
Święta Bożego Narodzenia witamy w tym roku wraz z Pandemią, która wcale nie zapraszana wtargnęła na naszą planetę i nie daje się wyprosić. Na wstępie dobra wiadomość: Święty Mikołaj vel Santa Claus vel Papa Noel vel Dziadek Mróz jest naturalnie odporny na Covid-19. Nie jest mu straszna wirusowa korona i zgodnie z planem, jak co roku, zjawi się we wszystkich zakątkach Ziemi wraz z zabawkami, życzeniami i innymi prezentami.
Czy będziemy mogli pociągnąć go za brodę lub usiąść na kolanach i do zdjęcia zapozować? Hmm .... to już insza inszość. Mikołaj w trosce o nasze zdrowie zapewne będzie unikał bliższych kontaktów, ale wirtualny czyli on-line będzie wszędzie. Jak zawsze będzie można śledzić poprzez Santatracker drogę wirtualnego Mikołaja siedzącego w wirtualnych saniach, do których zaprzężone są wirtualne renifery.
Święta Bożego Narodzenia 2020 nie zostały odwołane, ale z pewnością będziemy obchodzić bardziej kameralnie. Jak wiadomo, przy stole świątecznym mogą przebywać tylko domownicy plus 5 gości. Już słyszę te dyskusje kogo zaprosić, a kogo nie. „Wujka Zbyszka nie zaprosimy bo byłby szósty, to i dobrze się składa bo jest nudny” (jakakolwiek zbieżność imienia jest zupełnie przypadkowa). Zbłąkany wędrowiec już się nie załapie na wieczerzę wigilijną. Nie załapią się też bezdomni, samotni i seniorzy ponieważ kolacje wigilijne dla nich są również odwołane. Mogą tylko dostać świąteczne jedzenie „na wynos”, w paczce.
W Kaliszu już zapanował nastrój świąteczny, gorączkowe zakupy trwają od pewnego czasu. Świąteczne dekoracje przy Głównym Rynku, Fontannie, Alei Wolności i kilku innych ulicach cieszą oko. Dzieci i dorośli pstrykają smartfonami przy kolorowym Pociągu, Reniferku, jest Pajac (a może to Pan Ciasteczko?), są Sanie Świętego Mikołaja, ale puste. Widocznie Mikołaj jest bardzo zajęty pakowaniem zabawek, wirtualnie oczywiście.
Praktycznie cały świat przestawił się na zdalne-wirtualne nauczanie, koncertowanie, świętowanie. Potrzeba jest matką wynalazku, więc zaciekawiły mnie pomysły na „święta w dobie pandemii”. I tak: w Los Angeles, Nowym Jorku i innych miastach powstały drive-thru przez wioski Mikołaja gdzie bezpiecznie z okna samochodu oglądać można Pana Mikołaja i Panią Mikołajową w domku z piernika, elfy pakujące zabawki, renifery i Mikołajowe sanie. A wszystko kolorowo rozświetlone. Wprawdzie taka przejażdżka to koszt ok. $60, ale chętnych jest tyle, że trzeba robić rezerwacje. Są też drive-thru fotograficzne namioty, gdzie rodzina może wjechać, wystawić głowy z okien samochodu i pstryk.. pstryk... zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem w tle. Są też tunele Magicznych Świateł gdzie za jedyne $30 samochód z rodzinką zanurza się w lodowy tunel, Mikołajową krainę Bieguna Północnego. W Chicago pociągi podmiejskie i autobusy świątecznie udekorowane kursują określonymi trasami o określonych godzinach, Santa (Św. Mikołaj) macha ręką, a renifery głowami, do zgromadzonych na trasie widzów. Zwykle zabierały na przejażdżkę pasażerów, w tym roku kursują puste. W USA powstały nawet „covidowe” kartki świąteczne z napisami np: „Na Święta Chcę Tylko Szczepionkę” albo kartka w postaci butelki do płynu dezynfekującego, na której jest napisane: Życzę Dużo Zdrowia. Kartki są oczywiście wysyłane emailem.
Te kartki można sobie podarować, ale marzy mi się w Kaliszu Aleja Magicznych Świateł od Fontanny przez park do Teatru; prawdziwe renifery, żywy Mikołaj, sanie i wszystkie świąteczne bajery. Może na przyszły rok? ZDROWYCH I POGODNYCH ŚWIĄT życzę.
Eleonora Nowak-Serwanski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie