Reklama

Kaliszanin warzy piwo i zdobywa za nie nagrody

08/07/2020 12:43

- Jeśli ktoś mówi, że nie lubi piwa, to prawdopodobnie nie lubi tego ze sklepu. To porównanie nieba z ziemią. Żeby piwo można było nazwać piwem, musi mieć minimum 51% słodów - zdradził redakcji ŻK Andrzej Pilarczyk, który od trzech lat warzy piwo domowe.

    Trzecie miejsce w ogólnopolskiej rywalizacji świadczy o tym, że mężczyzna ma nie tylko pasję, ale także umiejętności, które stara się wykorzystywać. Jego dumą jest w tym momencie Żytnie IPA. Właśnie za ten rodzaj piwa kaliszanin znalazł się na podium Mistrzostw Polski Piwowarów Domowych w jednej z 16 kategorii. W sumie na konkursowym ringu znalazły się 792 piwa, które oceniało 37 sędziów. Rywalizacja odbyła się w dniach 26-27 czerwca w Browarze Zamkowym w Cieszynie.

    Początki sukcesu sięgają głęboko. Dziadek Andrzeja Pilarczyka produkował wino. Wnuk znalazł stary balon na alkohol i poszedł w ślady przodka. Miał kilka dobrych prób, ale nie podobało mu się to, że nie ma dużego wpływu na smak trunku. Postanowił wino zamienić na piwo, gdyż w przypadku tego drugiego smaki mogą być bardziej różnorodne. Co ciekawe – piwo powstaje na bazie tylko czterech składników podstawowych. Są to: woda, słód, chmiel i drożdże. Na smak złocistego napoju wpływają zatem rodzaje i odmiany składników oraz ich proporcje.

    Poszczególne piwa różnią się wyglądem, aromatem, goryczką, a nawet odczuciem w ustach. Uwagę należy zwrócić również na zawartość alkoholu. Najmocniejsze w kolekcji rozmówcy jest piwo dwunastoprocentowe.

    Historia piwa sięga wiele tysięcy lat wstecz. Prawdziwy degustator z chęcią zajrzałby do starych zapisków i odtworzył smak z przeszłości. Niestety, jak się okazuje, nie jest to proste. - Nawet gdybym zrobił piwo zgodnie z recepturą średniowieczną, to nie będzie to samo, co w średniowieczu. Dzisiejsza produkcja słodów i chmielu różni się od tej z dawnych czasów - mówi Andrzej Pilarczyk. Mężczyzna nie myśli zatem o przeszłości, ale o przyszłości. W tym roku stara się dostać na studia w Krakowie i zasilić grupę kierunku „browarnictwo i słodownictwo”. Na pytanie, czy planuje urozmaicić smak piwa znanymi w branży dodatkami, stanowczo odpowiada: - Gdybym dodawał do tego chemii, to mijałoby się to z moim celem.

    Być może więc doczekamy się kiedyś w Kaliszu prywatnego browaru produkującego piwo z prawdziwego zdarzenia.

Wiktoria Bartoszek, współpraca (kord)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do