
Znany dziennikarz o islamizacji Europy, wizycie Donalda Trumpa i wyzwaniach stojących przed partią rządzącą
– Obecnie sprawujący władzę staną się prawdziwie wiarygodni dla społeczeństwa, kiedy wreszcie zaczną wsadzać aferzystów i skorumpowanych polityków do więzień. Wtedy otrzymamy dowód, że PiS zrywa z obowiązującą od początku III RP zasadą polskiej polityki: „wy nie ruszacie naszych, a my nie ruszamy waszych” – ocenia Witold Gadowski, znany publicysta, pisarz i poeta, znawca problematyki islamu i Bliskiego Wschodu.
Śmierć Zachodu
Pierwsza część spotkania poświęcona była tzw. kryzysowi imigracyjnemu, który według Witolda Gadowskiego nie powinien być zaskoczeniem. – Był przewidywany od dawna, od dziesięcioleci. Ale co ciekawe – nie przez analityków i polityków, ale przez pisarzy – powiedział, wskazując m.in. na Gilberta K. Chestertona, który już na początku XX wieku opisał inwazję wyznawców islamu na Wyspy Brytyjskie. – Skąd on to wiedział? W każdym razie przewidywał tendencje, które mogą się wydarzyć. I dzieją się na naszych oczach.
Kilkadziesiąt lat później równie kasandrycznie wypowiadał się Jean Raspail w powieści „Obóz świętych”. – Jest to szokująca, naładowana naturalizmem książka. Mówi o inwazji przybyszów z biednego świata na Europę, którzy jak szarańcza pustoszą kontynent. Już wtedy, w 1973 roku, Raspail widział tak dużo przejawów kryzysu cywilizacji Zachodu. Niestety, jako pisarz katolicki nigdy nie był i do dziś nie jest popularny we Francji – ocenił prelegent.
Do grona wieszczów apokalipsy Zachodu, który padnie pod ciosami islamu, zaliczył również enfant terrible współczesnej prozy francuskiej, czyli Michaela Houllebecqa, autora wydanej w 2015 roku książki pt.„Uległość”. Akcja powieści toczy się w niedalekiej przyszłości we Francji, zamienianej w islamski kraj wyznaniowy, której prezydentem jest muzułmanin. Ciekawostką jest, że powieść została wydana w dniu zamachu na redakcję gazety „Charlie Hebdo” w Paryżu.
Trump zbawca
i demiurg Kaczyński
– Eurokratów i urzędników, którzy jak hydra obsiedli nasz kontynent, korzystając z jego zamożności, dorobku wielu dziesiątek pokoleń Europejczyków, nawet nie trzeba karać. Ich trzeba po prostu stąd przepędzić – diagnozuje jedną z przyczyn obecnego kryzysu Zachodu, płynnie przechodząc do analizy ważnego wydarzenia, jakim z pewnością była wizyta Donalda Trumpa w Warszawie.
– W tym kontekście – kontynuował wątek cywilizacyjnego kryzysu zachodniego świata publicysta – przemówienie amerykańskiego prezydenta było jak miód na moje serce. Wskazał również na akcent antybiurokratyczny obecny w przemówieniu Trumpa, dla którego biurokracja jest tym, „co dławi wolność, co jest jak rozrastający się rak, z którym trzeba walczyć”. – Było to pierwsze tak programowe i tak spójne przemówienie Trumpa, w którym odwołał się do wspólnego katalogu wartości i w którym tak trafnie zdefiniował obecny konflikt cywilizacji – ocenił, wskazując, że 45. prezydent USA, ku naszemu zadowoleniu, tworzy swą polityczną agendę w oparciu o wartości, które są przeciwne obecnemu, dominującemu w światowej polityce nurtowi. – Być może Donald Trump nie jest wzorcem z Sevres tych wartości, ale z pewnością jest drogowskazem, przejawem budzenia się świadomości. Nie tylko Europy, ale całej cywilizacji Zachodu. Upadek Zachodu stworzył bowiem próżnię, w którą wchodzi inna cywilizacja, a nawet cywilizacje. Dlatego dziś, często bardzo hurra optymistycznie mówiąc o współpracy z Chinami, pamiętajmy, że to całkiem inny od naszego system wartości, dla którego wolność jednostki nie ma żadnego znaczenia – zaznaczył, zwracając uwagę na ogromne znaczenie warszawskiego przemówienia Donalda Trumpa, który jego zdaniem przemawiał tak, jak mógłby przemówić najlepszy z polskich polityków. – Powiedział wszystko, co dla nas, Polaków, jest istotne. O przyczynach II wojny, o 17 września, o agresji Niemców i Sowietów. Było to przemówienie wymierzone wyraźnie w niemiecką i rosyjską politykę historyczną – ocenił Gadowski.
– Jest to nie do przecenienia. Bardzo historyczny moment. Przywódca największego mocarstwa świata w Warszawie wypowiada takie słowa, co niektóre media skomentowały jako próbę podlizania się PiS-owi. No to wspaniale! Mamy taką partię, której podlizuje się sam prezydent Stanów Zjednoczonych. Coś takiego! Chyba po raz pierwszy w historii – kpił, wywołując salwy śmiechu wśród zebranych. – A nieoceniona „Gazeta Wyborcza” napisała, że wszyscy obecni na pl. Krasińskich to byli zwiezieni autokarami pisowscy aktywiści! Oczywiście zwiezieni pod przymusem. Mieliśmy więc do czynienia ze spiskiem Trumpa i Kaczyńskiego przygotowanym pewnie przez tego wrednego Kaczyńskiego. Ale mówiąc poważnie – była to bardzo ważna wizyta i ważne przemówienie, którego efekt marketingowy znacznie przekracza wszystkie dotychczasowe wysiłki polskich dyplomatów razem wziętych na przestrzeni 30 ostatnich lat – ocenił i przypomniał zebranym, że w swym przemówieniu Trump nakreślił program działań przywódcy naszego świata, w którym m.in. odwołuje się do Boga, walki o naród, rodzinę i tradycję. – Nie wierzyłem własnym uszom, ale ja pod takim programem się podpisuję – oświadczył.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jest oczywiste, że PiS musi udowodnić, zwłaszcza przed swoimi wyborcami, że nie jest partią systemu III RP. Takim testem będzie powsadzanie aferzystów do więzienia. Pomijając to, że prosi się o to elementarna sprawiedliwość.
BRAWO , PANIE GADOWSKI . POPIERAM WPEŁNI PANA WYPOWIEDŻ . JAK BALSAM NA MOJE SERCE .
Ta sama papka co w tv publicznej i wiekszości mediów propisowskich.Obiektywizm u tego Pana oraz jakikolwiek dialog z inaczej myslacymi o naszych problemach jest wyraznie nieobecny w jego mentalności,ba ,chec zemsty i ukarania winnych w jego mniemaniu juz sie spóznia.Dziekuję ,nie bede wiecej go słuchal ani ogladal. Dla mnie pisowski aparatczyk,który dorwal sie do mediow i zionie ogniem na lewo i prawo.Dziennikarz powinien byc z natury choćby obiektywny,tutaj jest tylko nienawisc i ksenofobia.