
Damian Michalak (fot.), na konferencji prasowej w Starostwie Kaliskim zaprezentował zgłoszone przez siebie do opatentowania urządzenie, które potrafi zmniejszyć zużycie paliwa około 30% i jeszcze bardziej zredukować szkodliwe substancje spalania
Gdy 2 lata temu po raz pierwszy usłyszałem o prostych generatorach wodoru, tzw. HHO, zmniejszających zużycie paliwa w samochodach, zapytałem mieszkającego w USA kolegę, co o tym sądzi? Czy słyszał, żeby to działało? Czy spotkał kogoś w Ameryce stosującego to w praktyce?
– Działa, przecież połowa taksówkarzy w Nowym Yorku na tym jeździ – odpowiedział.
Zdziwiony, że w Polsce temat jest tak mało znany, pytałem dalej fachowców samochodowych. Ci jednak byli na ogół sceptyczni i doradzali raczej przeróbkę na gaz. Nie wiedziałem wówczas, że w gminie Żelazków mieszka niezwykły pasjonat tego urządzenia, Damian Michalak, który od kilku lat z wielkim sukcesem pracuje nad własnym generatorem wodoru.
Idea HHO zmniejszenia zużycia paliwa w silnikach samochodowych jest prosta: wodę należy potraktować prądem, w ten sposób wydzielić wodór, który następnie wdmuchuje się do miejsca, skąd silnik pobiera powietrze. Proste, jednak wymaga to rozwiązania naprawdę wielu problemów, by było opłacalne, bezpieczne, solidne, płynnie i bezawaryjnie pracowało oraz łatwo dawało się montować w każdym aucie.
Damian Michalak dobrnął do finału. Od 2008 roku opracował kilkanaście generacji własnego elektrolizera HHO i rozwiązania te zgłosił w Urzędzie Patentowym.
– Urządzenie zmniejsza zużycie paliw, ale co najważniejsze, zmniejsza toksyczność spalin oraz co najmniej o 50% zmniejsza emisję cząstek stałych w silnikach Diesla. Urządzenie jest ocenione bardzo wysoko. Jeżeli byliby państwo zainteresowani, to bardzo chętnie zwołam konferencję na stacji diagnostycznej, gdzie pokażę, jak to działa. Jest to elektrolizer, który zużywa 1 litr wody na około 3000 przejechanych kilometrów. Montuje się je w bagażniku, a zasilanie prowadzimy z gniazdka zapalniczki. Urządzenie wytwarza z wody mieszankę wodorotlenową, tzw mieszankę piorunującą, stanowiącą połączenie dwóch części wodoru i jednej tlenu. Gaz jest dostarczany wężykiem do puszki filtra powietrza, gdzie wraz z powietrzem przechodzi do komory spalania silnika. Tym gazem nie zastępujemy całkowicie paliwa, a jedynie w komorze spalania doprowadzamy do lepszego, bardziej kompletnego spalania. Oczywiście dwutlenek węgla powstaje w tego typu spalaniu, ale tlenek węgla, czyli czad potrafi na stacji diagnostycznej pokazać parametr 0,00, czego nie wykazują nawet najnowsze fabryczne auta. Wg doświadczeń terenowych w autach z tym generatorem przebieg na zadanej ilości paliwa wydłuża się nawet o 30% – mówi konstruktor.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
n.p. austriacka Firma HHO Gas (www.hhogas.at) sprzedaje od wielu lat rozne typy HHO generatorow.
Kolejna turbina Kowalskiego ? :)