
Polskie przepisy dopuszczają, że nawet prawidłowo obsługiwany radar może mylić się o 3 km/h na korzyść, jak i na niekorzyść kierowcy. Pomiar dokonany przy prędkości pojazdu ponad 100 km/godz. obarczony jest jeszcze większym, bo 3 proc. błędem. Podobne założenie jest standardem niemal światowym. Jednak w innych państwach np. we Francji dokonywana jest automatyczna korekta pomiaru na korzyść kierującego. W Polsce tak nie jest, margines błędu nie jest uwzględniany. Oznacza to, że np. kiedy radar wskazał, że kierowca jechał w terenie zabudowanym z prędkością 51 km/godz. nie jest prawdą. Faktycznie mogło to być 50, 49 czy 48 km/godz. Nieuwzględnianie marginesu pomiaru na korzyść kierującego kończy się mandatem, a przy przekroczeniu prędkości o 50 km/godz. bezprawnym zatrzymaniem prawo jazdy. W obronie kierowców stanął prof. Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich.
RPO postuluje zmiany przepisów dotyczących mandatów wystawianych na podstawie pomiarów dokonanych przez fotoradary, by te chroniły polskich kierowców przed błędnymi pomiarami prędkości. W tej sprawie skierował pismo do Mariusza Kamińskiego, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pismo jest reakcją RPO na liczne sygnały kierowców reagujących na anormalność stosowanych przepisów.
„Wnioskodawcy podnoszą, że niezasadne i nieracjonalne jest karanie kierowców za przekroczenie dozwolonej prędkości nawet o 1 km/godz.. Wskazują, że błąd pomiaru zarówno urządzeń mierzących prędkość stosowanych przez Policję i inne służby (w tym fotoradarów), jak i wskaźników prędkości w autach, obejmuje 3 km/godz. W szczególnych sytuacjach błąd może wynosić nawet do 10 km/godz. Przepisy świadczą zatem, że urządzenia pomiaru prędkości mogą wykazywać błąd rzędu plus minus 3 km/godz. W sytuacjach najbardziej typowych dla ich stosowania (czyli poza laboratorium) przemawia to za poglądem o wadliwości nowego taryfikatora.
Tytułem przykładu: jeżeli miernik laserowy, dokonując pomiaru w miejscu, gdzie dozwoloną prędkością jest 50 km/h, ujawni prędkość pojazdu na poziomie 53 km/godz., to uwzględniając nielaboratoryjne warunki pomiaru i przy uwzględnieniu błędu pomiaru, może być odczytywany tak, że kierowca jechał z dozwoloną prędkością i wykroczenia nie popełnił.
Możliwa jest też odmienna interpretacja: przyjęcia, że faktyczna prędkość wyniosła 56 km/godz., lecz obowiązująca także w prawie wykroczeń zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść obwinionego nakazuje przyjęcie wersji korzystniejszej dla obwinionego.
Uwzględnienie błędu miernika, to brak mandatu lub jego niższa wartość i mniejsza liczba punktów
Spostrzeżenia te odnoszą się nie tylko do sytuacji granicznej pomiędzy popełnieniem wykroczenia a jego niepopełnieniem, ale także do oceny jego wagi. Przykładowo: gdy laserowy miernik prędkości wskaże przekroczenie o 31 km/h, to można argumentować, że kierowca w istocie przekroczył prędkość o 28 km/godz. – a wtedy kierowca dostaje mniej punktów karnych (7 zamiast 9). Problem związany z dopuszczalnym błędem pomiarowym przy zastosowaniu nowego taryfikatora nabiera także znaczenia w kontekście nowo wprowadzonej tzw. „recydywy wykroczeniowej".
Ma również związek z przesłanką zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym. Odczyt z laserowego miernika prędkości wskazujący na przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50, 51 lub 52 km/h może być równoznaczny z rzeczywistym przekroczeniem odpowiednio o 47, 48 lub 49 km/h. Nie zwalnia to od odpowiedzialności za wykroczenie, niemniej jednak decyduje o dodatkowej sankcji tj. czasowej utraty uprawnień do kierowania pojazdami. ( za brpo.gov.pl)
Karani są też kierowcy jadący dozwoloną prędkością
- Nie można deprecjonować zasadności pociągania do odpowiedzialności za przekroczenie prędkości np. o 5 lub 10 km na godz. Nawet tak niewielkie przekroczenie może spowodować zagrożenie w ruchu drogowym. W przypadku kierujących, którzy starają się zachować dopuszczalną prędkość, nie można zaś zapominać, że także wskaźniki aut są obarczone podobnym marginesem błędu. Wprowadzona w tabeli taryfikatora karalność przekroczenia de facto od 1 do 10 km na godz. budzi zatem uzasadnione zastrzeżenia – argumentuje w piśmie do ministra M. Kamińskiego prof. M. Wiącek.
Uwzględnienie marginesu błędu pomiarowego urządzeń laserowych powinno oznaczać uznanie, że tabela powinna racjonalnie sankcjonować przekroczenia dopuszczalnej prędkości w zakresie od 4 do 10 km/godz.
Posłowie swoje a policja swoje, czy teraz będzie inaczej?
W 2022 roku grupa posłów Koła Poselskiego Konfederacji złożyła w tej sprawie interpretację do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Oczekiwali od ministra odpowiedzi między innymi na pytanie: jakie przepisy nadają funkcjonariuszom policji prawo do niestosowania tolerancji pomiaru prędkości?
Odpowiedź Macieja Wąsika, sekretarza stanu w MSWiA nie pozostawiła żadnych wątpliwości. Kierowca nie powinien oczekiwać, że funkcjonariusz uwzględni potencjalny błąd pomiarowy i odejmie go od wskazywanej przez urządzenie prędkości. Dlatego, że w obowiązującym stanie prawnym nie ma przepisu, który upoważniałby policjanta do pomniejszenia wyniku dokonanego pomiaru prędkości pojazdu o wartość dopuszczalnego błędu granicznego urządzenia.
Czy pismo RPO do ministra spraw wewnętrznych i administracji spotka się z podobną odpowiedzią i kierowcy będą nadal łupieni? Czy może jednak wymusi refleksję i zmieni się interpretacja przepisów na wzór innych państw?
(grz)
Żródło: RPO, foto: KMP Kalisz