
„To robią ludzie – szok”. Takiej treści wpis pojawił się w mediach społecznościowych po publikacji fotografii ukazującej zalew w Szałe po obniżeniu poziomu lustra wody w zbiorniku. Zdjęcie nie wymaga komentarza ale po raz kolejny prowokuje do zadania pytań – kto odpowiada za zbiornik i jego otoczenie i dlaczego tak się dzieje, że bardziej przypomina wysypisko śmieci niż teren do rekreacji
Autorem fotografii jest Zbigniew Górka, prezes koła PZW WSK Kalisz. Przyznaje, że odpowiedzialność za zaśmiecone środowisko Szałego w części spoczywa również na wędkarzach – rodzimych ale głównie przyjezdnych. – Szałe upodobali sobie m.in. wędkarze z Sieradza oraz Łodzi i okolic. Przyjeżdżają czasami na kilka dni czego efektem są śmieci. Pomijam kwestię kultury i świadomości, ale problem byłby mniejszy gdyby w okolicy zbiornika były ustawione pojemniki czy kontenery na śmieci. Niestety, takich wydzielonych miejsc i pojemników nie ma – podkreśla Z. Górka. Zwraca uwagę na zbiornik w Murowańcu gdzie sytuacja, w jego ocenie, jest zupełnie inna. – Tam pojemniki na śmieci są ustawione wokół zbiornika i śmieci nie ma. Wędkarze i turyści się pilnują – przyznaje prezes koła WSK.
Przypomina, że kilka lat temu pojemniki na śmieci pojawiły się wokół zbiornika w Szałe ale równie szybko zniknęły.
Paweł Powałowski, prezes koła PZW Kalisz Miasto wyjaśnia, że koło nie jest odpowiedzialne za bałagan nad wodą. –W pewnym sensie odpowiadamy jedynie na 1,5-metrowy pas od wody, ale nie jesteśmy od sprzątania co nie oznacza, że nie dostrzegamy problemu. Owszem, dostrzegamy i przynajmniej dwa razy w roku organizujemy akcje sprzątania terenów wokół zbiornika zapełniając 2, 3 kontenery po 8 metrów sześciennych każdy. Ale robimy to całkowicie społecznie przy dużym zaangażowaniu miejscowych władz, czyli gminy Opatówek – zaznacza prezes Powałowski i zdradza patent na wyegzekwowanie porządku wokół zbiornika. – Wystarczy sprzątnąć a kosztami obciążyć gospodarza – podpowiada.
Czyli kogo? Gminę na terenie której leży zbiornik?
– Zbiornik w Szałe nie należy do gminy – podkreśla stanowczo Krzysztof Dziedzic, sekretarz Miasta i Gminy Opatówek. – Zbiornik podlega Skarbowi Państwa a zarządzają nim Wody Polskie. Co nie oznacza, że problemy związane ze zbiornikiem nas nie interesują. Przeciwnie. Od lat zabiegamy o to, by poprawić czystość wód w zbiorniku. Między innymi zakończyliśmy budowę kanalizacji, zmodernizowaliśmy oczyszczalnię ścieków, zlikwidowaliśmy nielegalne odpływy ścieków i stale monitorujemy stan czystości rzek na terenie gminy – wymienia K. Dziedzic.
Przyznaje, że plany gminy dotyczące zbiornika są znacznie ambitniejsze ale problemem są finanse. – Dostrzegamy np. konieczność pogłębienia zbiornika, co zwiększyłoby również jego potencjał retencyjny. Niestety, koszt takiej rekultywacji wyniósłby ok. 30, 40 milionów złotych, na co w budżecie nie ma pieniędzy – przyznaje sekretarz.
Odnosząc się z kolei do zarzutów braku należytej troski o czystość otoczenia jeziora ze strony gminy wyjaśnia. – Kilka lat temu, dostrzegając problem zalegających śmieci, wokół jeziora ustawiliśmy beczki pomalowane na zielono aby tam wędkarze i biwakowicze wrzucali swoje odpady. Ale nie było to dobre rozwiązanie. Po pierwsze, w świadomości ludzi utkwiło, że zbiornik należy do gminy Opatówek i gmina zobowiązana jest do ustawiania kontenerów na śmieci, co nie jest prawdą. Po drugie, zbiorniki, które wystawiliśmy z „dobrego serca” za jakiś czas, wraz z zawartością, znalazły się w wodzie. Teraz nasze działania sprowadzają się do przymuszania właścicieli gruntów do sprzątania.
Wszyscy rozmówcy zgodnie podkreślają, że akcje sprzątania zbiornika w Szałem będą kontynuowane. Dostrzegają również wzrost świadomości i zmianę mentalności społeczeństwa, bo tak naprawdę, pomijając kwestie administracyjne, tu tkwi źródło problemu. Niestety, ciągle jeszcze dochodzi do sytuacji opisanych przez prezesa Pawła Powałowskiego.
– W regulaminie amatorskiego połowu ryb jest zapis, że w promieniu 5 metrów od stanowiska wędkarza musi być porządek. To wędkarz odpowiada za czystość bez względu na to kto naprawdę naśmiecił. Kiedy widzę wędkarza w otoczeniu śmieci, to podchodzę i podając worek na śmieci grzecznie zwracam uwagę, żeby posprzątał. I jaka jest czasem reakcja? On płaci składki i wymaga, sprzątał nie będzie. Taka to niestety jest jeszcze nasza świadomość. Jakże inna od tej, jaką dostrzegam np. w Szwecji, gdzie czasami wyjeżdżam wędkować.
(pp)
Foto: fb
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wypieprzyć wędkarzy dopuścić ruch motorowy o resztę ludzie zadbają
ciągle nie rozumiem , co się stało z POLAKAMI ??? Kiedyś , nie do pomyślenia było , takie zaśmiecanie środowiska . Dziś to codzienność . U SZWABÓW , takie coś nie do pomyślenia . Nic dziwnego , że Niemcy mówią o POLAKACH , że - nie dość , ze ---PIJACY , to jeszcze OKROPNE BRUDASY , ŚMIECIARZE I ZŁODZIEJE . POLACY ??? nie OBRAŻA WAS TO ??? NIE CZUJECIE SIĘ GORSI OD TYCH BANDYTÓW SZWABSKICH ???JAK WAM NIE WSTYD ???