
Naukowcy od lat ostrzegają przed trującymi substancjami zalegającymi na dnie zbiornika w Szałem, natomiast urzędnicy od lat konsekwentnie bagatelizują problem. Czy życiu w jeziorze grozi zagłada?
Patrząc na pomarszczoną wiatrem powierzchnię zalewu Pokrzywnica, trudno domyślić się, co dzieje się w jego toni. Gdy do tego dodać słoneczną pogodę i pływające żaglówki, rysuje się przed oczami wręcz idylliczny obraz. Ta idylla może się jednak zmienić w każdej chwili w koszmar. Prawdopodobieństwo, że zbiornik stanie się wkrótce cmentarzyskiem wodnego życia, jest bardzo wysokie.
Objawy negatywnych i bardzo niebezpiecznych procesów zachodzących w wodach Szałego można obserwować każdego roku. Nietrudno bowiem zauważyć niebywale bujne zakwity glonów i sinic. Jeszcze bardziej złowróżbne sygnały można było zaobserwować w końcowych dniach kwietnia tego roku. Na powierzchni zbiornika zaczęły pojawiać się martwe sandacze. Dla wielu obserwatorów, między innymi wędkarzy, był to objaw zatrucia wody przez bliżej nieokreślonego sprawcę. Ten pod osłoną nocy miał rzekomo do zbiornika wpuścić ścieki, które przyczyniły się do śnięcia ryb. W miarę upływu czasu śniętych ryb zaczęło przybywać. Gdyby jednak doszło do zewnętrznego zatrucia wody, padałyby również inne gatunki ryb. Zaskakujące było to, że w większości były to dorodne sandacze, które właśnie w tym czasie odbywały tarło. Konsultacje z Biurem Okręgu Kaliskiego Polskiego Związku Wędkarskiego przyniosły uspokajające wiadomości – że w trakcie tarła sandaczy zdarzają się przypadki śnięcia tych ryb z przyczyn naturalnych. Niestety, to tłumaczenie zakwestionowali naukowcy – prof. Zdzisław Małecki z Kalisza i uczeni z Katedry Ichtiologii Uniwersytetu Poznańskiego. Ich stanowisko w tej sprawie było jednoznaczne. – Tezę o śnięciu sandaczy i innych ryb podczas tarła można włożyć między bajki. Sandacze poszukują miejsca na tarło w warstwie przydennej zbiornika. W przypadku osadów dennych w zbiorniku retencyjnym w Szałem (Pokrzywnica) mamy do czynienia z tablicą Mendelejewa. Od początku istnienia zbiornika, tj. od 1979 r., nigdy nie usunięto rumowiska (osadów), którego miąższość może dochodzić do 70 cm w pobliżu zapory. Ryby przebywające w warstwie przydennej, zbliżając się do osadów dennych, zostały podtrute – przekazał redakcji „ŻK” dr Zbigniew Staszewski. – W następstwie falowania hydrodynamicznego (silny wiatr – płytki zbiornik) wody dochodzi do podrywania osadów dennych i wtórnego zanieczyszczania wody w zbiorniku retencyjnym w Szałem (Pokrzywnica). Stan jakości wody w przedmiotowym zbiorniku retencyjnym każe myśleć o zbliżającej się katastrofie ekologicznej.
Potwierdzenie błędnie zakładanej tezy o naturalnym śnięciu ryb w trakcie tarła uzyskał równolegle prezes PZW Koła Kalisz Miasto Paweł Powałowski, opiekun i gospodarz zbiornika z ramienia PZW. Na jego polecenie, w obawie, że żyjące w zbiorniku ryby mogą być zagrożone, wyłowiono dwa żyjące sandacze, które natychmiast zostały przekazane do instytutu weterynarii w Ostrowie Wlkp. – w celu wykonania badań. Te przeprowadza się tylko na świeżo pozyskanych rybach.
– Już oględziny złowionych ryb nie wskazywały, by cokolwiek złego działo się z nimi. Jednak wyniki badań będą dostępne za kilkanaście dni, umieścimy je wówczas na stronach internetowych naszego koła – powiedział P. Powałowski. Ichtiolodzy, do których zwrócił się z prośbą o podjęcie prób wyjaśnienia tego zjawiska, również wyeliminowali możliwość naturalnego śnięcia ryb tarłowych, natomiast wskazali możliwość wpływu na ich kondycję substancji zalegających na dnie zbiornika. – Co najgorsze – przestrzegali, że podobne zjawiska mogą się z roku na rok nasilać, jeśli nie zostaną podjęte kroki zaradcze – podkreślił P. Powałowski.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie ma czegoś takiego jak "Uniwersytet Poznański"