Reklama

Jesienne ostatki z ochotką na haczyku

08/12/2019 06:00

Koniec listopada, szczególnie wtedy gdy temperatury powietrza są dodatnie, może okazać się bardzo rybnym. Musimy się jednak wstrzelić w miarę ustabilizowane ciśnienie. Jesień bywa kapryśna i skoki ciśnienia są jej wizytówką. Jeśli aurę uzupełnią często wiejące ze wschodu zimne wiatry, niewielu wędkarzy ma ochotę na wyprawy. O ile w zbiornikach zaporowych – jeśli nie zostaną na nie nałożone zakazy łowienia po zarybieniach – trudno jest odnaleźć zgrupowane w zimowe stada ryby, to zaciszne zakola rzeczne ze spowolnionym przepływem lub starorzecza posiadające stały dopływ wody z rzeki, mogą obfitować w ryby. Niewielka ilość zanęty – koniecznie barwą dobrana do dna łowiska - wymieszana z ciemną gliną argille lub ziemią, uzupełniona np. dżokersem (jeśli nie mamy dżoka, możemy spróbować dodać parzone pinki, ale w niewielkiej ilości), może przywabić i sprowokować ryby do żerowania.

  Niestety w zimnych porach roku jest ono często krótkotrwałe, może trwać tylko kilkanaście minut, ale warto czekać na tę chwilę, bo nagroda za wytrwałość jest wspaniała. Kilkanaście pięknie wybarwionych ryb – przynajmniej mnie – sprawia tak wielką radość, że mogę wędrować nabrzeżem rzeki przez kilka kilometrów, aby tylko odnaleźć zimowisko ryb.

  Tym razem łowiłem ryby w rozlewisku, które utworzyło się wiele lat temu na strudze wypływającej ze zbiornika zaporowego. Spławik firmy Middi – waggler o wyporności 3BB – żyłka główna 0,14 mm, przypon 0,09 mm z haczykiem nr 20. o barwie czerwonej, tworzyły zestaw, który sprawdził się w wietrznych warunkach bardzo dobrze. Warto wyjaśnić, że oznaczenia, które stosują wędkarze angielscy, są nieco inne od naszych. Oznaczenia AAA, BB itd. oznaczają wagę śrucin, którymi należy obciążyć zestaw. Śruciny o sygnaturze AAA ważą 0,8 g (w przybliżeniu), natomiast BB 0,4 g. Jeżeli na spławiku producent umieścił napis „3BB”, oznacza to, że całkowita wartość obciążenia wynosi 1,2 g (3x0,4g). Śruciny kupowane w opakowaniach zbiorczych mają podobne opisy, stąd duża łatwość doboru obciążenia do spławika. Warunkiem podstawowym jest rzetelność producenta, który – co często zdarza się w Anglii – testuje spławiki z poszczególnych partii produkcji, sprawdzając, czy umieszczony na spławiku napis zgadza się z rzeczywistością. Zastosowany przeze mnie waggler był lekki, ale pozwalał zatopić żyłkę pod powierzchnią wody, chroniąc ją przed działaniem wiatru. Zestaw stał w bezruchu po zarzuceniu. Wbrew pozorom, spływanie zestawu na stojącej wodzie zniechęca ryby do chwytania „ruchomej” larwy ochotki. Ponieważ pole łowienia znajdowało się w odległości około 15 m, tak lekki zestaw w zupełności wystarczył. Po zanęceniu na pierwsze brania czekałem około godziny. Ciemna, ołowiana barwa wody nie nastrajała optymistycznie, a do tego zimny wiatr mocno obniżał moje wędkarskie morale. Warto było jednak czekać, bo gdy ryby zainteresowały się w końcu zanętą i ochotkami na haczyku, zabawa była wspaniała. Wiem, że ryby zwabiła zanęta z dżokersem, bo w pyszczkach złowionych rybek, często widać było jej drobinki z dżokersami. Intensywne brania trwały około 30 minut i skończyły się równie nagle, jak rozpoczęły. Łowiłem początkowo na jedną, a później na dwie larwy ochotki haczykowej. Niestety larwy pinki nie przypadły płociom do gustu. Ilość brań z jej zastosowaniem była znikoma.

Pęczkowanie ochotki lub dżokersa
Wielu wędkarzom sprawia problem używanie ochotki. Zakładanie jej na haczyk stanowi najtrudniejsze zadanie. Jesień jest jednak tym okresem w kalendarzu wędkarskich połowów, gdy staje się ona przynętą, która – jako jedyna - może zachęcić ryby do jej chwycenia. O ile pojedyncze larwy – często bardzo skuteczne na zaskakująco duże ryby – trzeba zakładać na niewielkie haczyki, to pęczkowana ochotka jest w użyciu dużo łatwiejsza. Wystarczy zaopatrzyć się w niewielki przyrząd, który służy do zakładania gumek na pelety oraz kulki proteinowe, i wykorzystać go do pęczkowania ochotek. Z gumowego wężyka (doskonale rolę tę spełniają używane do maszynek rowerowych tzw. wentyle, szczególnie te o barwie czerwonej lub pomarańczowej), należy uciąć 2-3 mm odcinki, które wykorzystamy w bardzo prosty sposób. Po nałożeniu fragmentu wentyla na rozwierającą się końcówkę, wciskamy tłoczek rozszerzając gumkę i wkładamy w masę dżokersa. Po puszczeniu tłoczka gumka ściska nabraną w ten sposób treść. Teraz wystarczy chwycić haczykiem gumkę, i całość doskonale trzymać się będzie na haczyku.

Marek Grajek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do