
Stojąc na czerwonym świetle czy w korku kierowca może robić niemal wszystko np. kobiety mogą poprawić makijaż, opiłowywać paznokcie, można zapalić papierosa, zmienić płytę muzyczną, zajadać kanapkę ale biada temu, który będzie rozmawiać przez telefon trzymając go w ręce. Kiedy dostrzeże to czujne oko policjanta-służbisty murowany jest 500-złotowy mandat i 12 punktów karnych.
Niewielu kierowców zadaje sobie z tego sprawę. Dla większości kierowców stanie przed czerwonym światłem czy w korku, to dobry moment by odbyć krótką telefoniczną rozmowę. Większość czyni tak nadal, bo przez lata taką sytuację i policja uznawała za coś normalnego, nie naruszającego przepisów o ruchu drogowym.
W 2015 roku publicznie na ten temat wypowiedział się insp. Marek Konkolewski , ówczesny rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji w programie TVN Turbo – jeżeli stoję w korku, stoję na czerwonym świetle i samochód nie znajduje się w ruchu, to z punktu widzenia prawa nie naruszam przepisów. Wydawało się, że interpretacja jest tak racjonalna i nie wymagająca wielkich rozważań prawników, bo wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem.
Po latach okazało się, że zdrowy rozsądek przegrał nową interpretacją pojęcia „jazda”. Nie pierwszy to przypadek w naszym kraju kiedy tak się dzieje. Zapisy w prawie o ruch drogowym jednoznacznie zabraniają korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku. Jednak nie znajdziemy zapisu precyzującego definicję „jazdy”. Na zdrowy rozum jeżeli pojazd stoi i nie porusza się, to trudno mówić, że jedzie.
A jednak branie czegoś na przysłowiowy zdrowy rozum, to za mało. Nie ważne są też zapisy ustawy Prawo o ruchu drogowym a ich interpretacja i dopasowywanie do zaistniałej sytuacji.
Przełomem okazał się 2017 rok Kidy to warszawski sąd rozpatrywał sprawę używania telefonu przez kierowcę stojącego przed czerwonym światłem. Sędzia prowadząca sprawę nie natrafiając w prawie o ruchu drogowym na definicję „jazdy”, oparła się na znajdującej się tam definicji „zatrzymania”. Ostatecznie wykazała, że zatrzymanie pojazdu przed sygnalizacją świetlną i oczekiwanie na zmianę świateł nie jest tożsame z zatrzymaniem pojazdu oznaczającym jego unieruchomienie, czyli wyłączenie pojazdu z ruchu, z jazdy. Dlatego, że po zmianie świateł jazda będzie kontynuowana. Dla kierowców oznacza to jedno, używanie telefonu tak, że trzyma się go w dłoni, nie jest dozwolone nawet wtedy, gdy zatrzymamy na chwilę np. przed czerwonym światłem lub w korku. Czyhający policjant może ukarać 500 - zlotowym mandatem i 12 punktami karnymi. Warto o tym pamiętać i zmienić przyzwyczajenie.
Policja a przynajmniej niektóre jednostki z ochotą zabrały się do wyłapywania kierowców łamiących ten zakaz. Np. w Piasecznie w listopadzie to tropienia kierowców użyto nawet drona. Łowy były udane.
(grz)
foto: Policja Mazowiecka, przy opracowaniu posiłkowano się informacjami z WP Autokult
.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie