
Władze Kalisza znów chcą podnieść stawki podatku od nieruchomości o 3,9% w porównaniu do roku bieżącego. Nowe stawki miałyby obowiązywać od 1 stycznia.
Jest już gotowy projekt uchwały w tej sprawie. Jeszcze w tym miesiącu zajmą się nim kaliscy radni. Wyjaśnijmy, że stawki maksymalne takich podatków określa Minister Finansów. Jak przekonuje prezydent Krystian Kinastowski, po uwzględnieniu proponowanych zmian stawki kaliskie będą niższe od stawek maksymalnych określonych przez Ministra. Wyjątkiem będzie jedynie stawka podatku od gruntów stanowiąca równowartość kwoty maksymalnej.
Wszystko to jednak nie stanowi odpowiedzi na pytanie, dlaczego w ogóle wzrośnie stawka podatku lokalnego, jakim jest podatek od nieruchomości. Wzrosła ona już w roku ubiegłym aż o 7%, a wcześniej – np. w okresie rządów prezydenta Janusza Pęcherza – potrafiła nie rosnąć przez kilka lat z rzędu. Czyli – było możliwe niepodnoszenie stawek podatkowych i działo się to bez szkody dla budżetu.
Podatkiem od nieruchomości obciążeni są głównie przedsiębiorcy, a także właściciele domów i mieszkań. W warunkach trwającej od marca br. epidemii koronawirusa i zapaści gospodarki ich sytuacja finansowa uległa pogorszeniu. Czy fakt ten nie powinien skłonić władz Kalisza do powstrzymania się od powiększania istniejących już obciążeń?
Co proponowany wzrost stawki podatkowej da budżetowi miasta? Tu spotyka nas zaskoczenie. W uchwale budżetowej na 2020 r. dochody z podatku od nieruchomości określono na poziomie 65 mln zł (49 mln zł od osób prawnych i 16 mln zł od osób fizycznych). W projekcie podobnej uchwały na rok 2021 dochody te określono na poziomie 63 mln zł (47 mln zł od osób prawnych i 16 mln zł od osób fizycznych). Nie widać więc związku między proponowanym wzrostem stawki podatkowej a wysokością dochodów budżetu.
Oszczędności dla budżetu należałoby poszukać zupełnie gdzie indziej, np. w dziedzinie chybionych inwestycji. W ostatnim czasie w lokalnych mediach i w przestrzeni publicznej w ogóle wielokrotnie pojawiała się teza, że taką chybioną inwestycją jest przebudowa miejskich plant wyceniona na blisko 7 mln zł. Ich nawierzchnia była w stanie zadowalającym, a istniejąca tam zieleń wymagała jedynie bardziej starannej pielęgnacji, a nie karczowania i zastępowania jej nową. Poza tym nie jest to inwestycja, którą można byłoby zaliczyć do pilnych czy priorytetowych dla miasta. To samo daje się powiedzieć o tworzeniu Centrum Organizacji Pozarządowych, Akceleratora Kultury i Domu Sąsiedzkiego za ponad 2 mln zł. Ani planty, ani wspomniane placówki nie przynoszą i nie przyniosą dochodów miejskiemu budżetowi. Stanowią dla niego jedynie obciążenie. Jednak ten prosty argument jakoś nie trafia do władz miasta.
(kord)
Fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
co wy z tymi plantami? przecież miasto dostało kasę zewnętrzną na to zadanie... jakby nie wzięli to redaktorek by płakał że miasto nie pozyskuje środków zewnętrznych... ale beton w tym życiu kalisza
Jak zwykle dla zwykłego szaraka podwyżką, zaraz będzie podwyżką za śmieci, a zaraz po tym podwyżka za wodę i ścieki. Brawa dla Kinastowskiego. Ale kasa dla Akademii Kaliskiej i kolegów z fundacji i na te drogie siedziby dla nich była i będzie.
to teraz wiecie, że na kinastowskiego i pis nie wolno głosowac bo was ogołaocą z kasy a to w podatkach, a to w opłatach za śmieci, a to w plantach itp itd
Heheh a zaraz podwyzka za smieci ktorej miało nie byc jak zaebali prawie 10 banieczek z dotacji rzadowej, podwyzka za wode i scieki i podatek. Szoł mast goł on, co nie kinas? Szaeak zdechnie wydrenowany, ale kumple dopieszczeni publiczna kasa....
Podwyżki za wszystko, żeby od biednego mieszkańca wyciągnąć, a rozdawnictwa dla kolesi z fundacji i Akademii i z firm śmieciowych będzie ciąg dalszy. Kinas rozliczymy cię przy wyborach.
Co byście napisali gdyby prezydentem Kalisz został TSZASKOWSKI z PO iwprowadził podwyszki takie jak w Warszawie ??????