
Mimo suszy zakazu wstępu do lasów nie ma. Ale wchodząc do nich, powinniśmy być bardzo ostrożni. Jak podkreśla Wiesław Chojnacki, nadleśniczy Nadleśnictwa Kalisz, bezmyślne używanie ognia niesie ze sobą bardzo poważne konsekwencje
Coraz większa susza doskwiera polskim lasom. Tegoroczne lato jest zdecydowanie bardziej suche niż poprzednie. Widać to chociażby po liczbie pożarów, które w tym roku nawiedziły Nadleśnictwo Kalisz. – Zanotowaliśmy 33 pożary w lasach państwowych i ponad 20 w lasach niepaństwowych. W okresie palności nie ma dnia, by nie wybuchł mniejszy czy większy pożar – podkreśla nadleśniczy Nadleśnictwa Kalisz Wiesław Chojnacki.
Przyczyną większej liczby pożarów, wbrew pozorom, nie jest tylko susza. To jeden z czynników, choć nie najgroźniejszy. – Dużo groźniejszy jest człowiek, który powoduje te pożary. Pożar sam z siebie nie powstaje. Zawsze jest to albo niecelowe zaprószenie ognia, albo celowe podpalenie, bo i takie przypadki się zdarzały – dodaje nadleśniczy.
Zakazu wstępu (jeszcze) nie ma
Mimo braku większej ilości opadów i wysokiej suchości ściółki nie ma jeszcze zakazu wstępu do lasów. Żeby takowy wprowadzić, przez pięć kolejnych dni wilgotność ściółki musi spaść poniżej 10%, a tak w tym roku jeszcze się nie zdarzyło. – Na razie taki zakaz wprowadziło tylko kilka nadleśnictw w Polsce. Nie jestem zwolennikiem wprowadzania zakazu wstępu do lasu. Ludzie mogą korzystać z lasu. Jeśli korzystają z niego bezpiecznie, las też jest bezpieczny. Gorzej, jeśli robią to bezmyślnie, używając ognia, wtedy może dojść do pożarów i dużych tragedii – mówi W. Chojnacki, który apeluje o rozsądek i nieużywanie (pod żadnym pozorem) ognia w okolicy lasów. – W odległości 100 metrów od lasu w ogóle nie powinno się palić. Przy takiej palności zapalenie ognia gdziekolwiek w okolicy lasu stwarza nie tylko niebezpieczeństwo dla samego drzewostanu. Palą się również okoliczne pola czy łąki – dodaje.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie