
Podczas niedawnej konferencji prasowej „Minister Zdrowia” Adam Niedzielski, wbrew Konstytucji, wcześniejszym zapowiedziom rządu oraz większości opinii społecznej zapowiedział wprowadzenie obowiązku szczepień dla kilku grup zawodowych – służb mundurowych, medycznych oraz nauczycieli. „Obowiązek” ma zostać wprowadzony już od marca przyszłego roku. Przykre jest również to, że jedynie jeden z demokratycznie wybranych posłów z naszego okręgu opowiada się za wolnością wyboru w tej kwestii
– Jestem przerażona! Jest już tyle doniesień o tym, jak niebezpieczne dla naszego zdrowia są substancje nazywane szczepionkami, więc za żadne skarby nie dam sobie wstrzyknąć tego świństwa. Z drugiej strony obawiam się utraty pracy. Nie wiem, co mam robić! – mówi zrozpaczona kaliska nauczycielka. To nie jedyny głos w tej sprawie jaki dotarł do naszej redakcji po deklaracji Niedzielskiego, który nie ukrywa, że Polska „idzie drogą Austrii” czyli sanitarnego totalitaryzmu.
Po konferencji ministra zawrzało w internecie, głosów oburzenia nie kryją niezależni publicyści a także wielu polityków, głównie Konfederacji. Zwracają uwagę na absurdy natury medycznej oraz prawnej podkreślając, że wprowadzenie „obowiązku”, podobnie jak wiele dotychczasowych zakazów i obostrzeń, naruszy obowiązujący obecnie w Polsce stan prawny.
Warto w tym miejscu przypomnieć słowa Mateusza Morawieckiego, który w rozmowie z dziennikarzem Życia Kalisza, podczas wizyty premiera w Kaliszu w lipcu tego roku, zapewniał, że w Polsce nie będzie przymusu szczepień. Podobnie na temat szczepień wypowiadał się prezydent Andrzej Duda. „Na poziomie państwowym nie będzie obowiązku szczepienia przeciw COVID–19. Szczepienia są i pozostają dobrowolne”. (cyt. za prezydent.pl).
Rządzący uzasadniają wprowadzenie przymusu troską o zdrowie obywateli ale czy na pewno o nasze zdrowie tu chodzi? „Jeśli dziś się zgodzimy na przymus dla lekarzy, nauczycieli i żołnierzy, to jutro ten przymus będzie dotyczył każdego z nas a pojutrze już nikt nie wyjdzie z domu bez specjalnego pozwolenia” – obnaża intencje władzy poseł Anna Maria Siarkowska, bezkompromisowa posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Decyzje rządu skomentował Łukasz Warzecha, publicysta „Do Rzeczy”. „Władza złamała właśnie własną obietnicę, że szczepienia nigdy nie będą obowiązkowe i zdecydowała się zacząć wojnę z dużą częścią obywateli, zatrudnionych w kluczowych sektorach państwa”.
Oczywiście nie łudźmy się ("szczepionkowcy" również), że władza poprzestanie na służbach mundurowych, medycznych czy nauczycielach. Po nich przyjdzie czas na kolejne. Uzasadnienie zawsze się znajdzie. Jeśli już nieraz złamała prawo czy dane narodowi słowo, złamie kolejny raz.
(pp)
Z pytaniem o opinie na temat planowanego przymusu szczepień służb mundurowych, medycznych oraz nauczycieli zwróciliśmy się do parlamentarzystów z 36 kalisko-leszczyńskiego okręgu wyborczego. Czy Pani/Pan poprze taki projekt?
Jan Dziedziczak (PiS): – Uważam, że obowiązek szczepień dla tych trzech grup jest zasadny z uwagi choćby na liczne kontakty przedstawicieli tych branż ze społeczeństwem. Warto zaznaczyć, że sytuacja epidemiczna jest dramatyczna, dziennie umiera prawie 600 osób. Większość z tych ofiar to osoby niezaszczepione. Te osoby zabierają miejsca osobom chorym na inne dolegliwości – nowotwory, choroby kardiologiczne, itd. A więc to nie jest tak, że niezaszczepieni ponoszą konsekwencje swojego wyboru ale również obciążają tych, którzy nie mogą korzystać z pomocy placówek medycznych.
To skłania rząd do takich nadzwyczajnych działań. To kwestia odpowiedzialności za państwo. Nie można przy każdej decyzji patrzeć wyłącznie na sondaże. Nie słyszałem natomiast o pomysłach obowiązkowych szczepień dla wszystkich obywateli. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów unijnych gdzie obowiązują tak liberalne przepisy.
Jan Mosiński (PiS): – Wiele zależy od sytuacji epidemicznej, jak będziemy radzić sobie z Covidem. Myślę, że pewne grupy zawodowe, np. służba zdrowia powinna zostać objęta obowiązkiem szczepień. W przypadku służb mundurowych, waham się. Natomiast czy jest to konieczne w przypadku nauczycieli, którzy są mocno wyszczepieni, bo w około 70 procentach. Tutaj nie mam pewności. Obecnie trudno mówić w kategoriach „zerojedynkowych”. Jeśli będzie tendencja spadkowa zachorowań takie rozwiązania nie będą konieczne.
Tomasz Ławniczak (PiS): – Popieram taki projekt.
Piotr Kaleta (PiS): – Popieram każde rozwiązanie, które idzie w kierunku bezpieczeństwa Polaków. Jest to krok we właściwym kierunku
Mariusz Witczak (KO):– Trudno mi odpowiedzieć wprost na takie pytanie. W sytuacji, kiedy dziennie umiera 500 osób, jestem zwolennikiem obowiązkowych szczepień dla tzw. krytycznych zawodów – służb mundurowych, medycznych czy nauczycieli. Mówię tu o zasadzie a nie projekcie PiS-u, którego jeszcze nie widziałem.
Grzegorz Rusiecki (KO): – Projekt wynika z rekomendacji Rady Medycznej dlatego ja również taki projekt popieram.
Karolina Pawliczak (Lewica): – Lewica w imię odpowiedzialności za zdrowie i życie naszych obywateli złożyła projekt ustawy o obowiązkowych szczepieniach na COVID dla dorosłych. Widzimy, że wszystkie dotychczasowe działania rządu są nieskuteczne i jedynie prowizoryczne. Znów mamy sytuację jak sprzed pandemii, kilkaset osób dziennie umiera, kilkadziesiąt tysięcy dziennie choruje, szpitale są przepełnione a pacjentom z innymi schorzeniami np. onkologicznymi zabiegi przesuwane są na czas nieokreślony. Plany ministra zdrowia w zakresie obowiązku szczepień wybranych tylko grup zawodowych są tylko częściowym wypełnieniem naszego projektu ale na początek i te rozwiązania w mojej ocenie należy poprzeć. Moje pytanie: dlaczego tak późno? Zakładany bowiem termin od marca następnego roku, jest w całej tej trudnej sytuacji zbyt odległy, bo COVID atakuje przez cały czas, to kolejne tysiące osób, które zachorują i kolejne tragedie dla wielu rodzin.
Wiesław Szczepański (Lewica): – Popieram taki projekt. Uważam, że obowiązek szczepień powinien dotyczyć wszystkich. Nie tylko pracowników służb mundurowych, medycznych i nauczycieli ale także tych, którzy na co dzień mają kontakt z innymi – urzędników czy na przykład samorządowców.
Andrzej Grzyb (PSL): – Projektu jeszcze nie widziałem, ale uważam, że szczepienia powinny odbywać się na zasadzie dobrowolności. Pytanie – jakie sankcje zostaną zastosowane wobec osób, które nie zechcą się podporządkować. Czy będą zwalniani z pracy? Wysyłani na urlopy?
Po drugie uważam, że nie ma potrzeby wprowadzać obowiązku szczepień choćby z obawy o konflikty społeczne ponieważ w tej sprawie opinia publiczna jest podzielona równo po połowie. Widać, co obecnie dzieje się w Niderlandach, Włoszech, na Bałkanach, Australii i w wielu innych miejscach na świecie.
Przy podejmowaniu takich decyzji powinniśmy brać pod uwagę wszystkie okoliczności.
Ja jestem po stronie tych, którzy mówią, że powinno się szczepić, sam to zrobiłem, ale stosować różnego rodzaju zachęty a nie przymus.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Popieram zdecydowanie obowiązek szczepień ale szerszy. I nie od 1 marca bo to jakaś kpina. Tu powinno się szybciej działać. Podobnie jak z ograniczeniami dla nieszczepionych. Nie musicie korzystać z kin, teatrów, hoteli czy restauracji - nie jest to niezbędne do życia. Siedźcie w domu. Gdyby jednak doskwierał wam brak rozrywek, zawsze można się zaszczepić. Ale bez przymusu oczywiście…