
– Moja mama jest położną w kaliskim szpitalu. W poniedziałek, pomimo tego, że miała dzień wolny, musiała iść do pracy. Zrobiło mi się trochę przykro, zastanawiałem się jak mogę jej, i jej koleżankom, ten dzień umilić. Napisałem do Pasibusa, który niedawno otworzył się w Kaliszu a z którym wcześniej nie raz współpracowałem we Wrocławiu, czy chcieliby jakoś wesprzeć szpitalny oddział. W rezultacie dostałem 15 znakomitych burgerów, które trafiły na blok porodowy do szpitala – mówi Jakub Barański, pomysłodawca akcji.
Jakub jest rodowitym kaliszaninem ale obecnie mieszka i pracuje we Wrocławiu. Zajmuje się fotografią, lubi podróże. Jak podkreśla, wczorajsza akcja, a w zasadzie drobny gest (jak podkreśla rozmówca) spotkała się z dużym odzewem w mediach społecznościowych. – Było dużo pozytywnych komentarzy. To pokazuje, że wcale nie trzeba dużo aby zrobić coś fajnego – ocenia pan Jakub licząc na to, że znajdą się naśladowcy. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
no bardzo źle ci lekarze mają.. oj jak źle.. podwyżki, teleporady i szamka za free... żyć nie umierać