Reklama

Będą sprawdzać czy na posesji jest szambo – i co mi zrobisz jak mnie złapiesz?

09/02/2022 08:05

Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli ponad 80 proc. wszystkich wytworzonych ścieków komunalnych wytworzonych w nieruchomościach niepodłączonych do kanalizacji w kontrolowanych gminach trafiło do środowiska w stanie nieoczyszczonym. Trwają prace nad nowelizacją ustawy Prawo Wodne w tym także przepisów dotyczących odprowadzania i oczyszczania ścieków. Jedna z propozycji, to wyposażenie gmin w prawo przeprowadzania kontroli dotyczących odprowadzania ścieków w nieruchomościach niepodłączonych do kanalizacji. Nie brakuje głosów, że niejednokrotnie kontrole będą czystą fikcją. Można osiągnąć pożądane efekty wówczas kiedy przeprowadzać je będą niezależni kontrolerzy, w tym nawet nie mieszkańcy gminy.

     Proponowane przepisy zakładają, że uprawnieni kontrolerzy z urzędu gminy mieliby prawo sprawdzić czy na terenie posesji znajduje się przydomowa oczyszczalnia ścieków lub bezodpływowy zbiornik na szambo. Właściciel posesji musiałby posiadana dokumentację np.  czy ma podpisaną umowę z firmą wywożącą ścieki, faktury czy  rachunki potwierdzające ich wywóz.  

    Prace nad zmianami przyspieszyły zalecenia Komisji Europejskiej, która w maju 2020 roku skrytykowała Polskę za niewdrożenie dyrektywy unijnej.  O tym jak fatalnie wygląda gospodarka ściekowa w naszym kraju nie trzeba dowiadywać się z unijnych raportów.

           Kontrola szamb raz na 138 lat a przydomowych oczyszczalni raz na 112 lat

    Przerażające dane na ten temat zawiera raport Najwyższej Izby Kontroli z grudnia 2021 roku.   Czytamy w raporcie - ponad 80 proc. wszystkich wytworzonych ścieków komunalnych powstałych w nieruchomościach niepodłączonych do kanalizacji w kontrolowanych gminach trafiło do środowiska w stanie nieoczyszczonym.  

    Niemal wszystkie kontrolowane gminy nie dysponowały informacjami o posesjach, które nie są podłączone do kanalizacji i czy prawidłowo odbywa się wywózka szamba. Wniosek nasuwa się oczywisty, kontrola na poziomie gminy praktycznie nie istniała. Kontrolerzy NIK-u podliczyli, że średnia częstotliwość gminnych kontroli szamb miałaby miejsce raz na 138 lat (!), a średnia częstotliwość kontroli przydomowych oczyszczalni ścieków  raz na 112 lat! Należy założyć, że posobna sytuacja ma miejsce na terenie większości gmin naszego kraju.

                      Ścieki trafiają np. do przydrożnego rowu  do deszczowej kanalizy

    Nic dziwnego, że przy braku kontroli nie brakowało i nie brakuje właścicieli posesji, którzy odprowadzają nielegalnie ścieki do przydrożnych rowów, kanalizacji deszczowej, systemem podziemnych rur do cieków wodnych. Jakże popularne są też dziurawe szamba. Kierują się wyłącznie własnym interesem. Nie płacąc  latami a pewnie bywają i tacy co dziesiątkami lat  za wywóz ścieków zaoszczędzają spore pieniądze.

                                        W powiecie kaliskim też tak się dzieje

    Przykładów nie brakuje też  terenu powiatu kaliskiego a nawet z Kalisza. Niedawno na portalu Życie Kalisza informowaliśmy o jednym z właścicielu posesji na ulicy Słowiańskiej w Kaliszu, który poprzez zakopaną w ziemi rurę odprowadzał ścieki do przepływającego tam cieku wodnego Piwonka.

   W gminie Blizanów jeden z gospodarzy mieszkający niemal centrum wioski nie kryjąc się przed sąsiadami systematycznie spuszcza ścieki do kanalizy deszczowej mieszczącej się na drodze.

    Jeszcze kilkanaście lat temu jedna z placówek gastronomicznych w powiecie kaliskim pozbywała się ścieków w jakiś cudowny sposób. W dokumentacji firm trudniących się wywózką ścieków nie było śladu by korzystała z ich usług. To tylko przykłady a można je mnożyć i mnożyć.

                            Będzie obowiązek dokumentowania wywózki ścieków

    Nowelizacja ustawy ma wprowadzić nakaz potwierdzonego pozbywania się ścieków. Będzie wprowadzony obowiązek dokumentowania dokonywanych wywózek ścieków ( podpisana umowa firmą, rachunki, faktury za wykonane usługi).

   Osoby kontrolujące będą miały prawo żądać okazania tych dokumentów. W oparciu o nie będą też ustalali częstotliwość wywózki ścieków, czy nie było  ich zbyt mało w porównaniu do pojemności zbiornika szamba.

     Właścicielom posesji, którzy nie podporządkują sie żądaniom osób kontrolujących będzie można wymierzyć karę grzywny. Sankcje finansowe dotkliwie odczują właściciele, którzy zostaną przyłapani na nielegalnym pozbywaniu się ścieków.

   Po nowelizacji ustawy Prawo wodne gminy będą zobligowane do dokonywania kontroli sposobu pozbywania się ścieków. Z rozmów odbytych z mieszkańcami powiatu kaliskiego nie ma co liczyć na sukces w likwidacji ściekowej patologii.    

                                              Kontrole niewiele zmienią?

    Zdaniem moich rozmówców pracujący nad nowelizacją ustawy czynią podstawowy błąd. Polega on na tym, ze uprawnienia kontrolne ustawa ma przypisać urzędom gmin. W praktyce zadanie to zostanie scedowane na urzędnika referatu, w którego nazwie jest zawarty zwrot „ochrona środowiska” gmin.

    Aby osiągnąć zamierzony cel a jest nim likwidacja tej patologii, to kontrolerzy nie powinni być związani z urzędem gminy a nawet z gminą. Być może powinny czynić to osoby pracujące w niezależnych od gminy placówkach zajmujących się ochroną środowiska np. w inspektoratach ochrony środowiska.

    Oponenci będą twierdzić, że będzie wiązać się to z koniecznością zatrudnienia większej liczby pracowników i rosnącymi kosztami. A jednak można to osiągnąć zdecydowanie mniejszym kosztem. Nic nie stoi na przeszkodzie by na czas rzetelnej kontroli, której efektem byłby szczegółowy spis posesji niepodłączonych do kanalizacji, zatrudnić okresowo osoby jak to czyni się np. przy Powszechnym Spisie Narodowym czy też  zasiadających w komisjach na czas wyborów.

                         Kontrolerzy będą jednymi z nas i nie będą się narażać

 – Powiem krótko. Jak scedują to na gminy, to będzie klapa i kto do tej pory będzie nieuczciwy to takim pozostanie. Kontrole będą czystą fikcją. Żyjemy w małych środowiskach. To co może jeszcze uczynić urzędnik w środowisku miejskim, w którym dla większości mieszkańców jest osobą anonimową, to  nie uczyni tego urzędnik pracujący w gminie. My sie wszyscy znamy. Nikt nikogo nie podkabluje, że pozbywa się nielegalnie ścieków. Po prostu nikt nie chce mieć krzywości, nie chce się nikomu narażać  bo nie wiadomo czy w przyszłości nie będzie uzależniony od decyzji człowieka, którego podkablował. Być może jego tata, wujek czy inny pociotek pracuje też w innym referacie urzędu gminy i co? Po prostu lepiej udawać się, że nic się nie widzi i nie zadzierać.  Ludzie na wsi wiedzą o sobie bardzo dużo. Nikt nie  ukryje, że  nie wywozi ścieków, że spuszcza je do rowu czy kanalizy deszczowej. A jednak nikt na nich nie donosi. Nie doniesie na nich też kontroler będący pracownikiem czy mieszkańcem wioski czy gminy. On w tym środowisk tkwi i musi funkcjonować w określonych realiach. A te nie zawsze zgodne są z literą prawa – twierdzi jeden z moich rozmówców.  

Grzegorz Pilecki

 

.

Reklama

Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do