pyta, kto nam odda pieniądze za wykorzystywanie własnego komputera, za korzystanie z Internetu, czy zużyty prąd. Jesteśmy ludźmi wykształconymi, kreatywnymi a w pracy kierujemy się dobrem uczniów. Stąd przedstawianie przez TVP takiego wizerunku polskiej szkoły po prostu nas nauczycieli obraża – dodała kolejna nauczycielka.
Na zaistniałą sytuację i nasilające się głosy krytyki nie było reakcji MEN czy też jakiegokolwiek urzędu związanego np. z nadzorem pedagogicznym. Znowu nauczyciele muszą sami bronić swojego dobrego imienia, zabiegać o prezentacje prawdziwego wizerunku szkoły i interweniować, by telewizja w sposób profesjonalny przygotowywała programy edukacyjne we ramach projektu „Szkoła z TVP. „ Amatorskie urządzanie szkoły „ na niby” na pewno nie zaspokaja potrzeb uczniów. Ogromny potencjał i dostępność Telewizji Polskiej powinny być należycie wykorzystane. Apelujemy o emisję wartościowych materiałów edukacyjnych znajdujących się w zasobach TVP i nietworzenie naprędce szkodliwych produkcji” – apelują autorzy listu.
Grzegorz Pilecki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stres, to może mieć junior powołany do reprezentacji Polski, mając zagrać mecz otwarcia na Mistrzostwach Świata z Hiszpanią. W PIERWSZYM SKŁADZIE. A nie nauczycielka, co ma dodać 248 + 208. Oczywiście wychodzi jej = 4416 !!! Jaki trzeba mieć stres, żeby się tak obesrać i walnąć takiego bobla ????
Jaki pan, taki kram! 90% działań TVP i obecnych władz jest śmiesznych, podejmowanych dla własnych potrzeb. Jeszcze kwartał i ta ruina wreszcie padnie.
"Jaki trzeba mieć stres, żeby się tak obesrać i walnąć takiego bobla ???? " - bardzo proszę o krytykowanie w sposób bardziej kulturalny. Nawet jeśli komuś nie podoba się program, to słabość przedmiotu krytyki nie usprawiedliwia takiego poziomu słownictwa jak w powyższym fragmencie. Recenzję też trzeba umieć napisać na poziomie zasługującym na szacunek.
u mnie w szkole panie tez sie myla czasem, to normalne, a osobiscie ciesze sie ze sa te lekcje w telewizji, bo kazdego dnia wlacze i ogladam, do tego robie to, co dostaje ze szkoly na maila i jakos nauka idzie, a ja lubie sie uczyc
Szkoła z TVP podoba mi się od pierwszych odcinków, choć kilka błędów było. Producenci szybko wyciągają wnioski, słuchają opinii i z odcinka na odcinek poprawiają co mogą. Przyjemnie się całość ogląda, a synek ogląda z zainteresowaniem i co ważne ze zrozumieniem
My z córką też oglądamy od samego początku. Mamy plan wydrukowany i siadamy na godzinę. Jakoś trzeba się uczyć. Mam jednak nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normalności i dzieci będą uczyły się normalnie w szkołach.
Dziwi mnie trochę ten fakt, jak popatrzeć na lekcje w szkole nauczyciele też czasem się pomylą i nic sie nie dzieje. Sama pamiętam z mojej edukacji jak niejednokrotnie nauczyciel się zwyczajnie przejęzyczył.
Ale to było przy 30 uczniach a tu wpadkę dwóch nauczycielek widziało pół Polski to i zrobiło się larum.