
Dużo strachu napędzili wicemistrzom Polski szczypiorniści Energi MKS Kalisz w meczu PGNiG Superligi. Zespół znad Prosny niemal do końca spotkania walczył o punkty w rywalizacji z Orlenem Wisłą Płock
Kaliski zespół nadal musi mocno się starać, aby utrzymać w tabeli choćby 11. miejsce, zaś drużyna z Płocka zgodnie z oczekiwaniami kolejny sezon stara się pokrzyżować szyki seryjnym mistrzom kraju z Kielc. O wszystkim zapewne zdecyduje bezpośredni mecz obu ekip, ale to dopiero 21 maja. Do tej pory zarówno Orlen Wisła jak Industria „zaliczają” kolejne wygrane, choć czasami z pewnymi trudnościami. Tak też było w Arenie Kalisz, do której płocczanie przyjechali po remisie w pierwszym meczu w fazie pucharowej Ligi Mistrzów z Nantes.
Po kilku minutach gry widać było, że Orlenowi Wiślę nie uda się wygrać tego meczu w spacerowym tempie i jak najmniejszym nakładem sił. Kaliszanie rozpoczęli z animuszem w ataku, uważnie w obronie i dało im to raczej niespodziewane prowadzenie 5:2. Na kole goście nie radzili sobie z Piotrem Krępą, który od początku spotkanie rozgrywał dobre zawody. Należało się spodziewać, że faworyci dadzą szybko odpór gospodarzom i tak też się działo, ale szczypiorniści z Kalisza nie oddawali im pola i mecz toczył się „na styku”, a 11. zespół tabeli PGNiG Superligi nie tylko dotrzymywał kroku wicemistrzom Polski, ale znów wychodził na prowadzenie (7:5, 11:10). W zespole kaliskim skuteczni obok Krępy byli Łukasz Kużdeba, Maciej Pilitowski i Mateusz Góralski. W drużynie z Płocka najczęściej trafiali Marcel Sroczyk i Dawid Dawydzik. Po 30 minutach twardej walki jedną bramkę zapasu mieli „Nafciarze”.
Po kilku minutach drugiej połowy ponownie mieliśmy remis (16:16), a kaliszanie w kolejnych fragmentach nadal byli w grze o punkty w tym spotkaniu. Znakomicie w kaliskiej bramce spisywali się Jan Hrdilcka i Krzysztof Szczecina, a drugi z nich stał się w pewnym momencie prawdziwą zmorą przyjezdnych. Dopiero w końcówce spotkania płocczanom udało się przełamać kaliską defensywą i po trzech trafieniach z rzędu (Abel Serdio, Marcel Sroczyk, Gonzalo Perez) Orlen Wisła praktycznie zapewniła sobie końcowa zwycięstwo, prowadząc w 58. minucie 30:23. Gospodarze walczyli do końca, a rzuty Jędrzeja Zieniewicza, Konrada Pilitowskiego oraz Mateusza Góralskiego zmniejszyły rozmiary porażki do czterech bramek.
Energa MKS Kalisz z dorobkiem 17 punktów pozostała na 11. miejscu w tabeli PGNiG Superligi. W następnej serii spotkań podopieczni trenera Pawła Nocha zmierzą się na wyjeździe z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski (1 kwietnia, g. 20.20). Będzie to jedno z kluczowych spotkań, jeśli chodzi o sytuację w dolnych rejonach tabeli.
(dd)
Energa MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 26:30 (14:15)
Energa MKS: Hrdlicka (30%), Szczecina (36%) – Krępa 6, Kużdeba 5, M. Pilitowski 4, Góralski 4, Grizelj 2, K. Pilitowski 2, Wróbel 1, Zieniewicz 1, Adamczyk 1, Pedryc, Kus, Karpiński, Bekisz.
Kary: 14 min. Karne: 3/4
Orlen Wisła: Biosca (25%), Jastrzębski (24%) – Sroczyk 8, Serdio 5, Dawydzik 4, Fazekas 4, Lucin 3, Yasuhira 2, Piroch 2, Perez 1, Krajewski 1, Komarzewski, Susnja, Terzić.
Kary: 6 min. Karne: 5/7
MVP: Krzysztof Szczecina
Fot. PGNiG Superliga
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie