
– Od kilka lat żyłam wspólnie ze swoim partnerem. Nie mieliśmy jednak ślubu. W zasadzie prowadziliśmy wspólnie gospodarstwo domowe. Oboje pracowaliśmy, a zarobione środki przeznaczaliśmy na wspólne wydatki. Na nieruchomości, która była własnością mojego partnera, pobudowaliśmy dom. Łożyliśmy na jego budowę wspólnie, także z moich pieniędzy, z tym że faktury i pozwolenie na budowę budynku było na mojego partnera. Obecnie jednak rozstaliśmy się i chciałabym teraz wystąpić o podział tego majątku. Czy zgodnie z prawem należy mi się połowa wartości majątku? Chciałabym odzyskać pieniądze wyłożone na budowę domu, a najchętniej przejąć go na własność. Czy jest to możliwe? Proszę o informację.
Owszem, jest możliwe, by odzyskać pieniądze wyłożone przez Panią na budowę budynku na działce należącej do Pani byłego partnera. Jednak odzyskanie zainwestowanych przez Panią środków będzie skomplikowane i wymagać będzie przeprowadzenia dowodów na tę okoliczność, że faktycznie część zainwestowanych środków stanowiła Pani własność. Należy pamiętać, że w przypadku osób żyjących w tzw. konkubinacie, tj. bez sformalizowania związku, nie obowiązują przy gromadzeniu i podziale majątku zasady opisane w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, jakie mają zastosowanie do osób, które zawarły małżeństwo. Przede wszystkim nie powstaje majątek wspólny konkubentów, jak również nie zachodzi domniemanie opisane w art. 43 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, w myśl którego każdy z małżonków posiada równe udziały w majątku wspólnym. W przypadku osób, które zawarły związek małżeński, nie zachodzi konieczność ustalania, jaką kwotę przeznaczył każdy z nich na majątek wspólny. Niezależnie od tego przyjmuje się, że oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. W przypadku osób żyjących w konkubinacie zasada ta nie obowiązuje. Każdy z konkubentów „dorabia się” na własny rachunek. A zatem chcąc odzyskać zainwestowane pieniądze, będzie Pani musiała szczegółowo wykazać i udowodnić przed sądem, że dokonała Pani nakładów na nieruchomości partnera. Powyższe potwierdza orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2011 r. (sygn. IV CSK 11/11): „Do partnerów z konkubinatu nie mogą być stosowane przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego odnoszące się do osób pozostających w związku małżeńskim. Jednak nie można wykluczyć w konkretnych okolicznościach sprawy, że stosunki majątkowe pomiędzy konkubentami mogły być ukształtowane w ten sposób, że gospodarowali oni „ze wspólnego portfela”, nie rozliczając wnoszonych dochodów i ponoszonych wydatków, które traktowane były jako jednakowe. Jest to jednak wynik konkretnych ustaleń faktycznych. Nie mogą ich zastąpić funkcjonujące na gruncie prawa małżeńskiego domniemanie równości udziałów w majątku lub też konsekwencje związane ze wspólnością majątkową”. Pamiętać należy, że zgodnie z regułami prawa cywilnego, pobudowany na nieruchomości dom, stanowić będzie wyłączną własność właściciela nieruchomości. Jeśli więc pobudowany dom stanął na działce Pani byłego partnera, jemu i tylko jemu przysługuje własność całej posesji, w tym pobudowanego budynku. Nie będzie więc mogła Pani domagać się przyznania połowy czy całości własności domu. Może Pani jedynie domagać się zwrotu zainwestowanych środków. Można się ich domagać w procesie o zwrot nakładów. Jak wskazałem powyżej, w toku sprawy sądowej niezbędne będzie przedstawienie dowodów na to, iż partycypowała Pani w budowie budynku, że dokonywała Pani nakładów na dom, a także wielkości ww. nakładów. Wspomniała Pani, że zarówno pozwolenie na budowę, jak również faktury dokumentujące poczynione na budowę wydatki były na Pani partnera. Okoliczność ta z pewnością nie jest na Pani korzyść. W istocie dokumenty te dowodzić będą, że to Pani partner budował dom. Celem wykazania okoliczności odwrotnej może Pani jednak powołać świadków, którzy mają wiedzę w zakresie stosunków majątkowych, jakie panowały w związku, jak również skorzystać z wszelkich innych dowodów, które mogą ten fakt potwierdzić, np. potwierdzeń przelewu środków z Pani konta, umów z wykonawcami itp. Adw. Maciej WitkowskiTwoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie