
Na 15 lokali użytkowych przy ul Mariańskiej aż 11 stoi pustych! Ciekawe co myślą o Kaliszu liczni pielgrzymi, przyjeżdżający autokarami do św. Józefa, którzy ul. Mariańską stamtąd przechodzą, a wracają Zamkową lub odwrotnie
Niedawno ulicę opuścił mały sklepik z żywnością ekologiczną, który handlował tam nieprzerwanie od ponad 20 lat. Właścicielka się poddała, gdyż coraz częściej bywały dni z zerowymi obrotami. Takich pustek w lokalach nie było tu nigdy, a przecież ulica znajduje się w samym centrum miasta, bezpośrednio przy głównym rynku, z pięknym malowniczym widokiem, z jednej strony na kościół św. Józefa z drugiej strony na ratusz i Główny Rynek świeżo po remoncie. Dawniej był tam sklep RTV, najlepsze w Kaliszu lody, Dom Chleba, Dessa, Szklarz, Bank i wiele innych. Obecnie został tylko architekt, tatuaże, fryzjer i biuro posłanki. Jak widać rewitalizacja Głównego Rynku nie pomogła Mariańskiej, choć samej Mariańskiej, wbrew obietnicom władz, nadal nie wyremontowano.
1. Brak parkingów w centrum
Pierwszą "zbrodnię" dokonano ustanawiając strefę płatnego parkowania bez zapewnienia parkingów buforowych na granicy strefy. Zresztą sama strefa to także parodia, gdyż w 90% okupowana jest przez w posiadaczy karty inwalidy i uprzywilejowanych mieszkańców, dla gości zostawiając jedynie margines. Pomimo permanentnego braku tych miejsc miasto, przy każdym remoncie ulic, z uporem maniaka "zabija" kolejne miejsca. Można domniemać, ze panują tu dwie mądrości: "głupie" galerie handlowe i supermarkety, które starają się zapewnić jak największą ilość miejsc postojowych i "mądre" miasto, które systematycznie je likwiduje nazywając to ucywilizowaniem. Owoce tej polityki widzimy nie tylko na wymarłej Mariańskiej, ale nawet na ul. Kanonickiej gdzie dawniej istnienie pustego lokalu było nie do pomyślenia, a obecnie, po raz pierwszy, mamy tam 5 pustostanów.
2. Podniesienie płacy minimalnej przy jednoczesnym mnożeniu utrudnień dla małych firm.
Gdy płaca minimalna była niższa ludzie starali się wymyślać jakieś sposoby, by podnieść swoje dochody i otwierali małe biznesy. Przy relatywnie wysokiej płacy minimalnej i jednoczesnym gigantycznym biurokratycznym i podatkowych utrudnieniach dla małych firm ich zakładanie i ryzyko się nie opłaca. Oczywiście nie są tu winne władze miasta lecz rządzący naprzemiennie POPIS oraz wyborcy, którzy nie rozumieją, że wszystkie podatki zawsze w końcu są przerzucane na ostatecznego konsumenta.
3. Dopuszczenie do likwidacji drobnego polskiego rzemiosła i polskiego handlu, a sprzyjanie zagranicznym korporacjom.
4. Galerie handlowe w centrum miasta.
5 . Wyludnienie Kalisza.
Miejmy nadzieję. Przed świtem zawsze najciemniej, a deszcz najmocniej pada przed swym końcem. Na ogólnopolskie uwarunkowania mamy mniejszy wpływ, ale możemy postawić na gastronomię i parkingi. W sąsiednim Ostrowie to działa.
A.W.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mus rewitalizacja kilku ulic w centrum wymiana kostki i oczywiście zdarcie asfaltu z franciszkańskiej i nowa kostka musi być jakaś spójność i porządek!!!!!
Franciszkańska jest najbardziej zapomniana (jeśli można to stopniować), bo inne to chociaż są w planach do wyremontowania, a Franciszkańska nigdzie nie figuruje
Utrudnienia w ruchu, zwężanie ulic, likwidowanie miejsc parkingowych, nawet przejeżdżając nie zatrzymam się żeby zrobić zakupy bo po co mam dodawać jeszcze pieniądze za parkowanie do ceny zakupów
Przepraszam, ale gdzie w centrum zlikwidowano jakiekolwiek miejsca parkingowe?
A Janek co ma do powiedzenia oraz radna Mosińska?
Czy w ogóle coś można zrobić to podstawowe pytanie. Kawiarnie i inne są w centrum o ciuchach nie wspomnę, co tam by mogło powstać? Nic. Jak był tzw dom chleba to jeszcze ruch był, od chwili braku tego sklepu , ulica umarła.
Chyba Radni Prezydenta powinni coś wymyślić ? W innych sprawach miasta tak się wymądrzają że to ogarną P.Antczak ma najlepsze pomysły
Kiedyś rejony Centrum były klimatyczne. Oświetlenie przyjazne dla oka, w pięknych obudowaniach. Teraz zwyczajnie jest tam ponuro. Wszystkie tereny są zagospodarowane pod przynoszenie zysków, jednak w całym kramie zostały pominięte podstawowe potrzeby w postaci miejsc parkingowych. Szukanie dojazdu, miejsca postoju jest zwyczajnie problematyczne i do tego odstraszająca jest perspektywa szukania być może miejsca postoju kiedy są miejsca bliższe, z lepszym dojazdem oraz darmowym parkingiem. Przy plantach toczy się życie, są miejsca parkingowe miejsca spacerowe dla psów. Drzewa chroniące od upałów. Przypominam, że miasto bardzo chciało wyciąć wszystkie drzewa na Plantach jednak mieszkańcy się nie zgodzili. Teraz miasto się chwali, że jest tam roślinność. To prawda, ale nie dzięki zarządcą miasta w pomimo ich starań do eliminacji roślinności. Jak jest w centrum? Prosze się przyjrzeć innym miastom, gdzie tereny zielone są szanowane.
Nie wszystkie drzewa chcieli wyciąć na plantach, oczywiście. Z tego co policzyłem to liczba drzew do wycinki o której słyszałem zgadza się mniej więcej z liczbą drzew, które kolidują z chodnikową opaską poprowadzoną dookoła całych plant. Jest to ułamek.
Prawo rynku,nikt za darmo nie będzie pracował.
Faktycznie zgadzam się z opiniami Ostrów zyje nawet w zimny mroczny październik tetni rynek życiem a Kalisz Mariańska straszy Piekarska od ratusza straszy nogi można połamać przez te krzywe chodniki Łazienka koszmar a Mariańska gorzej wygląda niż Jablkowskiego trochę wstyd takiego centrum miasta sam rynek ratusz tego nie uratuje a te kamienne ławki na środku rynku to prawdziwa porażka ani latem ani jesienią ani zimą kto to zatwierdził a rynek drugi ko tęczy robi sie remont starego rynku targowego a co z tym bliskim w centrum kolo tęczy to dopiero wizytowka od katedry panie prezydencie i radni zaplanujcie cos pięknego zielonego dość juz tych betonów
zanim coś napiszesz, to idź na kurs ortografii i interpunkcji, bo nie da się tego czytać
Czyli jak poprawią chodnik to ludzie tam wrócą?Ludzie idą tam gdzie mają po co iść.Jak nie ma po co ,to po co?
Wasze diagnozy są w dużej mierze nietrafne, delikatnie mówiąc. Ulica Mariańska umarła (jak i powoli zdycha całe centrum), ponieważ wygląda jak melina: krzywe, dziurawe chodniki (w dodatku wąskie i rozjeżdżone przez samochody), nieprawidłowo parkujące samochody i w dodatku jest tam bardzo ciemno. A wchodzących na ulicę Mariańską witają pustostany, np. wystawiona od lat na sprzedaż kamienica, czy pusty lokal po banku ING. Centrum zdycha, bo stało się siedliskiem patologii, lombardów i lumpeksów. A pozostałe sklepy nie mają siły przebicia. Ostateczny upadek handlu w Kaliszu rozpoczął się z otwarciem galerii amber, która wysysa życie z miasta, pomimo, że nie ma w niej niczego ciekawego, poza sieciówkami sprzedającymi chińszczyznę. Na Mariańskiej upadek ulicy przypieczętowało zamknięcie "Domu chleba", które sprawiło, że nie było tam już po co chodzić. Miejsc parkingowych w centrum jest bardzo dużo - centrum miasta jest całkowicie rozjeżdżone przez samochody i podejrzewam, że to również nie pomaga. Są miejsca parkingowe w Alei Wolności, Sukienniczej, Babinej, Parczewskiego, na placu św. Józefa czy na placu Franciszkańskim, które to place, zastawione samochodami, brudne i zasyfione, wyglądają jak pocztówki z krajów trzeciego świata. Nie przypominam sobie, by gdzieś w obrębie centrum zlikwidowano jakiekolwiek miejsca parkingowe. Każdego dnia do Kalisza wjeżdżają tysiące samochodów ze wsi i miasto kompletnie z tą patologią nie walczy. Jednocześnie komunikacja miejska jest fikcją. Strefa parkowania musi być, przy czym w Kaliszu jest raczej tania, a opłaty są symboliczne. Gdyby jej nie było, samochody by godzinami okupowały miejsca parkingowe, uniemożliwiając zaparkowanie innym. Przypominam, że parkowanie w centrum zawsze było płatne. Pamiętam, że gdy nie było strefy parkowania, opłaty za parkowanie na placu św. Józefa pobierał parkingowy krążący po placu. Nie zmienia to tego, że jest masa nieprawidłowo zaparkowanych samochodów, które utrudniają poruszanie się po ulicach, zarówno pieszym, jak i kierowcom, czy rowerzystom.
w 100% popieram. Jest to zasrana - dosłownie - ulica, którą nie da się przejść, bo zastawiają ja dziwnie poustawiane samochody!
Myślę, że można by już odejść od nastawienia, że wszędzie trzeba podjechać samochodem. Pod koniec ubiegłego wieku nastąpiło takie zachłyśnięcie się motoryzacją, które mnie ominęło do tej pory, bo nadal nie posiadam auta (co nie znaczy, że potępiam tych, co mają 1 w rodzinie). Jakie sklepy mogą być w wąskich uliczkach? Np. odzieżowe, a takie zakupy nie będą ciężkie niczym z marketu budowlanego. 100-200 metrów na przystanek kurtkę się doniesie. Restauracje - brzuch po najedzeniu chyba też nie będzie zbyt ciężki, żeby nie dało się przejść. Nie przesadzajmy, że to taki problem. Natomiast jakość naszej komunikacji miejskiej to temat na kolejną dyskusję. Niedawno Filip Springer mówił w Kaliszu o przykładzie Amsterdamu, który ogranicza transport samochodowy, a nawet planuje zwężanie ulic. Jak to wytłumaczyć kaliszanom, którzy muszą wjechać w najwęższą uliczkę swoim, bo inaczej nie zrobią zakupów?