Reklama

Stanisłw Tyszka: Państwo marnuje pieniądze obywateli

02/05/2018 10:10

Rozmowa ze Stanisławem Tyszką, wicemarszałkiem Sejmu z Kukiz`15

– Nie widać Pana ostatnio w telewizji publicznej. Podpadł Pan czymś prezesowi Kurskiemu?
– Rzeczywiście, rzadko otrzymuję zaproszenia do TVP (śmiech). Uważam, że Polsce potrzebna jest merytoryczna opozycja, dlatego staram się merytorycznie krytykować partię władzy. Za to mi płacą obywatele. Natomiast do telewizji publicznej często zapraszani są komentatorzy spraw publicznych, którzy są mało krytyczni wobec Prawa i Sprawiedliwości. Może stąd ta niechęć?

– Podczas konferencji („Jaki samorząd?” – przyp. pp) nie oszczędzał Pan partii rządzącej. Czy jednak, w odróżnieniu od opozycji totalnej, przedstawiciel opozycji merytorycznej dostrzega cokolwiek pozytywnego w dorobku rządu?
– Uważam, że program 500+, który można potraktować jako zwrot daniny w zakresie przekraczającym świadczenie 500+, jest po części dobrym programem, rzeczywiście pomagającym wielu rodzinom. Jednak naszym zdaniem, świadczenie takie nie powinno wykluczać wielu rodzin, powinno być natomiast powiązane z pracą i mieć charakter ulgi podatkowej – „ujemnego podatku dochodowego”. Takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje w kilku państwach, m.in. w Izraelu.
Trzeba również pochwalić Pawła Gruzę z Ministerstwa Finansów za uszczelnienie systemu VAT.

– Niewiele tego ...
– Niewiele, bo dwa lata „Dobrej Zmiany” to dwa lata straconych szans, utrwalanie patologii ostatniego 28-lecia, polityka obsadzania swoimi spółek Skarbu Państwa oraz administracji. Polityka w znacznej mierze antypaństwowa, bo nie jest oparta na żadnej spójnej wizji państwa.

– A zmiana wektorów w polityce zagranicznej?
– W ogóle nie widzę żadnej spójnej polityki zagranicznej. Otwieranie kolejnych frontów bardzo szkodzi naszej zdolności do zawierania koalicji, choćby na gruncie europejskim, które w ramach UE są konieczne, aby skutecznie bronić interesów obywateli. Po zmianie premiera widać tendencje do wycofywania się z niektórych konfliktów i to jest korzystne. Natomiast niedobrze się stało, że do nich doprowadzono. A ostatnia afera o ustawę o IPN, niedopracowaną, niekonsultowaną (tu, wewnątrz), świadczy o braku profesjonalizmu rządzących. Brakuje dialogu na poziomie tworzenia prawa.

– 25 kwietnia została przyjęta przez Izbę Reprezentantów USA ustawa 447. Jakie mogą być konsekwencje przyjęcia tej ustawy dla nas?
– Na pewno będzie elementem nacisku na Polskę. Polska jest jedynym państwem w Europie Środkowo–Wschodniej, które nie uchwaliło ustawy o restytucji. Chodzi o odszkodowania za nieruchomości, skonfiskowane najpierw przez Niemców, a później komunistów. Skandalem jest, że do tej pory takiej ustawy nie ma. My proponowaliśmy częściowe odszkodowania na poziomie 20%, jak w przypadku Zabużan, a najlepiej w nieruchomościach zamiennych, tak, aby nie obciążać budżetu. Jest projekt Ministerstwa Sprawiedliwości, niestety, zły, ponieważ wykluczył wiele osób ze względu na kryterium obywatelstwa, co sprowokowało środowiska żydowskie.
Wracając do ustawy 447, są tam zapisy absolutnie nieakceptowalne i polski rząd powinien już dawno interweniować.

– Chodzi o tzw. mienie bezspadkowe?
– Dokładnie. W naszym systemie, a w zasadzie w większości zachodnich systemów prawnych, takie mienie dziedziczy państwo. Natomiast fakt przyjęcia przez rząd amerykański zobowiązania do stworzenia raportu na ten temat będzie miał konsekwencje polityczne.

– W ostatnim okresie partia rządząca zanotowała dość ostry spadek w sondażach. Co mogło zirytować wyborców?
– Myślę, że bezpośrednią przyczyną była kwestia nagród. Czyli z jednej strony przyjęcia narracji „wystarczy nie kraść”, a z drugiej – przyznania sobie przez ministrów nagród lub w zasadzie stałych dodatków do pensji, wynoszących powyżej 5 tys. złotych miesięcznie. Było to niczym innym, jak obejściem przepisów ustawy o wynagrodzeniach osób, zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.
Historia była taka, że rok wcześniej, w sezonie wakacyjnym, próbowano po cichu podnieść wynagrodzenia posłów, senatorów i ministrów przez projekt, który Paweł Kukiz nazwał Koryto+. Wzburzyło to obywateli i PiS się wycofał. Wycofał się z drogi legislacyjnej, by obejść prawo i przyznać sobie podwyżki poprzez nagrody. I w tym momencie słusznie płacą spadkiem sondaży, bo jest to sytuacja ekstremalna.

– Paweł Kukiz z satysfakcją przyjął projekt obniżki poborów poselskich i ministerialnych. Ma poparcie ugrupowania?
– Oczywiście. Przypomnę, że projekt o zrównaniu kwoty wolnej od podatku obywateli i posłów złożyliśmy już dwa lata temu. Jak wiadomo, obywatele korzystają z kwoty na poziomie ok. 3 tys. złotych, a parlamentarzyści – 30 tys,. wliczając w to nieopodatkowane diety. To sytuacja nieakceptowalna. Nasz projekt spowodowałby obniżenie poborów poselskich o ok. 5%.
Cała ta sytuacja obnaża hipokryzję PiS. Bo w 2016 roku chcieli podnieść o 2 tys. wynagrodzenia posłów, a teraz chcą je o 2 tys. obniżyć. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę. Na słowa prezesa Kaczyńskiego, który powiedział, że ci, którzy nie zagłosują za ustawą, nie znajdą się na listach. Trudno o lepszą ilustrację tego systemu, w którym suwerenem nie jest naród, wybierający swoich przedstawicieli, a szef partii.
Jeżeli mielibyśmy rzeczywistych przedstawicieli narodu, wybieranych i rozliczanych w 460 JOW-ach przez 60, 70 tys. obywateli, to wtedy moglibyśmy dyskutować o wynagrodzeniach posłów w sposób dużo bardziej poważny. Obecnie ci posłowie, którzy głosują na rozkaz, nie zasługują na wiele. W tym wycofywaniu się z afery premiowej jest oczywiście dużo populizmu ze strony Jarosława Kaczyńskiego

Więcej w papierowym wydaniu Życia Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    kaliszanin - niezalogowany 2018-05-02 18:19:18

    Kukiz i opozycja hahaha !!! głosuja z PISem nawet na dwie rece !!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do