
W ubiegłym roku liczba skarg dotyczących podstawowej opieki zdrowotnej, jakie wpłynęły do Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ wzrosła prawie o 100%. Najwięcej skarg dotyczyło realizacji świadczeń związanych z Covid-19.
W 2019 roku do WOW NFZ wpłynęły łącznie 554 skargi natomiast w ubiegłym już 741. Najwięcej, bo 96 skarg, dotyczyło podstawowej opieki zdrowotnej. Ich liczba w roku ubiegłym niemal podwoiła się, do 176. Zwiększyła się także liczba skarg dotycząca ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, z 72 w 2019 roku do 82 w ubiegłym.
Ze skarg związanych z POZ pacjentom najczęściej nie podobała się jakość dostępu do świadczeń czyli: odmowa ich udzielania, wyznaczanie bardzo odległych terminów wizyt oraz brak kontaktu bezpośredniego lub telefonicznego. Jeden z czytelników tak opisał swoje doświadczenia z próbą rejestracji w poradni kaliskiego szpitala. – Mój syn korzysta z leczenia u ortodonty, który skierował go na chirurgiczne usunięcie zęba. Zasugerował poradnię w kaliskim „Okrąglaku”, czyli zabieg refundowany przez NFZ. Przez dwa dni z rzędu próbowałem skontaktować się z numerem jaki podano mi pod głównym numerem telefonu szpitala. Bez efektu. W końcu znajomy podał mi kontakt do prywatnej przychodni w Kaliszu. Okazało się, że nie ma problemu. I też w ramach NFZ – opowiada czytelnik.
Zdaniem Marty Żbikowskiej-Cieśla, rzecznika prasowego WOW NFZ pacjenci zwracają również uwagę na problemy z uzyskaniem teleporady a nawet e-recepty na niezbędne leki.
– Pacjenci mieli też problemy związane z kwarantanną – głównie z nieaktualizowaniem statusu w systemie eWUŚ, ale też z wystawianiem zaświadczeń dla ZUS, czy zbyt długim czasem kwarantanny. W tym ostatnim przypadku skarga została złożona na szpital, jako pracodawcę żony skarżącego, która przebywała w kwarantannie 43 dni – wymienia rzecznik i przyznaje, że w związku z pandemią Wydział Obsługi Klientów WOW NFZ notuje zdecydowanie więcej telefonicznych próśb o pomoc i interwencję. – W pilnych sprawach można dzwonić – oświadcza rzecznik. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To prawda nie można się dodzwonić do przychodni a do lekarza rodzinnego to już wogóle nie,przychodnia na Śródmiejskiej 34 ,lekarze rodzinni wogóle nie reagują na dzwoniące telefony,masakra podwyżki to personel medyczny chce 100% ale pacjentów mają w dupie, nic tylko zdychać,to nie dziwota że pacjenci donoszą do NFZu
Personel medyczny schodzi na psy a jakim zwrócić uwagę to potrafią wyśmiać,,,,,,,,żenada
Teraz albo trzeba donosić do NFZu albo leczyć się u babki naturalnymi sposobami,ignorować to całe medyczne tałatajstwo
Do przychodni nie wpuszczają, bo pandemia, a gabinetach prywatnych jej nie ma.
ŚWIĘTA PRWADA O LEKARZACH --- ALE , JEST TAK ,ŻE --KAŻDY LEKARZ MA SWÓJ CMENTARZYK !!!! I NIC JAK DOTĄD IM NIE ZROBIONO , JESZCZE CHCĄ IM PŁACĘ PODWYŻSZAĆ --ZA CO --ZA ---TZW NIC NIEROBIENIE LUB LECZENIE NA ZASADZIE --UDO SIĘ ALBO NIE UDO ---
Nie chodźcie do lekarzy. Oni są źli i okropni.