
W tym roku plac ratuszowy dzięki ujednoliconym ogródkom gastronomicznym i zieleni wygląda dużo lepiej niż w poprzednich latach. To zasługa zarówno restauratorów, jak i plastyka miejskiego. Krzysztof Ziental opracował zasady dotyczące estetyki ogródków gastronomicznych, a ich właściciele ściśle ich przestrzegają. Gołym okiem jednak widać, że egzaminu z zieleni nie zdał… sam Urząd Miejski.
Jasne parasole, brak podestów, płotków i „cmentarnych” iglaków – plac ratuszowy, choć nadal niewyremontowany, wygląda ładnie i estetycznie. Efekt ten osiągnięto również dzięki zieleni, która wprost wylewa się z niektórych letnich kawiarnianych ogródków. Restauratorzy przyznają, że włożyli dużo wysiłku w to, by osiągnąć taki rezultat. – Koszt zakupu kwiatów, muszę przyznać, był znaczny, ale myślę, że warto było, ponieważ teraz wygląda to rzeczywiście ładnie. Sama koncepcja jest nasza, skorzystaliśmy jedynie z podpowiedzi pani, od której kupowaliśmy rośliny. Teraz, żeby utrzymać taki efekt, musimy dbać o kwiaty codziennie – mówi Łukasz Kisiela, menager Kaliszfornii. Impulsem do zmian były opracowane przez plastyka miejskiego zasady dotyczące estetyki ogródków gastronomicznych. – Są one elementem umowy zawiązanej z restauratorami, zarówno przez Wydział Gospodarowania Mieniem, jak i Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. Co do zieleni – zawarte były następujące zalecenia: ogrodzenia ogródków dopuszczalne są w formie donic z roślinnością (kwiaty, ozdobne trawy, kwitnące krzewy), preferowanym elementem ogródków jest zieleń, jednakże z wyłączeniem drzew i krzewów iglastych. To wystarczyło, aby restauratorzy zadbali o swoją zieleń – mówi Krzysztof Ziental, plastyk miejski. W tym przypadku współpraca zadziała.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jest Główny rynek, a nie żaden "plac koło ratusza".