
Tragedia na al. Wolności w Kaliszu. W piątek 5 lipca na chodniku zasłabł mężczyzna. Pomimo zaciętej walki o jego życie, którą stoczyli najpierw świadkowie, a później wezwane na miejsce służby 48-latka nie udało się uratować
Do zdarzenia doszło około godz. 20.30. Świadkami zasłabnięcia przechodnia byli m.in. ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Gołuchowie, którzy natychmiast ruszyli z pomocą. Całą sytuację WOPR opisało na swoim fanpage’u.
W odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, w trakcie urlopu wypoczynkowego znalazł się Gerard Banaszkiewicz, funkcjonariusz Zakład Karny w Sieradzu, członek i ratownik WOPR Goluchów i student ratownictwa medycznego Uniwersytetu Kaliskiego, wraz z Gabrielą Juszczak, członkiem WOPR Goluchów rozpoznali u poszkodowanego nagłe zatrzymanie krążenia i przystąpili do akcji ratowniczej, prowadząc resuscytację krążeniową wraz z innymi świadkami zdarzenia. Zespół Ratownictwa Medycznego wezwali świadkowie zdarzenia, którzy przekazali niezbędne informacje dyspozytorowi – relacjonuje na Fb WOPR Gołuchów.
Po krótkiej chwili dojechał patrol policji oraz pogotowie ratunkowe, których ekipy przejęły resuscytację. Niestety, życia 48-letniego mężczyzny nie udało się uratować.
Wstępnie wszystko wskazuje na zgon naturalny – przekazała podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
(red), fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
KOLEJNA OFIARA PSEUDO SZCZEPIONKI NA KOWIDA, TAKIE ZGONY NAGŁE MŁODYCH OSÓB W SKALI POLSKI TO JUŻ PLAGA. NAWET PRODUCENCI SPECYFIKU PRZYZNAŁY SIĘ ŻE COŚ NIE PYKŁO Z PREPARATAMI. TERAZ SIĘ BÓJCIE NAIWNIACY.