
Od dzisiaj ( środa) policjanci ruchu drogowego prowadzą działania kontrolno-prewencyjne pn. „SMOG”. Głównym celem będzie eliminowanie z ruchu pojazdów, których stan techniczny w oczywisty sposób, np. poprzez nadmierne zadymienie, wskazuje na nieprawidłowe działanie silnika lub uszkodzenie układu wydechowego. Tymczasem raport Najwyższej Izby Kontroli z przeprowadzonej w latach 2014- 2016 kontroli stanu policyjnych radiowozów był porażający. Nie można wykluczyć, że wszystkie zalecenia pokontrolne zostały wykonane. Z raportu NIK – u wynika, że w 2016 roku policja używała auta, które powinny być natychmiast wycofane z eksploatacji. Tymczasem stanowiły aż 14 proc. ich samochodowej floty. Stwierdzono przypadki, że dopuszczano do użytkowania radiowozy, pomimo braku aktualnych wpisów potwierdzających sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych. Ponad połowa szkód w pojazdach służbowych w latach 2015 – 2016 (blisko 9 tys. z 16 tys.) powstała z winy funkcjonariuszy oraz pracowników policji.
- Policjanci ruchu drogowego, wyposażeni w specjalistyczny sprzęt kontrolno-pomiarowy (dymomierze, analizatory spalin), badają emisję spalin pojazdów, wobec których istnieje uzasadnione przypuszczenie, że naruszają wymagania ochrony środowiska. Działania te pozwolą na wyeliminowanie z ruchu pojazdów, które nie powinny być dopuszczone do jazdy. Akcja ma również charakter informacyjno-edukacyjny. Pamiętajmy, że transport, szczególnie na terenie dużych miast, przyczynia się do pogorszenia jakości powietrza. Policjanci będą przypominali kierującym, że dający się we znaki smog, to również „zasługa” niesprawnych technicznie pojazdów emitujących spaliny o nadmiernej toksyczności – taka informacja widnieje na stronach komend policyjnych w Polsce.
Cel jak najbardziej szczytny i dobrze, że do walki ze smogiem włączyła się również policja. Samochody poruszające się po drogach powinny być sprawne i mieć aktualny przegląd techniczny. Jednak policyjne kontrole wykazują, że mimo posiadania aktualnych przeglądów auto powinno być wyłączone z ruchu i nie tylko z powodu nadmiernego dymienia czy też wycieku płynów. Znaczący odsetek kierowców jeździ autami bez ważnego przeglądu technicznego.
Niespełnianie wymogów ochrony środowiska to margines
Na str. KG Policji czytamy - na podlaskich drogach tylko do końca października policjanci zatrzymali blisko 11 tysięcy dowodów rejestracyjnych. Blisko połowa została zatrzymana z powodu niewłaściwego stanu technicznego pojazdu, ponad 4500 z powodu braku badań technicznych, a blisko 350 z powodu naruszenia wymagań ochrony środowiska. Analiza podanych danych wskazuje, że najmniejszym problemem było niespełnianie wymagań ochrony środowiska, które tylko w około 3 proc. stanowiły podstawę zatrzymania dowodów rejestracyjnych. Oznacza to, że kontrole policji powinny być nasilone i ukierunkowane na sprawdzanie ogólnego stanu technicznego pojazdów i aktualnych badań technicznych, bo te w 97 proc. (po połowie) stanowiły przyczyny zatrzymania dowodów rejestracyjnych.
Smog nie był najważniejszym problem policyjnych aut
Wśród pojazdów poruszających się po polskich drogach są też tysiące pojazdów należących do polskiej policji. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli trzy lata temu policja dysponowała ponad 22 tys. pojazdami, mocno zróżnicowanymi pod względem marek (ponad 40 różnych marek samochodów osobowych oraz furgonów), w sumie około 250 modeli. Można założyć, że liczba ta niewiele wzrosła, bo zakupione nowe auta zastąpiły mocno wysłużone stare radiowozy. Interesujące jest jak w minionych trzech latach wyglądała walka ze smogiem wytwarzanym przez policyjne radiowozy. Czy aby nie dochodzi do sytuacji, że w czasie akcji SMOG funkcjonariusze dokonujący kontroli sprawności pojazdów sami nie poruszają się takim, który powinien być wyłączony z ruchu? To nie fantazja, takie sytuacje mogą się zdarzyć. Raport NIK, który podsumował kontrolę stanu policyjnych radiowozów w latach 2014 – 2016 był porażający, wręcz niewiarygodny. 7 lat, to średni wiek radiowozów, które miały wówczas przejechane po ponad 200 tys. km. W 2016 roku policja używała auta, które powinny być natychmiast wycofane z eksploatacji. Tymczasem stanowiły aż 14 proc. ich samochodowej floty. Co to oznaczało dla użytkowników dróg? Pojazdy stanowiły poważne zagrożenie w ruchu drogowym. Tym samym policja zamiast dbać o bezpieczeństwo na drogach sama eskalowała skalę zagrożeń.
Na tym nie koniec policyjnego dreszczowca
W większości skontrolowanych komend nie zapewniono terminowego przekazywania pojazdów do badań technicznych. Stwierdzono przypadki, że dopuszczano do ich użytkowania, pomimo braku aktualnych wpisów potwierdzających sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych. Niewiarygodne, ale przy tej skali patologii z pewnością dochodziło do sytuacji gdy policyjny patrol karał kierowcę mandatem i zatrzymywał dowód rejestracyjny, bo pojazd nie posiadał ważnego badania technicznego, sami poruszali się pojazdem bez aktualnych badań technicznych. Raport NIK – u ujawnił szereg innych przypadków łamania przepisów ruchu drogowego, które skutkowały także licznymi zdarzeniami drogowymi. Np. sami policjanci byli sprawcami większości rozbitych radiowozów. Każdego roku uszkodzeniu ulegał średnio co trzeci pojazd służbowy, a w całej policji do szkód dochodziło średnio co godzinę. Ponad połowa szkód w pojazdach służbowych w latach 2015 – 2016 (blisko 9 tys. z 16 tys.) powstała z winy funkcjonariuszy oraz pracowników policji. Bezprawna jazda z użyciem tzw. „koguta”, to kolejny zarzut widniejący w raporcie NIK – u. Inspektorzy NIK stwierdzili, że ponad połowa funkcjonariuszy (51 proc.) w komendach wojewódzkich i jedna trzecia w komendach powiatowych (31 proc.) nie posiadało zezwoleń na wykorzystywanie służbowych pojazdów jako uprzywilejowanych. Tymczasem z przeprowadzonych wśród policjantów ankiet wynika, że ponad 80 proc. używało pojazdów uprzywilejowanych. Co piąty ankietowany włączył sygnały uprzywilejowania, pomimo braku wymaganego zezwolenia.
Wyniki kontroli mogą szokować. Kto by przypuszczał, że można bezkarnie poruszać się po drogach pojazdami bez ważnych badań technicznych, używać sygnałów pojazdu uprzywilejowanego nie mając do tego uprawnień. A jednak tak się działo i kto wie czy nie dzieje się nadal? Trzeba o tym pamiętać szczególnie w sytuacjach gdy dochodzi do kolizji bądź wypadku z radiowozem. W takiej sytuacji warto sprawdzić, czy policyjny pojazd ma aktualne badania techniczne, czy policjant jadąc z włączonymi „kogutami” miał do tego prawo, bo jak nie, to nie był to pojazd uprzywilejowany. Warto to czynić w każdej sytuacji, bo Raport NIK dowodzi, że policjanci niejednokrotnie łamali prawo o ruchu drogowym i nikt im mandatu nie wlepił, nie zabrał dowodu rejestracyjnego.
Wspierajmy policję w akcji "SMOG"
Kierowcy powinni aktywnie włączyć się w walkę z drogowym smogiem i to nie tylko dbając o stan techniczny swoich aut ale także w eliminowanie innych pojazdów z ruchu. W czasie policyjnej kontroli warto rzucić okiem na radiowóz, w jakim jest stanie, czy nic z niego nie wycieka. A jeśli włączony ma silnik, to jak on pracuje, czy zbyt mocno nie dymi. Niemiła niespodzianka spotkała policjantów katowickiej drogówki. W marcu br. funkcjonariusze zatrzymali do kontroli samochód marki opel. Efektem kontroli było zatrzymanie dowodu rejestracyjnego i 200 - złotowy mandat kiedy okazało się, że z pojazdu wycieka benzyna. Po zakończeniu czynności kierowca opla zauważył, że z radiowozu wycieka olej. W efekcie opel na holu trafił do warsztatu, a na lawecie odjechał policyjny radiowóz.
(grz)
Fot.: Policja Podlaska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy ja śnie?dowalili się kiedyś do mnie o zły stan wycieraczki tylnej szyby.kto im podbija przeglądy?powinni anulować wszystkie mandaty i jeszcze przeprosić.