Reklama

Mecenas radzi. Kapitan nie zawsze schodzi ostatni

21/03/2020 06:30

Powiadały jaskółki, że niedobre są spółki. Ale każdy, kto umie robić biznesy i wcale nie muszą to być lewe biznesy, wie że spółka to najlepsza forma prowadzenia działalności gospodarczej. Ważne jest w tym, aby wybrać jej odpowiedni rodzaj. Bo oczywiście są takie spółki, których należy unikać jak ognia i są te lepsze, bezpieczniejsze. Ale tak jak z wieloma narzędziami z którymi mamy do czynienia w życiu, również ze spółką trzeba umieć się obchodzić, bo nawet w najlepszej spółce jeśli nie gra się zgodnie z jej regułami, to prawdopodobnie skończy się to bolesną „kraksą”. Jedną z takich spółek jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Ale czy ta odpowiedzialność faktycznie jest ograniczona? I tak, i nie. 

  Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest spółką kapitałową i posiada osobowość prawną. Spółka ta jest osobą prawną, czyli tworem abstrakcyjnym – nie istnieje namacalnie. Namacalny jest wpis do rejestru i jej majątek. W spółce główną rolą i obowiązkiem wspólnika lub kilku wspólników, jest wniesienie zadeklarowanego w umowie kapitału. I na tym kończy się ryzyko i odpowiedzialność wspólników. Spółka reprezentowana jest przez zarząd, sama zaciąga zobowiązania i jest stroną praw i obowiązków. Zarząd ma tu funkcję „pośrednika” pomiędzy spółką i resztą świata. Oczywiście to zarząd decyduje jak relacje gospodarcze będą się układać. Zarząd co do zasady też nie ponosi odpowiedzialności wobec kontrahentów spółki, bo przecież stroną wszelkich umów jest spółka. Ale jest jedno ale. Ma ono miejsce wówczas, gdy spółka nie reguluje swoich zobowiązań, a egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna. Wówczas członkowie zarządu spółki opowiadają solidarnie za jej zobowiązania. Oznacza to, że wierzyciel może dochodzić zaspokojenia swojej wierzytelności z majątku osobistego członka zarządu. 

  Ale jest też drugie ale. Przepisy kodeksu spółek handlowych dopuszczają możliwość uniknięcia odpowiedzialności przez członków zarządu. Bowiem, członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności, o której mowa powyżej, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewydania postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo niezatwierdzenia układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu wierzyciel nie poniósł szkody. 

  Mówiąc po polsku, w podstawowym wariancie oznacza to tyle, że jeżeli w ciągu 30 dni od wystąpienia niewypłacalności spółki, zarząd złoży do sądu upadłościowego odpowiedni wniosek, to nie będzie ponosił odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Jeśli tego nie zrobi, to spłynie na niego odpowiedzialność. Jednakże nie oznacza to, że każdy wierzyciel automatycznie może kierować egzekucję przeciwko zarządowi. Gdy egzekucja jest bezskuteczna przeciwko spółce, wówczas należy złożyć do sądu pozew przeciwko zarządowi i dopiero na podstawie prawomocnego wyroku można przystąpić do egzekucji z majątku osobistego. 

  Drugi warrant mniej oficjalny (i nie zalecany przez autora), ale spotykany na rynku, jest taki, że tuż przed zaistnieniem stanu niewypłacalności spółki, zarząd spółki jest odwoływany, a w jego miejsce powołuje się „najemnika” zazwyczaj ze wschodu, który przez najbliższe lata nie planuje odwiedzać kraju nad Wisłą. I w ten sposób okręt tonie, a pierwszy kapitan stoi na suchym lądzie.
Adw. Dawid Wosiek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do