
Po naszej publikacji z ub. tygodnia o rozmowę z redakcją „ŻK” poprosili kierowcy PKS. Uważają oni, że po przejęciu przez Miasto potencjał i działalność tego przewoźnika były redukowane celowo albo wskutek błędów i zaniechań. Ich zdaniem wśród likwidowanych linii i kursów były takie, które przynosiły zyski i mogły funkcjonować nadal. A teraz jest już za późno, by odzyskać dawną pozycję na rynku.
Jak przypominają kierowcy, w 2010 r. Ministerstwo Skarbu Państwa przekazało kaliski PKS na rzecz Miasta. Wartość przedsiębiorstwa wyceniano wtedy na 4 mln 360 tys. zł. – Kluczowe dla procesu komunalizacji było zobowiązanie nowego właściciela do przedstawienia w ciągu ośmiu miesięcy 5-letniego planu rozwoju spółki, aby mogła ona efektywnie i rzetelnie świadczyć swoje usługi i lepiej służyć społecznościom lokalnym – podkreślał wtedy wiceminister Skarbu Mikołaj Budzanowski. Kaliski PKS przed sześcioma laty posiadał dwie placówki zamiejscowe – w Pleszewie i Jarocinie. W sumie dysponował 125 autobusami i zatrudniał 170 kierowców, obsługiwał 182 linie autobusowe i ponad 750 kursów. Rok później powstała nowa spółka pn. Kaliskie Przedsiębiorstwo Transportowe. Miała zarządzać zarówno PKS-em, jak i KLA, doprowadzić do redukcji kosztów i bardziej efektywnego działania. Prezesem KPT został wybrany Jerzy Walczyński, były prezes MZK Ostrów Wlkp. i były kandydat na kaliskiego radnego z listy PO.
PKS było równe,
ale KLA równiejsze
Jak mówią dziś kierowcy PKS, w nowych strukturach organizacyjnych od początku czuli się marginalizowani. KPT zostało obsadzone głównie przez ludzi wywodzących się z KLA. PKS stracił na rzecz KPT również swoją bazę techniczną i mechaników. Pod koniec 2013 r. na terenie zajezdni PKS przy ul. Wrocławskiej powstała nowa baza techniczna. – Niejasne, a często nawet tajne były rozliczenia pomiędzy spółkami dotyczące użytkowania pomieszczeń biurowych, stacji paliw, myjni autobusowej czy warsztatu. Nieznane stały się zasady rozliczeń za pracę wykonywaną przez pracowników administracyjnych. Drobne awarie usuwane wcześniej we własnym zakresie zostały zastąpione przez często zbędne zakupy nowych i jednocześnie kosztownych części zamiennych...
Towarzyszyła temu stopniowa wyprzedaż majątku. Najpierw zlikwidowana została placówka w Jarocinie. Tamtejszy dworzec autobusowy został sprzedany spółce Jarocińskie Linie Autobusowe, a zajezdnię sprzedano prywatnemu przedsiębiorcy. Jak podkreślają pracownicy PKS,
J. Walczyński w okresie od 2007 do 2012 r. był członkiem Rady Nadzorczej Jarocińskich Linii Autobusowych.
W kaliskiej firmie trwał też proces stopniowego ograniczania liczby linii i kursów, a kierowcy PKS byli nakłaniani do przenosin do KLA. Wzrastało zadłużenie PKS wobec KPT, a jednocześnie ta ostatnia spółka, nie prowadząc żadnej działalności przewozowej, a jedynie administrując i obsługując PKS i KLA, odnotowywała zyski.
Przepis na porażkę
W 2014 r. PKS kupił nowy autobus marki Volvo, co do tej pory odbija się na kondycji finansowej tej spółki. Za jego cenę można by kupić przynajmniej pięć autobusów używanych, lecz będących jeszcze w bardzo dobrym stanie. Z początkiem 2015 r. likwidacji uległa placówka w Pleszewie, a tamtejszy dworzec sprzedano Miastu Pleszew. 1 września 2015 r. prezesem wszystkich trzech kaliskich spółek został Mariusz Wdowczyk. Wkrótce PKS przestał być formalnym właścicielem terenu zajezdni przy ul. Wrocławskiej w Kaliszu. Przekazanie tego terenu stało się formą spłaty zadłużenia PKS wobec KPT.
– Obecna działalność PKS ograniczona została praktycznie do likwidacji kolejnych kursów, w tym np. funkcjonujących od kilkunastu i kilkudziesięciu lat połączeń do Torunia i Zielonej Góry, wyprzedaży autobusów i przejść kolejnych kierowców do KLA. Stan posiadania został ograniczony do 55 autobusów, 43 linii regularnych zawierających ok. 240 kursów i zatrudnienia 69 kierowców – wyliczają rozżaleni pracownicy. Jednocześnie Miasto Kalisz czyni próby przekazania PKS Powiatowi Kaliskiemu, do czego Starostwo Powiatowe wydaje się być nastawione sceptycznie. – Trudno oprzeć się wrażeniu, że mimowolnie staliśmy się kolejnym, ostatnim już rozdziałem scenariusza realizowanego wcześniej w placówkach terenowych w Jarocinie i Pleszewie. Po co w ogóle powstało to KPT? Nie mieli nic, a przejęli nasz majątek. Dziś są trzy firmy, a jedna utrzymuje pozostałe dwie – podsumowują kierowcy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W normalnych miejscach takie firmy się szanuje, odpowiednio zarządza i rozwija z korzyścią dla społeczeństwa. Ale nie tutaj, tu jest Kalisz.
KALISZ BEZ PKSu? To gdzie my żyjemy? Stajemy się prowincją zabitą deskami!!!! Brawo panie prezesie KPT i cała reszta z ratusza!
A MÓWIŁAM , ŻE ZA CZASÓW TEJ WŁADZY I TYCH RADNYCH ---- KALISZ JEST ZAWYCZAJNIE MARNOWANY I ZWIJANY . KOLEJNA CZERWONA KARTKA DLA WŁADZ MIASTA .
OD DAWNA , ZAMIAREM WŁADZ , BYŁO ZLIKWIDOWANIE PKS . TO BYŁO UKARTOWANE . NIE CHODZIŁO TYLKO O AUTOBUSY , ALE I O PLAC --- ZIEMIĘ , JAKĄ , ZAJMOWAŁO PRZEDSIEPIORSTWO . WIELOLETNIM PRACOWNIKOM I OBECNYM -- Z RACJI LIKWIDACJI i SPRZEDARZY ZIEMI , NALEŻĄ SIE UDZIAŁY . TO SIE NAZYWA PRZEKRĘT W BIAŁYCH RĘKAWICZAKCH . WSTYD DLA WŁADZ --- KALISZ, BEZ PKS --- . ROZLICZYMY WAS , WŁADZE KALISZA PRZY WYBORACH --- MACIE TO JAK W BANKU.
Nie udolne zarządzanie brak doświadczenia !! Zdolny tylko do likwidowania kursów autobusowych i doprowadzenia do ruiny PKS-u !!!!!!!!!!
teraz się dopiero obudziliście kaliszanie z bożej łaski a jak likwidowali stary pks to nikt paszczy nie otworzył bo galerii się zachciało,co zły był zrobić remont i wszystko (ostrów zawsze nam go zazdrościł) sprzedano go za grosze (wiadomo komu) tym którzy go budowali ani złotówki nie dali (tablica była na budynku przy głównym wejściu) a kto zarobił zgadnijcie
Prywatnym się opłaca, chociaż mają niższe ceny za przejazdy. Ale przecież nie muszą utrzymywać armii biurokratów. Nawet do Ostrowa wolę jechać M-ką niż 19E, bo jest taniej. Im też się jakoś opłaca!!! Czytając artykuł, to każdy ma swoje racje, ale cierpią z tego powodu tylko pasażerowie.
Obecna sytuacja nie powstała z dnia na dzień, wszak PKS rujnowany był przez niewłaściwe zarządzanie od kilkunastu lat i trudno byłoby oczekiwać innych efektów niż te które mamy. W końcu ktoś to firmował, ale czy odpowiadał?
To WSTYD DLA WŁADZ KALISZA ZA CAŁE TO ZAMIESZANIE W SPRAWIE PKS-U JAK TO MOŻLIWE ŻE Z TAKIEGO MIASTA JAK KALISZ SĄ LIKWIDOWANE KURSY AUTOBUSOWE I CAŁY PKS JAK DOCHODZĄ ZŁE INFORMACJE LIKWIDACJI PKS-u !!! MY WAS ROZLICZYMY PRZY NAJBLIŻSZYCH WYBORACH Z TEGO BAŁAGANU JAKI WŁADZA KALISZA ROBI !!!
4 lata temu musiałem udać się do Zielonej Góry. Ucieszyłem się że kaliski PKS ma połączenie z Z.G. Jakieś było moje zdziwienie kiedy na przystanek podjechał stary zdezelowany autobus, przypominającymi mi stare czasy w prl, siedzenia wąskie wypchane cienką gumką. Kurs trwał około 5 godz. Po tym kursie czułem się zmasakrowany. I jak tu kochać PKS.
to że zlikwidowano połączenia do Torunia to skandal !!!!! wielu, naprawdę wielu ludzi jeździło tym autobusem!!! studenci, sanatorzyści z Ciechocinka, zwykli ludzie.... to uderza już nie w sam PKS ale OŚMIESZA KALISZ i taką wizytówkę ma teraz nasze miasto.... Brawo !!! Kalisz się ztacza coraz bardziej Brawo!!!!
Do panów kierowców z PKS kto sprzedawał paliwo na lewo, kto wystawiał "czapkę" na bilety, kto był bardzo zdenerwowany na kontrole "kanarów " w autobusach PKS,
Życie nie znosi pustki. Jeśli będzie to opłacalne to prywatni przewoźnicy wejdą w tą lukę, bez przerostu administracji, prezesa i rad nadzorczych! Spokojnie, nic złego się nie stanie.
cd. Natomiast pozostałe wątki wyglądają na niezłą aferę. Wypowiedzi kierowców są ciekawe. Też mógłbym wskazać konkretne kursy, które zniknęły, choć powietrza nie woziły. Doprowadziło to do spadku frekwencji w kolejnych kursach i dalszych likwidacji. Kto miał interes w demontażu PKS-u? Rzeczywiście podejrzana sprawa.
Nie czepiałbym się nabycia nowego autobusu - pasażerowie często krytykują zakup używanego "złomu". Jeśli PKS ma być liczącą się firmą, musi mieć dobry tabor. Po prostu zlikwidowano linie, które pojazd miał obsługiwać, i teraz nie jest w pełni wykorzystany.
Przecież trzeba wszystkich w KPT utrzymać to i ceny biletów wysokie.Ciekawe prywatny jeździ i się opłaca a niby PKS likwiduje kursy bo się nie opłaca dziwne.Kolejna rzecz to taka iż inne takie przedsiębiorstwa jak PKS mają linie docierające dalej niż Poznań i Wrocław i im się opłaca a tu się nie opłaca.Według mnie prezes KPT i prezydent chcą się pozbyć spółki która można powiedzieć jako jedyna daje możliwości wyjechania do większych miast na załatwienie przeróżnych spraw zwłaszcza w Poznaniu.
Kierowcy na bruk, a prezesi, księgowi milionerami.
Podzielam rozgoryczenie kierowców po co ten twór powstał jaki jest KPT chyba po to żeby zatrudniać rodzinę i znajomych .PKS faktycznie miało dużo kursów autobusowych ale wygodnie jest zlikwidować je i utrudnić pasażerom życie>Zastanowienia jest fakt że coraz mniej jest kursów autobusowych idzie to w złym kierunku .Ale jak widać w prywatnych autobusach pełne składy !!A PKS-owi się nie opłaca !!Za dużo Prezesów Dyrektorów kierowników itp!!!!
Widać te władze Kalisza wraz z aktualnym prezesem KPT mieli rozwijać połączenia PKS-u a zamiast tego doprowadzają do upadku jedyną możliwość podróżowania do innych miast lub do wyjazdu na wakacje. Jeśli PKS zostanie zlikwidowany to gwarantuję,że miasto jeszcze bardzie opustoszeje i to tylko z winy Prezesa KPT,prezydenta Kalisza i radnych którzy są w koalicji w mieście i na to pozwalają.