Reklama

Jak adoptować psa lub kota z kaliskiego schroniska

28/04/2019 08:00

Rozmowa z Jackiem Kołatą - Kierownikiem Schroniska, oraz Marcinem Kozłowskim - Zastępca Kierownika.

– Jakie są zasady przyjęcia zwierzątka. Ile podopiecznych w chwili obecnej znajduje się w Schronisku?
– Przyjmujemy zwierzęta tylko z terenu Kalisza. Zabieramy je z miejskich ulic i zaułków, czasami ludzie sami przywożą. Pragnę podkreślić, że nie przyjmujemy zwierząt, których dotychczasowi opiekunowie postanowili się pozbyć. Wyjątkiem może być tylko ciężkie zdarzenie życiowe – wyjaśnia Jacek Kołata.
– Koty też nie wszystkie kwalifikują się pod dach Schroniska. Należy rozróżnić koty bezdomne i wolno żyjące. Koty wolno żyjące, „dzikie”, żyją w systemie miejskim, ale stronią od człowieka. Tych kotów nie przyjmujemy.  Natomiast kot bezdomny zachowuje się inaczej, nie boi się ludzi. Te przyjmujemy. Obecnie mamy ok. 120 psów i 20 kotów. Koty mieszkają w kociarni, psy w swoich boksach, jest też osobne pomieszczenie dla szczeniaków. Mamy też pomieszczenie kuchenne, gdzie zimą gotujemy posiłki, aby nasi podopieczni mogli rozgrzać się ciepłą strawą.
Wszyscy nowoprzybyli przechodzą 14-dniową kwarantannę pod opieką lekarza weterynarii, sprawdzany jest stan zdrowia, obserwowane są ich cechy charakteru. Jest to również czas, kiedy psa lub kota może odebrać właściciel. Jest to konieczne, aby zapewnić im bezpieczny pobyt w Schronisku, jak również w przypadku ewentualnej adopcji.

– Proszę opowiedzieć o procesie adopcji. Co powinien przyszły opiekun wiedzieć, zanim zabierze zwierzątko do domu?
– Przede wszystkim chcę podkreślić, że z posiadaniem zwierzątka domowego wiążą się spore obowiązki. Należy rozważyć wszystkie za i przeciw, aby nie było przykrych niespodzianek. Psa nie dobiera się na podstawie „modnej” w chwili obecnej rasy. Temperament zwierzaka, sytuacja rodzinna  i zdrowotna (np. alergia) winny warunkować podjęcie decyzji. A gdy decyzja jest na „tak”, należy przyjść do schroniska, aby zobaczyć i dokonać wyboru. Nasi pracownicy oprowadzą, wyjaśnią, pomogą. Następnie w biurze można dokonać rezerwacji. Od tego momentu do zabrania pupila do domu upływa około 3-4 tygodni.  Pies/suczka musi być wykastrowany lub wysterylizowany, zaczipowany i zaszczepiony, a to wymaga czasu. Czas oczekiwania można wykorzystać na lepsze zapoznanie się z psem, wychodząc z nim na spacery w ramach sobotnich spacerów, organizowanych przez Schronisko. Zastrzegamy sobie prawo do wizyt przed i poadopcyjnych.
Należy pamiętać, że nie udostępniamy smyczy, szelek, obroży czy transporterków. Trzeba mieć własne, dopasowane do wielkości pupila  – dodaje Marcin Kozłowski.

– Schronisko jest schludne, wybiegi czyste, zwierzęta zadbane. To wymaga pracy. Jak sobie z tym Schronisko radzi?
– Powiem szczerze, że to nie jest takie łatwe. – wyjaśnia Jacek Kołata. Schronisko jest monitorowane, mamy 8 pracowników, podpisaną umowę z lekarzem weterynarii, plus my, wolontariusze i behawioryści; jakoś to ogarniamy.  Schronisko jest finansowane przez Urząd Miasta Kalisza, ale potrzeby są duże, więc każda pomoc jest mile widziana. Począwszy od datków pieniężnych, które można wpłacać na konto bankowe Schroniska, poprzez karmę i pomoc rzeczową. Szczegóły znajdują się na stronie internetowej Schroniska.  

– Jest wiele instytucji, zajmujących się opieką nad bezdomnymi zwierzętami. Różne są o nich opinie, głośna stała się historia – prawdziwa czy nie - pieska o imieniu Stówka. W jaki sposób Schronisko zabezpiecza się przed podobnymi sytuacjami?
– Różnimy się od innych tym, że zwierzęta w kaliskim Schronisku wydawane są bezpłatnie. Nie ma opłaty za szczepienia, sterylizacje, czipy. Działamy rozważnie,  przeprowadzamy wywiad z przyszłym opiekunem. Mieszkańcy miasta, którzy doprowadzają bezdomne zwierzę, podpisują oświadczenie, że nie jest ono ich własnością. Każde zwierzę wpisane jest do ewidencji. Wszystko to ma na celu wykluczenie nierzetelności i nieścisłości.

– Co chcieliby Panowie przekazać osobom, które rozważają adopcję zwierzątka ze Schroniska?
– Prosimy się z nami skontaktować, tel. 62 751 3525, email [email protected].  Znamy doskonale osobowości naszych podopiecznych, doradzimy.  Chcemy, aby każdy z adopcyjnych opiekunów wyszedł z naszego Schroniska ze wspaniałym przyjacielem, dlatego prosimy o zaufanie i zarezerwowanie sobie dużej ilości czasu w celu wybrania odpowiedniego pupila. Zwierzątko ze schroniska kocha bardziej.
Od siebie dodam, że zarówno Kierownik, Jacek Kołata jak i jego zastępca, Marcin Kozłowski to entuzjaści zwierząt w życiu prywatnym. Pan Kołata jest znanym w Kaliszu, i nie tylko, hodowcą puchaczy europejskich. Życzę Im dalszych sukcesów w szlachetnym przedsięwzięciu opieki nad bezdomnymi czworonożnymi przyjaciółmi człowieka.

Eleonora Nowak-Serwanski

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do