
W Bielsku-Białej pod koniec ubiegłego roku dwom kierowcom zatrzymano prawo jazdy. W trakcie policyjnej kontroli narkotesty wykazały, że byli pod wpływem narkotyków. Był to dziesiąty i jedenasty kierowca przyłapany w tamtym roku. W Warszawie z tego samego powodu zatrzymano zawodowego kierowcę autobusu. Nie tylko zatrzymano mu prawo jazdy, skuto go kajdanami, w dodatku dyscyplinarnie został wyrzucony z pracy. Badanie pobranych od tych kierowców próbek krwi nie wykazały śladów narkotyków. Procedura badania próbek krwi jest długa i kierowcy odzyskiwali prawo jazdy najwcześniej po blisko miesiącu. Tymczasem policja w całym kraju nadal używa tych samych testerów.
U pierwszego z grudniowych kierowców urządzenie na podstawie próbki śliny wykazało obecność w jego organizmie środków z grupy opioidów. Kierowca zaprzeczył twierdząc, że przyjął jedynie popularny lek na przeziębienie i pastylki do ssania na ból gardła. Tłumaczenia nie pomogły. Policjanci zgodnie z procedurą zatrzymali kierowcy prawo jazdy i został skierowany na pobranie próbki krwi. Po blisko czterech tygodniach odzyskał prawo jazdy, bo w próbkach krwi nie stwierdzono obecności narkotyku.
Jeszcze lepszy „wynik” dał narkotekst w przypadku drugiego z kierowców (zawodowy). Uwaga – urządzenie wykazało, że w jego organizmie znajdowało się aż pięć z ośmiu zakazanych substancji, w tym marihuana i amfetamina. Podobnie jak pierwszy z kierowców ten też zaprzeczył wynikom. Stwierdził, że przyjął jedynie leki na astmę. Zatrzymano mu prawo jazdy, dodatkowo został zwolniony z pracy. Prawdomówność mogły potwierdzić tylko wyniki badania próbki krwi i potwierdziły. Zatrzymane prawo jazdy odzyskał dopiero 1,5 miesiąca.
Problem wadliwych odczytów narkotestów nie dotyczy tylko Bielska Białej. Podobne przypadki miały miejsce w innych miastach w tym w Warszawie. Skala musi być tak duża, że policjanci na Śląsku nie chcą używać elektronicznych narkotestów. Twierdzą, że zdarzały się fałszywe odczyty, narkotesty dawały pozytywny wynik nawet w przypadku gdy kierowca przyjął lek przeciwgrypowy czy też zjadł cukierka z kofeiną.
Utrata pracy, niemożność jej wykonywania tym samym pozbawienie możliwości zarobkowanie, to konsekwencje stosowania przez policję narkotestów, które potrafią tak zafałszować wyniki. Jeżeli nie podejmie się konkretnych decyzji każdy z kierowców poddany kontroli narkotestem może okazać się „ćpunem” i zgodnie z policyjna procedurą będzie miał zatrzymane prawo jazdy, co skomplikuje mu na dłuższy okres normalne funkcjonowanie, a nawet utratę pracy.
(grz)
foto: oława policja gov.pl, wykorzystano info. z antyweb.pl, autokult.pl, antyweb.pl