
Już za dwa lata Unia Europejska wprowadza ETS2 – nowy podatek, który boleśnie uderzy nas po kieszeni. Będzie dotykać ogrzewania oraz transportu. „Stracimy tysiące złotych” – ostrzega Konfederacja
Przypomnijmy, że od kilkunastu lat obowiązuje system ETS – Europejski System Handlu Emisjami który, w dużym uproszczeniu, opodatkowuje emisję CO2. Polska, której energetyka oparta jest w dużej części na węglu, jest obłożona wyjątkowo wysokimi opłatami, które lawinowo rosną. O ile w 2020 roku cena uprawnień do emisji CO2 wynosiła 20 euro za tonę, to w 2022 roku zbliżyła się do 100 euro za tonę. Obecnie podatek ETS stanowi ponad połowę ceny energii elektrycznej w Polsce. Mamy najdroższy prąd w Europie i jeden z najdroższych na świecie. Cena 1 MWh wynosi w Polsce 98 euro, podczas gdy w drugich, najdroższych Włoszech 80 euro a w Serbii 63 euro.
I na tym nie koniec ponieważ już w przyszłym roku opłata z tytułu ETS ma wzrosnąć do 149 złotych za tonę. „Oznacza to, że do tony węgla doliczyć trzeba będzie około 1500 zł podatku węglowego! Popyt na uprawnienia będzie wysoki, bo nie ma alternatyw – nie przesiądziemy się przecież masowo na rowery zimą, ani nie zainstalujemy masowo pomp ciepła za 50 tys. zł z dnia na dzień. Podaż uprawnień będzie ograniczona. Ostatecznie najwięcej na realizację celów klimatycznych UE wydadzą najbiedniejsi” – czytamy na stronie Konfederacji.
Jakby tego było mało, unijni komisarze wprowadzają kolejny ETS, który opodatkuje ogrzewanie domów węglem i gazem oraz transport drogowy. Do 2030 roku opłata ma wynieść 45 euro a potem znacznie wzrośnie. Przewiduje się, że w początkowym okresie cena węgla wzrośnie o ok. 500 zł za tonę, benzyny o 45 groszy na litrze a oleju opałowego 54 grosze.
Dla przeciętnej polskiej rodziny oznaczać to będzie dodatkowe, gigantyczne koszty. W latach 2027 – 30 zapłacimy dodatkowo prawie 7 tysięcy złotych a do 2035 roku – aż 24 tysiące! (pp)
Źródło:
Konfederacja
Foto: pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Znów straszycie Polaków, nic więcej! Nie ma miejsca dla trującego węgla w Polsce, tak jak nie ma Polski bez UE, tyle! Może podacie koszty leczenia rodaków, którzy żyją krócej bo wciągają smog!