Reklama

Twarda walka kaliskich szczypiornistów z wicemistrzami Polski

25/03/2023 08:24

Dużo strachu napędzili wicemistrzom Polski szczypiorniści Energi MKS Kalisz w meczu PGNiG Superligi. Zespół znad Prosny niemal do końca spotkania walczył o punkty w rywalizacji z Orlenem Wisłą Płock

Kaliski zespół nadal musi mocno się starać, aby utrzymać w tabeli choćby 11. miejsce, zaś drużyna z Płocka zgodnie z oczekiwaniami kolejny sezon stara się pokrzyżować szyki seryjnym mistrzom kraju z Kielc. O wszystkim zapewne zdecyduje bezpośredni mecz obu ekip, ale to dopiero 21 maja. Do tej pory zarówno Orlen Wisła jak Industria „zaliczają” kolejne wygrane, choć czasami z pewnymi trudnościami. Tak też było w Arenie Kalisz, do której płocczanie przyjechali po remisie w pierwszym meczu w fazie pucharowej Ligi Mistrzów z Nantes.

Po kilku minutach gry widać było, że Orlenowi Wiślę nie uda się wygrać tego meczu w spacerowym tempie i jak najmniejszym nakładem sił. Kaliszanie rozpoczęli z animuszem w ataku, uważnie w obronie i dało im to raczej niespodziewane prowadzenie 5:2. Na kole goście nie radzili sobie z Piotrem Krępą, który od początku spotkanie rozgrywał dobre zawody. Należało się spodziewać, że faworyci dadzą szybko odpór gospodarzom i tak też się działo, ale szczypiorniści z Kalisza nie oddawali im pola i mecz toczył się „na styku”, a 11. zespół tabeli PGNiG Superligi nie tylko dotrzymywał kroku wicemistrzom Polski, ale znów wychodził na prowadzenie (7:5, 11:10). W zespole kaliskim skuteczni obok Krępy byli Łukasz Kużdeba, Maciej Pilitowski i Mateusz Góralski. W drużynie z Płocka najczęściej trafiali Marcel Sroczyk i Dawid Dawydzik. Po 30 minutach twardej walki jedną bramkę zapasu mieli „Nafciarze”.

Po kilku minutach drugiej połowy ponownie mieliśmy remis (16:16), a kaliszanie w kolejnych fragmentach nadal byli w grze o punkty w tym spotkaniu. Znakomicie w kaliskiej bramce spisywali się Jan Hrdilcka i Krzysztof Szczecina, a drugi z nich stał się w pewnym momencie prawdziwą zmorą przyjezdnych. Dopiero w końcówce spotkania płocczanom udało się przełamać kaliską defensywą i po trzech trafieniach z rzędu (Abel Serdio, Marcel Sroczyk, Gonzalo Perez) Orlen Wisła praktycznie zapewniła sobie końcowa zwycięstwo, prowadząc w 58. minucie 30:23. Gospodarze walczyli do końca, a rzuty Jędrzeja Zieniewicza, Konrada Pilitowskiego oraz Mateusza Góralskiego zmniejszyły rozmiary porażki do czterech bramek.

Energa MKS Kalisz z dorobkiem 17 punktów pozostała na 11. miejscu w tabeli PGNiG Superligi. W następnej serii spotkań podopieczni trenera Pawła Nocha zmierzą się na wyjeździe z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski (1 kwietnia, g. 20.20). Będzie to jedno z kluczowych spotkań, jeśli chodzi o sytuację w dolnych rejonach tabeli.

(dd)

Energa MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 26:30 (14:15)

Energa MKS: Hrdlicka (30%), Szczecina (36%) – Krępa 6, Kużdeba 5, M. Pilitowski 4, Góralski 4, Grizelj 2, K. Pilitowski 2, Wróbel 1, Zieniewicz 1, Adamczyk 1, Pedryc, Kus, Karpiński, Bekisz.

Kary: 14 min. Karne: 3/4

Orlen Wisła: Biosca (25%), Jastrzębski (24%) – Sroczyk 8, Serdio 5, Dawydzik 4, Fazekas 4, Lucin 3, Yasuhira 2, Piroch 2, Perez 1, Krajewski 1, Komarzewski, Susnja, Terzić.

Kary: 6 min. Karne: 5/7

MVP: Krzysztof Szczecina

Fot. PGNiG Superliga

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do