
Polski kodeks karny przewiduje kilka rodzajów kar: grzywnę, ograniczenie wolności, pozbawienie wolności. Grzywna jest bolesna, ale da się z nią żyć. Ograniczenie wolności nie jest fajne. Ale dopiero pozbawienie wolności czyli tzw. „więzienie”, „odsiadka” itp., to już wyższa kategoria strachu. Nie boi się pozbawienia wolności tylko głupek i prawdziwy gangus. Z drugiej strony powszechnie wiadomo, że w więzieniu siedzą sami niewinni. Zatem skoro racjonalny ustawodawca przewidział karę pozbawienia wolności za określony czyn, a niezawisły sąd taką karę nałożył na takiego „niewinnego”, to wydaje się, że droga do mamra jest prosta. Czasem ta drogą się wydłuża, gdy jest kolejka, bo miejsc brakuje, ale kierunek jest jeden
I tu z pomocą przychodzi racjonalny ustawodawca, który doszedł do wniosku, że po to należy skazać kogoś na karę pozbawienia wolności, aby następnie go z więzienia wypuścić, albo żeby w ogóle do niego nie trafił. Prawda, że to piękne?
W tym m.in. celu wymyślono System Dozoru Elektronicznego, czyli kontroli zachowania skazanego przy użyciu środków technicznych, a mówiąc potocznie elektroniczną bransoletkę. Od strony technicznej system ten składa się z nadajnika zainstalowanego w wodoodpornej i antyalergicznej opasce mocowanej na nodze lub przegubie dłoni (przypomina zegarek) oraz urządzenia monitorującego zamontowanego w miejscu odbywania kary. W tym systemie, to mieszkanie skazanego jest jego więzieniem. Ale skazany nie musi tam przebywać cały czas. Sąd wydając postanowienie o wyrażeniu zgody na odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego (stacjonarnego), wskazuje okres stosowania dozoru, oraz ustala harmonogram, w czasie którego (max. 12 godzin na dobę) skazany może opuszczać mieszkanie w celu np.: wykonywania pracy, opieki nad dzieckiem, dokonywania zakupów, edukacji, wykonywania praktyk religijnych itp. W przypadku nieobecności lub spóźnienia w powrocie do domu urządzenie monitorujące powiadamia o tym zdarzeniu Centralę Monitorowania. Taki niewidzialny strażnik.
Kto może z tego skorzystać? Sąd może udzielić zezwolenia na wykonanie kary pozbawienia wolności w ten sposób jeżeli: kara nie była orzeczona w warunkach recydywy i nie przekracza 1 roku pozbawienia wolności; jest to wystarczające do osiągnięcia celów kary; skazany posiada miejsce stałego pobytu; domownicy wyrażą zgodę na zastosowanie systemu; nie ma przeszkód technicznych w działaniu systemu. Sąd rozpoznając sprawę będzie brał również pod uwagę względy bezpieczeństwa i stopień demoralizacji, oraz postawę i zachowanie skazanego.
Wniosek o zmianę sposobu wykonania kary można złożyć przed rozpoczęciem wykonywania „odsiadki”, albo już w jej trakcie. Jeżeli wniosek dotyczy osoby odbywającej karę w ZK, posiedzenie sądu odbywa się w danym zakładzie karnym. Sąd wydaje postanowienie w terminie 30 dni od dnia wpływu wniosku.
Wydając zgodę, sąd może nałożyć na skazanego obowiązku takie jak: informowanie sądu lub kuratora, poddaniu się terapii uzależnień, powstrzymywania się od nadużywania alkoholu, podjęcia pracy, łożenia na utrzymanie innej osoby i inne przewidziane w art. 72 kk.
Jeżeli skazany nie powróci do mieszkania zgodnie z ustalonym harmonogramem, sąd może uchylić zgodę na odbycie kary w systemie dozoru elektronicznego i wówczas skazany resztę kary wykonuje w zakładzie karnym. Natomiast, w przypadku należytego wykonania kary w systemie dozoru elektronicznego, karę pobawienia wolności uznaje się za wykonaną. Przez 10 lat działania systemu, karę odbywało w ten sposób ponad 96 tys. osób. Średnio około 5 tys. skazanych wykonuje aktualnie w ten sposób karę.
Adw. Dawid Wosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na rozpatrzenie takiego wniosku czeka się nawet 4, 5 miesięcy,na co ten SDE jak i tak połowę kary jest się w ZK.bez sensu a te 30 dni to pic na wode
Na rozpatrzenie takiego wniosku czeka się nawet 4, 5 miesięcy,na co ten SDE jak i tak połowę kary jest się w ZK.bez sensu a te 30 dni to pic na wode