
W numerze 13. „ŻK”, sprzed dwóch tygodni, pisałem o tym, co może, a czego nie może windykator w ramach tzw. windykacji miękkiej. Tym razem napiszę o kolejnym etapie, czyli windykacji sądowej.
Jeśli windykacja miękka nie przynosi oczekiwanych rezultatów, czyli zadłużenie nie zostaje przez dłużnika dobrowolnie spłacane, to kolejnym etapem działania windykatora zmierzającym do przymusowego wyegzekwowania należności jest postępowanie sądowe. Niezależnie od tego, czy windykatorem będzie firma windykacyjna, czy kancelaria prawna, to do sądu w imieniu wierzyciela wystąpić może co do zasady adwokat albo radca prawny. Oczywiście wierzyciel sam również może takie działania podjąć, ale są to rzadsze przypadki.
Do sądu kierowany jest pozew o zapłatę przeciwko określonemu dłużnikowi. W pozwie powód, czyli wierzyciel, ma obowiązek wykazać, że jego roszczenie faktycznie istnieje w określonej wysokości. W tym celu powód może korzystać z całej palety dowodów. Najczęściej będą to jednak dokumenty, takie jak np. umowa, dowód wypłaty środków, weksel itp. Od wniesionego pozwu konieczne jest także uiszczenie opłaty sądowej. Jeżeli pozew spełnia wszystkie wymogi formalne, to sąd nadaje sprawie bieg.
Zwykle jest tak, że sąd wydaje nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym albo upominawczym i wraz z odpisem pozwu doręcza go pozwanemu. Wówczas ważne jest, aby odebrać taką korespondencję. Jeśli przesyłka nie zostanie odebrana i wróci do sądu, nakaz zapłaty się uprawomocni i wówczas nic już nie da się zrobić. W korespondencji z sądu zawsze znajduje się obszerne pouczenie mówiące, co pozwany może zrobić. Od nakazu zapłaty pozwanemu przysługuje prawo do wniesienia sprzeciwu/zarzutów. W przypadku skutecznego wniesienia sprzeciwu/zarzutów nakaz zapłaty traci moc i sąd wyznacza rozprawę.
Drugim możliwym scenariuszem, w przypadku gdy w ocenie sądu nie ma podstaw do wydania nakazu zapłaty, jest doręczenie pozwanemu odpisu pozwu. Wówczas sąd zobowiązuje pozwanego do złożenia odpowiedzi na pozew i wyznacza rozprawę.
Prawie wszystko jasne, tylko co należy napisać w tym sprzeciwie albo odpowiedzi na pozew? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi, bo każda sprawa jest inna i w każdej może być inny stan faktyczny i prawny. Ale należy pamiętać, że to powód musi wykazać, że określona kwota mu się należy. Natomiast pozwany może ograniczyć się do kwestionowania roszczenia co do zasady i do wysokości. Pozwany ma sporą szansę na wygranie takiej sprawy. Wiele firm windykacyjnych składa pozwy bez pełnego wykazania istnienia roszczenia. W takiej sytuacji, jeżeli pozwany nie przyzna, że dług zaciągnął, i nie przegapi terminu na wniesienie sprzeciwu, sprawa może skończyć się wygraną dla niego. Niejednokrotnie spotyka się przypadki, że windykowana jest wierzytelność kupiona przez fundusz sekurytyzacyjny, gdzie fundusz ten powołuje się na wyciąg z własnych ksiąg rachunkowych. I trzeba wówczas wiedzieć, że nie jest to dowód wykazujący istnienie roszczenia. Zatem roszczenie w taki sposób nie jest udowodnione. Postępowanie dowodowe może mieć bardzo złożony charakter i nie sposób tu opisać wszystkich przypadków. Ale warto także pamiętać o zarzucie przedawnienia, gdyż często spotyka się windykowanie roszczeń przedawnionych. Czyli takich, od zapłaty których pozwany może się uchylić.
Jeżeli podjęta przez pozwanego obrona okaże się nieskuteczna, to sąd wyda wyrok, w którym zasądzi dochodzone kwoty oraz koszty sądowe. Od wyroku można wnieść apelację. Jeśli ta okaże się nieskuteczna, to wyrok się uprawomocni.
Kolejnym etapem windykacji może być skierowanie sprawy do egzekucji komorniczej, o czym napiszę już za dwa tygodnie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie