
Rzecz jest o tyle ważna, że dotyczy braku znajomości pojęć. Słownik Języka Polskiego podaje, że zawody to „impreza sportowa, podczas której zawodnicy rywalizują o zwycięstwo”, to także „każda rywalizacja wyłaniająca zwycięzcę”. Czym innym zatem są spotkania towarzyskie z wędką w ręku, a czym innym zawody wędkarskie. Zawody, ponieważ są rywalizacją, muszą być rozgrywane w sposób uregulowany przepisami, które obejmują każdego uczestnika, i każdemu dają jednakową - przynajmniej w założeniach - szansę. Natomiast spotkanie towarzyskie może regulować jedynie sławne już dziś w całej Polsce powiedzenie - „róbta co chceta”. Ten brak zrozumienia różnic wynikających z podstawowych pojęć daje się zauważyć na wielu spotkaniach wędkarskich, które szumnie nazywa się „zawodami”. Problem w pierwszej mierze dotyczy organizatorów, w drugiej zaś startujących zawodników.
Obserwacja zawodów wędkarskich może być dokonywana w kilku płaszczyznach. Dla osób zainteresowanych jedynie łowionymi w ich trakcie rybami, sprawa jest prosta. Poszukuje się zawodnika, który najczęściej ryby łowi, i stojąc za jego plecami podziwia się częstotliwość wyławianych ryb. Można takie zawody obserwować pod kątem np. sędziowania, o ile traktowane jest przez osobę noszącą plastron z odpowiednim napisem poważnie, a nie jak czynność niezbędna do uzyskania pieczątki potwierdzającej ilość sędziowanych w ciągu roku zawodów. Można je obserwować pod kątem stosowanych metod połowu, sposobów nęcenia, rodzajów zanęt itp. Dla wprawnego obserwatora jest to kopalnia wiedzy. Właśnie dlatego trenerami - obserwatorami, na ważnych zawodach wędkarskich, którzy wspierają swojego zawodnika informacjami na temat tego jak łowią najlepsi, są bardzo dobrzy wędkarze, którzy potrafią z takich obserwacji wyciągnąć maksimum wiedzy, i w krótkim komunikacie wiedzę tę przekazać. Można w końcu przyglądać się zachowaniom startujących, ich zaangażowaniem, przygotowaniem i nastawieniem do poszukiwania dobrych rozwiązań w trakcie rywalizacji.
Przez pryzmat przytoczonych problemów oglądałem ostatnio - i tu pojawia się pytanie - zawody, czy spotkanie towarzyskie wędkarzy nad wodami Zalewu Pokrzywnica? Trudno jest mi znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Zacznijmy więc od zawodniczo podchodzących do tej rywalizacji uczestników. Przyglądałem się kilku zawodnikom, których umiejętności - nawet pobieżne obserwacje tego dowodziły - dzieliły w znacznym stopniu od reszty startujących. Zawody - ach to nazewnictwo - rozgrywane były w kategorii spławikowo-gruntowej. Do startującego należał wybór metody łowienia uzależniony od warunków, które napotkał na wylosowanym stanowisku. Wspomniani wędkarze mogli w każdej z wymienionych kategorii łowić, ponieważ posiadali sprzęt służący połowom w obu metodach wędkowania. Zanęty oraz przygotowany „towar”, czyli robaki zanętowe w postaci dżokera, pinki i czerwonego ciętego robaka, były w posiadaniu każdego z nich.
Jak przystało na spotkanie towarzyskie nad wodą, nie podzielono stanowisk na sektory, choć miejsca wędkowania ulokowane były w dwóch, zupełnie odmiennych łowiskach. Jedna część łowiących łowiła na kanale płynącym, a druga w tak zwanym „głuchym”. Zastanawiające jest dlaczego na nabrzeżu jednego z kanałów, choć odległości pomiędzy łowiącymi były znaczne, nie wyznaczono stanowisk, a zdecydowano się na inne rozwiązanie. Czyżby chodziło o niewykoszone odcinki nabrzeża?
Mało tego, jeden z startujących, któremu nie spodobało się wylosowane miejsce (prawdopodobnie liczył na łowienie w kanale ciągnącym, a los przydzielił mu „głuche”), po pewnym czasie bezowocnego wędkowania stwierdził, że przenosi się na inne miejsce i już. Inny wędkarz, znudzony oczekiwaniem na brania, włączył sobie głośno grające radio w samochodzie. Chcąc prawdopodobnie aby wszyscy mogli doświadczyć rozkoszy głośnej muzyki w trakcie łowienia, otworzył drzwi swojego wehikułu. Jednym słowem prawdziwy sportsmen.
Jak łowili najlepsi
Zwycięzca tych zmagań, Waldemar Murawski, od początku łowił metodą drgającej szczytówki. Znakomicie przygotowane pole nęcenia na 35 metrze łowiska pozwoliło mu systematycznie łowić leszcze, których waga oscylowała w granicach 700 - 800 g. Robił to tak skutecznie, że jego wynik 17 170 g był tego dnia dwukrotnie wyższy od wyniku, który osiągnął drugi w klasyfikacji Paweł Murawski. 8 650 g złowione przez Pawła (prywatnie brata zwycięzcy), aż o połowę wagi przewyższyło trzeci tego dnia wynik 4 490 wyłowiony przez Wojciecha Dąbrowskiego. I tu chwila na analizę. Wojtek doskonale dostosował się do napotkanych warunków. Ponieważ w „głuchym kanale”, w obrębie stanowisk na których łowiono, występuje tylko bardzo drobna ryba, wykorzystał maksymalnie możliwości jakie napotkał. To jest właśnie sztuka łowienia ryb na zawodach. Brak brań na długim dystansie wyeliminował drgającą szczytówkę, ale decyzja o wykorzystaniu bata z bardzo delikatnym spławikiem, przyniosła znakomite rezultaty. Za tę umiejętność wykorzystania miejsca łowienia należą się W. Dąbrowskiemu największe brawa. Jak delikatnym zestawem łowił niech zaświadczy fakt, że podczas zarzucania wędki, jego przynętę zaatakowała w locie ważka, którą udało się uwolnić. (Zdjęcie w internetowym wydaniu ŻK)
Na wielu stanowiskach pływały jedynie małe rybki. Adam Żurawlew, znakomity i bardzo sympatyczny wędkarz, w obrębie swojego stanowiska łowił jedynie niewielkie jazgarze. Podobnie ratował się przed zerowym wynikiem Zbigniew Załężny. Najważniejsze, że nie zeszli ze stanowisk bez ryb, co przytrafiło się wielu startującym.
Technikalia
Nęcenie na dalekich dystansach może być wykonywane w dwojaki sposób. W miejscu, które chcemy nęcić, stawia się marker (może być to duży spławik) określający odległość i kierunek łowienia, po czym strzela się procą przygotowaną zanętą w tak ustawiony cel. Drugi sposób, i ten wykorzystał zarówno zwycięzca jak i jego brat, polega na podawaniu osobną wędką z dużym koszykiem zanętowym, sporych porcji zanęty na pożądaną, wcześniej dokładnie odmierzoną, odległość. Tym razem dobra zanęta z rozdrobnionym w ziemi torfowej dżokersem, wzbogacona parzoną pinką i ciętym czerwonym robakiem nie tylko zwabiła leszcze, ale także pozwoliła je utrzymać w polu nęcenia przez całe zawody. 50 cm przypon o rozmiarze 0,12 mm, pozwalał na spokojne zasysanie przez ryby przynęty. Lekko opóźniona czytelność brań, pozwoliła łowić bez zejść ryb.
Podsumowując to „spotkanie nad wodą wędkarzy”, można jedynie stwierdzić, że odbyło się, i o to chyba chodziło organizatorom. Znam działaczy (działacza), którzy usprawiedliwiając swoje duże niedociągnięcia w organizacji zawodów używali stwierdzenia - przecież to nie mistrzostwa świata. Miałem nadzieję, że odeszli od sportu wędkarskiego bezpowrotnie, ale widać wychowali swoich następców.
Na zdjęciu zwycięzca zawodów W. Murawski ze swoim kolejnym leszczem.
Marek Grajek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
CZEŚĆ; Czy potrzebujesz pożyczki? Świadczymy wszystkie rodzaje usług pożyczkowych: pożyczka osobista, pożyczka biznesowa, pożyczka hipoteczna, pożyczka samochodowa, pożyczka konsolidacyjna, pożyczka na opłacenie rachunków i wiele innych. Potrzebujesz kredytu na sfinansowanie projektu? Możemy wesprzeć Cię pożyczką na realizację projektów takich jak: budowa Twoich domów, biur, gospodarstw, a także sfinansowanie projektów turystycznych, Twojej firmy czy projektu, do którego potrzebujesz finansowania zewnętrznego. Potrzebujesz funduszu inwestycyjnego? Możemy inwestować w Twoje duże projekty. Jest to zarezerwowane dla firm poszukujących inwestorów do finansowania swoich projektów badawczych, projektów dotyczących nieruchomości, przejęć i innych potrzeb biznesowych. WYBIERZ NAJLEPSZE OPCJE POŻYCZKI JUŻ TERAZ !!! Aby uzyskać więcej informacji na temat naszych usług, skontaktuj się z nami za pośrednictwem tego adresu e-mail: [email protected] Co oferujemy; Oferujemy wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe. Oferujemy zarówno pożyczki zabezpieczone, jak i niezabezpieczone, a także możesz ubiegać się o pożyczki długoterminowe i krótkoterminowe z bardzo rozsądną stopą procentową. Moja firma pomoże Ci osiągnąć różnorodne cele dzięki szerokiej gamie produktów pożyczkowych. Możemy pomóc! NOVA GLOBAL FINANCIAL SERVICES jest spółką zależną jednej z najsilniejszych grup finansowych w Europie i na świecie z dużym kapitałem. Realizujemy strategię bycia obecnym tam, gdzie spotyka się wzrost, łącząc klientów z możliwościami, które generuje, pomagając firmom rozwijać się, gospodarkami prosperować, a osobom fizycznym realizować ich ambicje. Od wielu lat udzielamy niezliczonych kredytów. . Aby uzyskać więcej informacji o ofercie pożyczki, zapraszamy do kontaktu: Imię i nazwisko: Camilla Karlsen (pracownik centrum pożyczkowego) E-mail kontaktowy: ([email protected])