
- Jest mało prawdopodobne, aby w tym sezonie rozgrywki III ligi piłkarskiej zostały wznowione – twierdzi prezes KKS Kalisz Robert Trzęsała. Lider grupy 2 III ligi, podobnie jak inne drużyny, zmaga się z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa, a włodarze niebiesko-biało-zielonych starają się zachować i chronić jak najwięcej możliwości dla dalszego funkcjonowania klubu na odpowiednim poziomie
Trwa przerwa w rozgrywkach piłkarskich niemal na całym świecie. Oczywiście nie są również rozgrywane żadne mecze ligowe w naszym kraju. Zawieszono treningi i szkolenie - od najmłodszych grup do seniorów i drużyn zawodowych włącznie. Działalność klubów została ograniczona do niezbędnego minimum organizacyjno-finansowego. Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym piłkarze mogli wrócić na boiska.
- O ewentualnym wznowieniu rozgrywek ligowych, np. w maju, mówi się w przypadku Ekstraklasy, I i II ligi. Tą są najwyższe szczeble rozgrywkowe, która mają umowy na transmisje telewizyjne i to w jakimś stopniu może mieć wpływ na decyzje o wznowieniu rywalizacji ligowej. Uważam natomiast, że jest mało prawdopodobne, aby w tym sezonie rozgrywki III ligi piłkarskiej zostały wznowione. Gdyby zdecydowano się jednak grać, większość zespołów mogłaby mieć poważne problemy, aby sprostać napiętemu harmonogramowi meczów. Dochodzą do tego sprawy organizacyjne i finansowe. Są zespoły niemające na dzisiaj piłkarzy, bo kluby były zmuszone wręczyć wszystkim wymówienia. Niektóre podmioty wcześniej miały problemy finansowe, a teraz one się jeszcze pogłębiły. Wiem, że są kluby w III lidze, którym już „odcięto” dotychczasowe finansowanie. Pozostaje jeszcze długa przerwa w regularnych treningach. Mecze na tym poziomie bez odpowiedniego przygotowania groziłyby np. znacznie większą ilością kontuzji - mówi prezes KKS Kalisz Robert Trzęsała.
Po rundzie jesiennej i jednej kolejce rundy rewanżowej KKS Kalisz jest liderem grupy 2 III ligi i niemal murowanym kandydatem do awansu do grona II-ligowców. Jak obecnie wygląda sytuacja w klubie?
- Musieliśmy poważnie obniżyć zarobki piłkarzy, ale to nie oznacza, że nie płacimy w ogóle pensji. To są zawodnicy, którzy utrzymują się tylko z gry w piłkę, a więc straciliby zupełnie środki do życia. Można więc powiedzieć, że na razie płacimy im tzw. postojowe. Musieliśmy też zrezygnować z wynajmu mieszkań dla zawodników, którzy rozjechali się do domów – informuje prezes klubu.
Jako III-ligowiec KKS Kalisz stał się benificjentem wsparcia solidarnościowego przygotowanego przez Polski Związek Piłki Nożnej dla rodzimych klubów z Ekstraklasy, I, II i III ligi. W sumie na ten cel piłkarska centralne przeznaczyła 3,54 miliona złotych. Kaliski klub otrzyma 20 tysięcy złotych z tej puli. Jak ta kwota wygląda na tle obecnych wydatków i potrzeb w drużynie z naszego miasta?
- Wysyłamy właśnie fakturę do PZPN, a 20 tysięcy złotych to około jednej trzeciej sumy miesięcznych wynagrodzeń w klubie już po obniżce pensji. Staramy się zabezpieczyć środki finansowe, które pozwolą nam jakoś przetrwać do czerwca i myślę, że się uda – twierdzi Robert Trzęsała.
Gdyby rozgrywek III ligi nie udało się już wznowić – co jest wielce prawdopodobne – zgodnie z wcześniejszymi decyzjami i zapisami regulaminowanymi PZPN KKS Kalisz uzyskałby awans do II ligi.
- Za tabelę końcową uznaje się wówczas aktualną kolejność. To oznacza awans, ale nie wiem, czy tylko naszej drużyny czy również drugiej w tabeli Raduni Stężyca, bowiem słyszymy również o planach powiększenia poszczególnych lig przy braku spadków po tym sezonie. Mimo tej wyjątkowej i trudnej sytuacji uważam, że nadal pod wieloma względami jesteśmy przygotowani na awans do II ligi i chciałbym zapewnić, przede wszystkim kibiców, że zrobimy wszystko, aby w nowym sezonie w niej wystartować. Trudno natomiast przewidzieć możliwe scenariusze kolejnych wydarzeń i sytuacji, w których może się znaleźć np. część naszych sponsorów. Dzisiaj, dzięki pomocy i zaangażowaniu właścicieli klubu – m.in. Marcinowi Antczakowi – a także firmom, które nas sponsorują, jak chociażby Pretender, możemy utrzymać klubową mobilność i myśleć o naszych celach sportowych – kontynuuje prezes KKS.
Codzienna praca klubu – okrojona o treningi pierwszej drużyny, a także szkolenie młodzieży we wszystkich kategoriach wiekowych – także jest ograniczona albo często prowadzona zdalnie. Pracownicy klubu muszą obowiązki zawodowe łączyć z codziennymi obowiązkami rodzinnymi, tym bardziej, że wielu z nich ma dzieci w wieku szkolnym.
- Sporo muszę pracować z dziećmi, aby sprostać wymogom nauczania zdalnego. Mam w związku z tym apel do nauczycieli, aby zdecydowanie mniej zadawali uczniom w tym trudnym czasie. Oczywiście przez cały czas wykonujemy swoje zadania związane z funkcjonowaniem klubu. Jest więcej czasu na porządkowanie spraw formalno-prawnych, a tych przecież nie brakuje. W przerwach udało mi się zrobić coś dla domu – pomalowałem korytarz i myślę teraz z o pokoju – powiedział nam Robert Trzęsała.
(dd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie